Might & Magic
Każdy miłośnik gier fantasy, który zaczynał swoją przygodę z cRPG w latach osiemdziesiątych – czy też każdy, kto tak jak ja lubi czasem pogrzebać w starociach – kojarzy z pewnością kultową serię Might and Magic. Ta prężna i znacząca niegdyś marka, która wraz z m.in. pierwszymi odsłonami The Elder Scrolls przecierała szlaki eksploracyjnym erpegom w pełnym 3D oraz dała początek pobocznej serii gier strategicznych Heroes of Might and Magic z biegiem czasu odeszła w zapomnienie.
Jej złota era przypadła na lata dziewięćdziesiąte, lecz niestety koniec starego millenium był również końcem świetności dawnego giganta. Wraz z przejęciem praw do marki przez Ubisoft nastąpił reboot uniwersum, który wcale wiele nie pomógł. Jedynym prawdziwie udanym tytułem, jakim mogło się pochwalić nowe M&M był zrywający z gameplayem klasycznych odsłon spinoff Dark Messiah of Might and Magic z 2006 roku. Niestety jak na razie nie doczekał się on sequela.
Jako graczowi wychowanemu na HoMM 2 i HoMM 3, który ciepło wspomina także Dark Messiah , a od niedawna eksploruje również wczesne produkcje spod znaku Might and Magic, brakuje mi tamtego świata, oraz obecności tej marki na rynku. Osobiście trzymam kciuki za to, byśmy w najbliższych latach ujrzeli jakąś kontynuację tej serii – bez względu na to, czy byłby to powrót do znanej z klasyków specyficznej rozgrywki drużyną śmiałków kontrolowaną w widoku FPP, czy może mrocznego akcyjniaka z rozbudowaną fizyką, jakim był Dark Messiah.