Czarownice zawsze bardzo mnie fascynowały. Jako dziecko trochę się ich bałam, jednak czułam, że to wyjątkowe postacie. Czasami bywały ciekawsze od głównych bohaterów, chociaż w przypadku animacji Disneya dość często ukazywano je w złym świetle. Dziś podzielę się z wami subiektywną listą moich ulubionych wiedźm.
Zła Wiedźma Mim, Miecz w kamieniu (1963)
Chociaż ta postać pojawia się w bajce prawie na samym końcu i właściwie nie udaje jej się zbyt skutecznie namieszać, to według mnie jest warta zapamiętania. Podczas przechwałek przed Arturem Mim kilkukrotnie zmienia swoją postać, dzięki czemu dowiadujemy się o największym talencie czarownicy. Jej zapalczywość okazuje się zgubna i gdy w trakcie magicznego pojedynku z Merlinem Mim przemienia się w coraz to większe kreatury, oponentowi udaje się ją przechytrzyć. Stary czarodziej przeistoczył się w maleńkiego wirusa tropikalnej choroby i tym samym wpędził zdezorientowaną antagonistkę w gorączkę, skutecznie eliminując ją z walki.