Często mamy pomysły, pasje, swoje zamiłowania, ale brakuje nam możliwości rozwijania tego i wsparcia. Porzucamy więc swoje marzenia zajmując się czymś innym lub skrywamy je tylko cicho dla samego siebie, nie dzieląc się z innymi. Tymczasem kilku gorzowian postanowiło wziąć sprawy w swoje ręce i spróbować zrobić coś więcej niż tylko fantazjować. I tak oto wydali Gorzowski Magazyn Fantastyczny LandsbergON. Przekonajmy się, co im z tego wyszło.
Moja droga przez Gorzów
Nim przejdziemy do samego magazynu, postaram się, tak jak i redakcja, powiedzieć kilka słów o Gorzowie. Przyznaję się szczerze, że sam nigdy miasta nie odwiedziłem. Co nie znaczy, że nie nic o nim nie wiem i nie mam własnych wspomnień z nim związanym. Na lekcjach w szkole, w telewizji czy Internecie kilka rzeczy o Gorzowie się przecież dowiedziałem. Przede wszystkim, że leży w województwie lubuskim, nad rzeką Wartą i jest miastem powiatowym. Założono je jeszcze w XIII wieku, w związku z czym mamy tu wiele pięknych zabytków. Są liczne kościoły, cmentarze, mury obronne czy kamienice pochodzące z różnych okresów. Mi, jako fanowi sportu, miasto kojarzy się także z klubem żużlowym Stal, koszykarskim AZS-em czy piłkarskim Stilonem. Jednak, co najciekawsze, miasto zawsze przywodzi mi na myśl grę World of Warcraft. Dlaczego? Jako fan tego MMORPG co roku jeżdżę na zlot swojej gildii Barbarzyńców, który odbywa się w Świętouściu, niedaleko Międzyzdrojów. Droga z Bełchatowa wiedzie właśnie w okolicy Gorzowa i za każdym razem mogę oglądać miasto przez okno samochodu. I wcale się gorzowianom nie podlizuję, ale Wasza miejscowość, choć oglądana tylko przelotem, zawsze mi się podobała i przykuwała wzrok. Obiecuję, że kiedyś Was odwiedzę. Zwłaszcza po tym, jak zachęcił mnie do tego LandsbergON.
Będzie z tego Kolekcja?
Ani Gorzów, ani tym bardziej ja, nie jesteśmy głównymi bohaterami tego artykułu. Przejdźmy więc do naszego magazynu LandsbergON. Przede wszystkim muszę stwierdzić, że jest on przemyślany i dobrze zrobiony od okładki po ostatnią stronę. Pierwsze co rzuca nam się w oczy, to świetna grafika przedstawiająca wielkiego robota stojącego na ulicy (zakładam, że Gorzowa), pośród ludzi, budynków i tramwajów. Następnie mamy słowo wstępu od redaktora naczelnego, Mariusza Sobkowiaka, który tłumaczy nam skąd pomysł na wydawanie czasopisma, jak się to wszystko zaczęła, a nawet o tym, dlaczego ma ono taką, a nie inną nazwę (dla gorzowian, to pewnie żadna tajemnica, ale ja dowiedziałem się czegoś nowego). Następnie mamy pierwsze z opowiadań autorstwa wymienionego już żurnalisty. Kolejnym punktem jest następne z opowiadań. Tym razem mamy do czynienia z pracą zbiorczą uczniów II Liceum Ogólnokształcącego w Gorzowie Wielkopolskim. Jest ono przeplatane ze zdjęciami Darii Żok, nauczycielki tego samego LO oraz prace artystki i fanki RPG, Anny Kowalczewskiej. Dalej jest jeszcze opowiadanie zastępcy redaktora naczelnego, Kamila Kwiatkowskiego, krótki artykuł dotyczący fantastyki Piotra Jakubowskiego i na tyłach mamy reklamę samego miasta, które dofinansowało projekt wydania magazynu. Wszystkie teksty nie są zbyt długie, dlatego nie streszczam ich, bo zbyt wiele bym pewnie zdradził. A warto przeczytać je samemu. Mnie osobiście wciągnął każdy z nich. Aż szkoda, że tak szybko się urywają. Chętnie dowiedziałbym się co dalej działo się fotografami-amatorami, jak zakończyła się Ekspansja oraz co jaki był ciąg dalszy losów osób na Gorzowskich Pustkowiach.
To nie żaden Błąd (pierwotny)
Osobiście jestem pod ogromnym wrażeniem magazynu LandsbergON. Już kiedy dostałem go do ręki, spodobała mi się okładka i zdjęcia wewnątrz. Później nie zawiodły także teksty, choć bałem się, że będzie inaczej. Nie zrozumcie mnie źle, ale zazwyczaj czytam książki i to kilkutomowe, a tu mieszczące się na kilku stronach opowiadania. Dodatkowo wszystkie trzy były nie do końca w moim klimacie. Zawsze wolałem klimat Władcy Pierścieni czy Dungeons&Dragons niż świat post-apokaliptyczny. Jedynie Kolekcja przemawiała do mnie bardziej. Tymczasem nie tylko ona, ale i pozostałe dwie historie były wiągnające. I, choć już raz to zrobiłem, to polecę każdemu je przeczytać. Nie zawiedziecie się. Mam też nadzieję, że ten pierwszy numer okaże się na tyle dobry, że powstaną kolejne. To świetna inicjatywa i cieszy mnie, że są ludzie chcący się ich podejmować oraz tacy, którzy je wspierają. Brawo dla redakcji i całego Gorzowa. Jak dla mnie jesteście naprawdę fantastyczni.
Dzięki za zaproszenie, będę się starał 😀
„Chętnie dowiedziałbym się (…) jaki był ciąg dalszy losów osób na Gorzowskich Pustkowiach.”
Jeśli jesteś ciekawy, ciąg dalszy historii można poznać w rozdziale 17 zbioru opowiadań „13”, będącym właściwie pierwszą, długą, pełną wersją opowiadania, obejmującą podróż także po innych miastach: trzynasty-schron.net/ie_tworczosc_trzynastka.html
Fajnie, dzięki, poczytam 🙂
Jeśli chcesz odwiedzić Gorzów to może przy okazji drugiej edycji konwentu fantastyki Gorcon Ci się uda 😀