Niniejszą recenzję zacznę, jak to się w niektórych kręgach zwykło mawiać, z grubej rury. Ten komiks po prostu trzeba znać. Całkowicie nieistotnym jest to, czy ktoś czytał jakiekolwiek inne historie o Batmanie. Po Wojnę żartów z zagadkami można bez wahania sięgnąć w każdej chwili!
Powiem ci kotku, co mam w środku
Bruce Wayne nareszcie dojrzał do podjęcia bardzo ważnej życiowej decyzji. Ileż można było tańczyć nieustanne tango z Seliną Kyle? Nasz multimiliarder zakasał rękawy, kupił pierścionek i zadał pytanie, przez które fandom aż zadrżał i niemal się obalił. Kto jest za? Kto przeciw? Co o tym myślicie? Wróćmy jednak do meritum.
Nasz Gacek – jak na szlachetnego mężczyznę przystało – dzieli się z przyszłą towarzyszką życia swoimi najmroczniejszymi sekretami, by ta w pełni wiedziała, na co się decyduje, wychodząc za niego za mąż. W Wojnie żartów z zagadkami Batman opowiada Kotce, o jednym z najtrudniejszych testów, jakie przeszedł w superbohaterskiej karierze.
Przyznam, że niezwykle ciekawym doświadczeniem było zajrzenie do sypialni Mrocznego Rycerza. Dzięki sposobie, w jakim bohater przybliża swojej ukochanej wydarzenia bodaj najmroczniejsze w historii Gotham, dostrzegamy, że nawet Człowiek Nietoperz ma wątpliwości odnośnie własnych metod działania. Osobiście bardzo lubię te komiksy, w których doświadczony w trakcie obranej krucjaty Wayne zastanawia się, czy postąpił słusznie w danym momencie. Kwestionując swoje decyzje, możemy stawać się lepszymi wersjami siebie, prawda? Na tym w końcu między innymi polega rozwój osobisty.

Kadr z komiksu
Charyzmatyczni i okrutni zwyrodnialcy
Joker i Riddler to jedni z najbardziej ikonicznych przeciwników Batmana. Są to również antagoniści skrajnie się od siebie różniący. Jeden stanowi uosobienie chaosu, drugi zaś planuje każdy swój ruch z niezwykłą – na chłodno wykalkulowaną – precyzją. Impulsywny klown i pragmatyczny do bólu człowiek uwielbiający zagadki starli się ze sobą w sporze o to, kto powinien zabić Batmana. Każdy z nich uważał, że to właśnie jemu należy się ten zaszczyt.
Kłótnia szybko urosła do rozmiarów wojny, która bardzo przypominała toczący się w Irlandii Północnej konflikt podczas okresu The Troubles. Wkrótce każdy z przestępców musiał wybrać drużynę. Jedni dołączali do poszczególnych ugrupowań świadomie, inni zostali w taki czy inny sposób zastraszeni. Liczba ofiar śmiertelnych wśród mieszkańców miasta była zatrważająca. Joker i Riddler zwolnili wszelkie hamulce, rozpętując na ulicach Gotham prawdziwe piekło.
Co ciekawe, etapy konfliktu przedstawionego w scenariuszu Toma Kinga odpowiadają tym, z którymi mamy faktycznie do czynienia podczas działań zbrojnych. Dzięki temu Wojna żartów z zagadkami jest niezwykle realistyczna. Ta napisana z rozmachem historia dopełnia wizerunku nie tylko Batmana, ale też jego najbardziej zatwardziałych przeciwników. Uważam, iż tytuł ten powinien być wymieniany w zestawieniach najlepszych powieści graficznych o przygodach Mrocznego Rycerza. A gdy pomyśli się o tym, że niezwykle krwawa rozgrywka między Jokerem a Riddlerem rozegrała się w pierwszych latach działalności Batmana… Aż ciarki przebiegają człowiekowi po plecach, gdy uzmysłowi sobie, jak trudnym zadaniem dla Obrońcy Gotham było zażegnanie tego sporu.

Kadr z komiksu
Podsumowanie
Wojna żartów z zagadkami to nie tylko szczegółowy opis konfliktu trawiącego miasto Bruce’a Wayne’a, ale również swoisty prztyczek w nos wszystkim tym, którzy uważają, że Batman byłby nikim bez swoich miliardów.
Scenariusz Toma Kinga dopełniają rewelacyjne plansze autorstwa Mikela Janína. Szczególnie spodobała mi się ich kreacja Jokera, niepotrafiącego przez Batmana docenić dobrego żartu. Szczerze mówiąc, nie wiem, która wersja największego wroga Batmana przeraża mnie bardziej – psychodelicznie śmiejący się morderca czy poważny i zdesperowany szaleniec.
Poprzednie tomy z serii DC Odrodzenie. Batman mnie nie zachwyciły. Na szczęście Wojna żartów z zagadkami okazała się przewyższać je o kilka poziomów. Oby tak dalej!