Pamiętam hype na powieści z motywem podróży w czasie, jakby to było wczoraj. Sama miałam na ich punkcie fioła i łapałam się za cokolwiek, co wydawane było wtedy w takiej tematyce. Jeszcze parę lat temu faktycznie sporo książek time travel pojawiało się na rynku wydawnicznym. Obecnie tempo przyrostu nowych tytułów trochę spadło, z czym jednak nie idzie w parze zainteresowanie odbiorców. Jak można zauważyć po dodrukach czy ekranizacjach, ludzie nadal chcą czytać, oglądać bohaterów podróżujących w czasie.
Trylogia Czasu, Kerstin Gier
Chyba jedna z najgłośniejszych serii młodzieżowych, w których przewija się motyw podróży w czasie. Szesnastoletnia Gwendolyn dowiaduje się, że wbrew oczekiwaniom rodziny i członków loży Strażników to ona dziedziczy gen podróży w czasie. Możliwość wystąpienia u niej tego „daru” była wcześniej absolutnie wykluczana, a to ze względu na inną datę urodzin, która, jak się później okazuje, była sfałszowana. Ale to nie jedyna kwestia zatajona przez rodziców Gwen. Tak oto zaczyna się wielu czytelnikom już znana historia, pełna zabawnych, ciętych dialogów, kolorowych, specyficznych epok i jeszcze specyficzniejszych postaci. Coś w tej serii być musi, skoro zgromadziła tak liczne grono fanów na całym świecie, co więcej, doczekała się także ekranizacji. Co prawda, wiele osób na tę narzeka, ale do niej należy podchodzić z przymrużeniem oka, polecam potraktować jako taki dodatek do serii. Starszy czytelnik dopatrzy się niedociągnięć, i w książkach, i w filmach, ale jako seria dla młodzieży sprawdza się znakomicie. A biorąc pod uwagę, że w Polsce doczekaliśmy się dodruku trylogii u innego wydawcy, można się tylko cieszyć z ciągłego zainteresowania tytułem.