Polskie historyczne fantasy nie należy do rzadkości. Rzadkością jest natomiast znalezienie czegoś dobrego w tym dość sporym podgatunku. Do tej pory uznawałem tylko Elżbietę Cherezińską i jej cykl Odrodzone Królestwo za coś naprawdę świetnego w tym rodzaju (vide moja recenzja Płomiennej Korony). Ostatnio zapoznałem się z Rafałem Dębskim i jego Kiedy Bóg zasypia. Czy to był dobry wybór? O tym dowiecie się z niniejszej recenzji
Krew, flaki i tajemne obrzędy
O fabule tej książki trudno napisać coś, czego nie zna się z lekcji historii. Otóż autor osadził wydarzenia swojej powieści w okresie przypadającym na bezkrólewie po zgonie Mieszka II. Jak wiadomo, miał wtedy miejsce najazd Czechów pod dowództwem Brzetysława oraz nastąpiła reakcja pogańska, a na czele buntu stanął legendarny Bolesław Zapomniany (tu historycy się spierają, czy ta postać rzeczywiście istniała). Tło zatem naprawdę zacne i poważne. Nie mogłoby być oczywiście tak, że książka opiewa tylko historyczne wydarzenia.
Dębski dorzucił od siebie mroczną magię starych bogów. Kapłani Swaroga, Jarowita i Świętowita poprzez swoje obrzędy powołali do istnienia bestie z najczarniejszych komyszy piekieł, a te, które do tej pory chodziły po świecie natchnęli zwielokrotnioną chęcią mordu. W takich to realiach, gdzie zmarli powstają z grobów, roją się wilkołaki, leszy i wąpierze, przyszło działać bohaterom. A tych mamy kilkoro. Do głównych należą bracia Skarbimir i Michał Awdańce – członkowie rodu stojącego na straży państwa Piastów i dzierżącego urząd palatyna (jest nim Michał) – przywódca gromady powstańców (chąśników) Bogusz oraz dawna bogini, a obecnie nieszczęśliwie zakochana w śmiertelniku Wiłła. Przez losy tych protagonistów obserwujemy klęski i plagi, jakie spadają na kraj i zadajemy wtedy sobie pytanie: czy rzeczywiście Bóg odwrócił ongiś od nas swoją twarz? Bowiem (powtarzając za książką) „gdy On zasypia, budzą się demony”.
Kronika czasów zadawnionych
Książka została napisana niezwykle sugestywnie. Autor dołożył tak dużą dawkę realizmu, zwłaszcza w opisach tortur i kaźni, że czasami jest to przerażające. Dębski nie szczędzi nam niczego, od poderżnięcia gardła po wbijanie drzazg w oczy i rozrywanie na sztuki. Wszystko to opisał językiem niezwykle przykuwającym. Na potrzeby powieści połączył dawną polszczyznę z językiem dzisiejszym. Taka synteza sprawiła, że utwór ten czyta się trudno, ale z przyjemnością. Obrazy malowane przy użyciu takiej nietypowej składni, jak wspomniałem, są niezwykle sugestywne i realistyczne. Dębski doskonale zlał historię i fantastykę, dając nam kolaż będący praktycznie jedną całością bez jakiegokolwiek dysonansu. Zabieg wybrania wieków bardzo dawnych mu się opłacił, bowiem nawet dziś niełatwo jest nam wyobrazić sobie, co się mogło wtedy dziać. Książka ta w pewien sposób próbuje to przybliżyć. Ponadto należy autora pochwalić za kreację bohaterów. Pomimo ich początkowej mnogości, dość szybko uczymy się rozróżniać poszczególne postacie, a nawet zaczynamy utożsamiać się z niektórymi. Widać, że zarysowanie tak wyrazistych protagonistów kosztowało pisarza ogrom pracy.
Niestety książka ma też kilka wad. Najpoważniejszym zarzutem jest fakt, że wiele wydarzeń zostało wspomnianych tylko marginalnie. W dodatku takich, które rzutują bardzo silnie na fabułę, jak chociażby wizyta Przemka Łabędzia u Brzetysława. Innym okazuje się długość utworu. Jak na tak ważki i ciekawy temat, jakim jest reakcja pogańska, w tomie tym poświęcono bardzo niewielką liczbę stron. Pochwały należą się jednak wydawnictwu za oprawę pozycji. Wydano ją w twardej okładce z ozdobioną obłędną grafiką. Nie uświadczyłem literówek ani chochlików w trakcie lektury.
Ostatecznie mogę stwierdzić, iż Kiedy Bóg zasypia to jedna z ciekawszych książek z nurtu historycznego fantasy. Warto się z nią zapoznać.