Wszystko zaczęło się w…
Towarzystwo Aleksandryjskie zazdrośnie strzeże swoich sekretów, a co dziesięć lat szóstka kandydatów rywalizuje o pięć miejsc wśród członków uprzywilejowanej grupy. Najbardziej utalentowani magowie na świecie walczą o dostęp do wiedzy, która według oficjalnej wersji zaginęła bez śladów i stanowi klucz do niewyobrażalnych sukcesów i bogactwa.
Intrygujący bohaterowie
Nico, Tristan, Libby, Reina, Callum i Parisa stają przed największą szansą w swoim życiu. By zostać pełnoprawnymi członkami Stowarzyszenia Aleksandryjskiego, nie cofną się przed niczym. Każde z nich przyjechało z własnym wachlarzem pragnień i motywacji. Potężni w swojej dziedzinie magii i ponadprzeciętnie inteligentni tworzą intrygującą grupę. Nie są to bohaterowie, z którymi łatwo się identyfikować czy wręcz ich polubić. W estetycznej, akademickiej klatce zostały zamknięte dzikie tygrysy.
W każdym rozdziale książki akcja jest widziana oczami jednego z sześciu głównych bohaterów. Pochodzą z różnych środowisk, dążą do celu różnymi środkami. Bardzo przyjemnie podąża się ich tokiem myślowym. Rozdziały są zatytułowane imionami, jednak i bez tego od razu byłoby wiadomo, z czyjej perspektywy obserwujemy świat. Każdy z magów gra w swoją własną grę, zbiera sojuszników i wrogów. Pojawiają się romanse, skomplikowane, toksyczne relacje, którym daleko do przyjaźni czy zwykłej ludzkiej przyzwoitości.
Sukces na social mediach
Olivia Blake napisała The Atlas Six” w 2020 roku i stał się on sensacją na BookToku praktycznie od razu. Dzięki aplikacji na smartfony TikTok czytelnictwo przeżywa swój ponowny rozkwit. BookTok, część platformy przeznaczonej dla książek najróżniejszych gatunków i ich czytelników (należących w większości do młodego pokolenia), wyznacza aktualne trendy w czytelnictwie i decyduje, co odniesie sukces. Być może jednak nie uda nam się rozpoznać książki rozsławionej przez social media. Dwa lata później kolejne wydanie otrzymało zupełnie inną okładkę i dodatkowe ilustracje w środku. Jestem wierną fanką pierwszego projektu książki, jednak nowa wersja również przyjemnie wygląda na półce. Polskie tłumaczenie jest dostępne tylko w drugiej okładce. Ze strony technicznej wydanie, które mam w ręce ma bardzo delikatne strony. Książka waży niewiele, co jest zdecydowanym plusem, jednak trzeba uważać, by nie pognieść rogów przy czytaniu. Ilustracje nie do końca wpasowały się w mój gust artystyczny. Z drugiej strony przedstawienia postaci mogą pomóc czytelnikom wyobrazić sobie wygląd bohaterów.
Warto przeczytać
Akcja rozwija się naprawdę powoli i w gruncie rzeczy niewiele się dzieje. Większość fabuły rozgrywa się w jednym miejscu, a bohaterowie nieczęsto komunikują się ze światem zewnętrznym. Przed lekturą warto się zastanowić, czy perspektywa odkryć naukowych i badania obskurnych, zaginionych zwojów jest dla nas ekscytująca. Jeśli tak, to absolutnie jest to książka, którą warto przeczytać. W innym przypadku wolne tempo akcji może być przeszkodą nie do przeskoczenia. Dla mnie jednak najważniejszy był klimat tajnego stowarzyszenia, zaginionej biblioteki. Mam swoje kryteria oceny książek fantastycznych new adult i The Atlas Six spełnił je wszystkie. Z drugiej strony uważam pretensjonalny akademizm za coś niesamowicie atrakcyjnego, a mordercze skłonności bohaterów były dla mnie bardziej zabawne niż niepokojące. Nie jest to ambitny gatunek, czyta się lekko i przyjemnie. Idealna książka na jesienny wieczór po ciężkim dniu.