Inne światy to trzecia część serii o Inkursji i Iluminatach, scenariusza Jonathana Hickmana. Za rysunki tym razem odpowiedzialni są Simone Bianchi i Rags Morales.
Iluminaci to grupa najmądrzejszych i najbardziej doświadczonych superherosów. W jej skład wchodzą między innymi: Iron Man, Czarna Pantera, Mr Fantastic, Bestia czy Doktor Strange. To właśnie oni na tajnych spotkaniach podejmują najtrudniejsze decyzje i wpływają na losy całego świata. Tym razem muszą jednak zmierzyć się z problemem, który przerasta nawet ich. Z niewiadomego powodu multiwersum zaczyna się rozpadać. Alternatywne wszechświaty zderzają się ze sobą podczas zjawiska zwanego Inkursją. Z takiej sytuacji cało może wyjść tylko jeden z nich, ale cena ocalenia jest wysoka – trzeba zniszczyć któryś ze światów zanim dojdzie do kolizji. Oznacza to poważne dylematy natury moralnej, ale też wymaga najnowocześniejszych technologii. W poszukiwaniu rozwiązania Doktor Strange zaprzedaje swoją duszę piekielnym istotom, a Red Richards konstruuje jeden ze swoich największych wynalazków – most do podglądania alternatywnych wymiarów. Jak się okazuje, nie tylko ludzkość walczy o przetrwanie. Wzbudzający grozę Czarni Kapłani oraz cybernetyczni Kartografowie nie mają żadnych oporów przed niszczeniem całych planet i wychodzi im to przerażająco dobrze. Jednak największe zagrożenie nadal pozostaje tajemnicą. Walka nie będzie łatwa…
Inne światy, tak jak i poprzednie komiksy serii, są bez wątpienia dobre. Może nie wybitne, ale naprawdę dobre. W tej pozycji znajdziemy wszystko: akcję, tajemnicę, dylematy, grozę, nadzieję, zdradę. Jest też ona, co najważniejsze, po prostu ciekawa. Głównie dzięki świetnie poprowadzonej fabule i umiejętnie budowanemu napięciu, ale sam pomysł i rozmach serii też mają w tym niemałą zasługę.
I tak jak o scenariuszu nie mogę powiedzieć złego słowa, tak co do ilustracji mam mieszane uczucia. Walki, wybuchy i inne dynamiczne sceny zaprezentowane tym razem przez panów Bianchiego i Moralesa wyglądają ślicznie. Bardzo dobrze oddane są też wszelkie emocje postaci i ogólny, lekko mroczny, klimat historii. Jednakże czasami, zwłaszcza przy statycznych momentach dialogów, postacie wyglądają dziwnie, w moim odczuciu wręcz karykaturalnie. Nie przeszkadza to jednak na tyle, by odebrać przyjemność z czytania. Oczywiście odbiór grafiki jest kwestią indywidualną i bardzo zależną od gustu, tak więc akurat ten aspekt warto ocenić osobiście.
Najnowsi New Avengers, są w moim odczuciu serią godną polecenia. Zwłaszcza fani komiksów superbohaterskich powinni po nią sięgnąć. Zarówno ci lubiący dużo akcji, jak i ci, którzy oczekują od komiksów czegoś więcej niż bezmyślnego mordobicia. Sam nie mogę się doczekać następnej części, zwłaszcza iż zakończenie Innych światów sugeruje, że „będzie się działo”.