Na początek spójrzmy co wchodzi w skład zestawu. Wewnątrz bardzo dużego pudełka znajdziemy cztery figurki reprezentujące Mando (Din Djarina), Moffa Gideona, Mrocznego szturmowca oraz Grogu. Większe mierzą około dziesięć centymetrów, a najmniejsza półtora centymetra. Otrzymujemy też dużą liczbę akcesoriów, których jest łącznie dziesięć. Duże figurki mają po jednym blasterze. Wszystkie są inne i odpowiadające tym jakich używały postacie w serialu. Warto także dodać, że można je przechowywać w kaburach przy figurkach (w przypadku Mrocznego szturmowca zaczepia się go w otworze na udzie). Gideon domyślnie ma przy sobie mroczny miecz (dark saber), który można też włożyć w dłonie pozostałych dużych figurek. Mroczny szturmowiec otrzymał dwie dodatkowe dłonie, zaciśnięte w pięści. Można je wymieniać z tymi założonymi fabrycznie. Najwięcej dodatkowego wyposażenia ma Mando. Jemu da się założyć plecak odrzutowy, włócznię z beskaru (niestety nie z prawdziwego) włożyć w dłonie, do miotacza ognia w prawym karwaszu mamy płomienie, do wyrzutni w lewym możemy założyć wystrzelone pociski z efektem płomieni lub mały pojedynczy służący jako zaślepka otworu. Dodatkowo elementy opakowania też mogą służyć jako diorama przedstawiająca celę oraz korytarz na statku Moffa Gideona. Jest to świetne rozwiązanie dla amatorów fotografii zabawek. Warto też wspomnieć, że ogień, którym spowity jest Szturmowiec, peleryny Mando i Gideona oraz kajdany Grogu można zdjąć.
Tak bogata zawartość jest oczywiście wielkim plusem. Pozwala to na odtwarzanie różnych scen z serialu lub zwyczajnie ustawienie figurek na półce z takim wyposażeniem, jakie najbardziej przypada nam do gustu. Trzeba niestety też się liczyć z jednym minusem. Nie wszystko jednocześnie da się założyć postaciom, a niektóre elementy są bardzo małe (np. czarny blaster Gideona). Osobiście doradzam zaraz po wyjęciu z opakowania znaleźć jakieś pudełeczko na same akcesoria, aby uniknąć ich pogubienia. Podobne ryzyko dotyczy figurki Grogu. Choć oczywiście znacząco większy od części dodatkowego wyposażenia, to wciąż jest on malutki. Jeżeli chcemy go wyeksponować, to warto upewnić się, że będzie on stał z dala od krawędzi półki, a najlepiej za szybą witryny lub gabloty. Odnośnie dodatkowych elementów mam jeszcze dwie uwagi. Pierwsza na temat przedmiotów, które wkładamy w dłonie figurek. Siedzą one raczej luźno, więc trzeba uważać by nie powypadały. Moja druga uwaga dotyczy portu w plecach Mando przeznaczonego na plecak odrzutowy. Jest dość płytki i nie potrzeba dużo siły by plecak z niego wypadł. Warto zachować ostrożność, zwłaszcza jeśli zestaw ma trafić do dziecka, a nie tylko na półkę kolekcjonera.
Przejdźmy teraz do samych figurek. Na początek zajmijmy się artykulacją. Oprócz Grogu, który może ruszać tylko głową, wszystkie figurki mają bardzo dużo możliwości ruchu. Głowy są na kulkach co pozwala na kołysanie nimi we wszystkie kierunki oraz obrót o 360 stopni. Ramiona poruszają się do przodu i tyłu, a także rozkładają się na boki. Łokcie zginają się pod kątem około 90 stopni. Przedramiona i nadgarstki również mogą robić pełen obrót. Dłonie można podnosić i opuszczać. Tułowiem każdej figurki także da się zrobić pełen obrót oraz przechylać na boki, do przodu i do tyłu. Nogami można robić wykopy do przodu, do tyłu i na boki, ale zakres jest różny w zależności od postaci (największy jest u Szturmowca, a najmniejszy u Gideona). Nogami można też obracać w udzie oraz poniżej kolana. Same kolana podobnie jak łokcie zginają się pod kątem około 90 stopni. Stopy można jedynie podnosić i opuszczać. Wszystkie większe figurki mają otwory na podstawki w podeszwach.
Stawy są raczej sztywne, co ułatwia stabilne ustawienie figurek np. do zdjęć lub na półce. Niektóre z nich mogą być za mocno ściśnięte, co potrafi utrudniać ich poruszaniem. W takim przypadku lepiej nie wkładać zbyt dużo siły w zginanie, by nie połamać kończyn. Dobrą metodą radzenia sobie z takim problemem jest włożenie figurki na chwilę do gorącej wody. Staw się wtedy lekko poluzowuje i poprawia zakres ruchu. Figurki są wykonane z dość elastycznego plastiku. Zmniejsza to ryzyko połamania elementów. Warto jednak uważać, by nie ustawiać ich w zbyt ciepłym miejscu. Może to doprowadzić do stałego odkształcenia części.
Na koniec pora wreszcie opowiedzieć o tym, jak dobrze odwzorowane są postacie z serialu. To jest moim zdaniem najlepsza cecha figurek z tego zestawu. Liczba detali jest po prostu niesamowita. Im dłużej się przyglądam tym więcej szczegółów znajduję na każdej z nich. Doskonale wykonano elementy pancerza Mando czy mechaniczne części szturmowca. Moim ulubieńcem pod tym względem jest Moff Gideon. Choć jego mundur sam w sobie może nie ma zbyt wielu elementów, to twarz postaci wygląda bardzo realistycznie. Nie wiem jak Hasbro Pulse i Kennerowi udało się uzyskać aż tyle detali. Twarz Giancarlo Esposito została tutaj oddana niemal doskonale. Nawet oczy wyglądają świetnie, co nie zawsze się udaje przy figurkach o tej skali. Nie zapomnijmy o Grogu. W tym przypadku tak samo jak przy Gideonie ubranie nie ma zbyt wielu detali, lecz główka i twarz są genialne.
Star Wars The Vintage Collection The Rescue Set jest genialnym zestawem. Wysoka jakość wykonania oraz liczba akcesoriów na pewno umilą zarówno zabawę, jak i fotografowanie tych figurek. Choć pakiet nie należy do najtańszych, to na pewno przypadnie do gustu większości fanów Gwiezdnych Wojen. Moim zdaniem warto rozważyć ten zestaw jako prezent na Boże Narodzenie, które zbliża się coraz większymi krokami.
Zestaw można kupić na stronie Hasbro Pulse.