Cześć, jestem Smerfem, który ciągle narzeka!
Uniwersum Smerfów charakteryzuje uporządkowana struktura: z jednej strony mamy uważnego i rozsądnego Papę Smerfa, z drugiej – niemalże niezliczoną liczbę Smerfów, które doskonale znają swoje obowiązki i skrzętnie je wykonują. Pracuś sumiennie naprawia zepsute przedmioty, Kucharz gotuje pyszności dla towarzyszy, a Ważniak… jak to Ważniak, nieustannie się wymądrza. W omawianym tomiku pojawia się jednak jeden pozornie niewyróżniający się, bezimienny Smerf, który ową strukturę ma za nic i uważa, że życie jest niesprawiedliwe, a on sam jest głównym pokrzywdzonym. Winowajcą takiego stanu faktycznego jest szeroko pojęta upersonifikowana niesprawiedliwość losu. Jak to dobrze, że Papa Smerf, notabene jedyny brodaty bohater w komiksie (co wypomni mu główny bohater historyjki!), ma pomysł, jak rozwiązać niecodzienny problem w Wiosce Smerfów.
O emocjach z psycholożką dziecięcą
W drugiej części albumu znajdują się porady psycholożki dziecięcej i psychoanalityczki Diane Drory, która pyta czytelnika: Czy tobie też czasem się wydaje, że coś jest niesprawiedliwe?, Czy byłoby sprawiedliwie, gdyby wszyscy mieli i robili to samo?, a Papa Smerf dopytuje: Zastanawiasz się czasem, co w życiu jest sprawiedliwe, a co nie?, Przestrzegasz zasad? A może wolisz narzucać swoje? Nie ukrywam, że temat poruszony w tomiku jest trudny, dlatego nieoceniona będzie praca rodzica z dzieckiem podczas lektury. Na pytanie, jak należy to zrobić, odpowie polska psycholożka, znana z poprzednich zeszytów serii, Sylwia Jatczak. Zwraca ona uwagę na to, jak ważne jest poczucie sprawiedliwości w życiu dziecka. Pojawia się ono najczęściej, kiedy najmłodsi zaczynają świadomie uczestniczyć w życiu społecznym. Przyjęcie innego punktu widzenia może powodować rozczarowanie i generować poczucie porażki, dlatego tak ważna jest współpraca dziecka i rodzica.
W świecie komiksu
Komiks powstał we współpracy Thierry’ego Culliforda, Falzara (scenariusz), Antonellego Dalena (rysunki) oraz Paolo Maddaleniego (kolory). Tłumaczenie ponownie powierzono Marcie Mosiewicz, która i tym razem poradziła sobie znakomicie. Pierwsza część komiksu – historia o bezimiennym Smerfie, który wszystko uważa za niesprawiedliwe – to trzydzieści stron, kolejne zostały natomiast poświęcone części quasi-terapeutycznej, szczególnie przydatnej dla rodziców, którzy chcą nauczyć się, jak rozmawiać z dziećmi o emocjach. Najnowszy tom, tak jak pozostałe w serii, to cieniutka książeczka, jednak jej treść wynagradza czytelnikom wszystkie ewentualne zagniecenia kartek. Na koniec mam dla Was niespodziankę – Egmont zapowiedział już kolejny tom serii: Smerf, który ciągle kłamał. Nie mogę się już doczekać, a Wy?