Momentem, który najbardziej zapadł nam w pamięć podczas tegorocznych targów E3, była prezentacja gry Cyberpunk 2077. Dokładniej mówiąc – pojawienie się na scenie samego Keanu Reevesa, chwilę po tym, kiedy okazało się, że wystąpi w nadchodzącym hicie studia CD Projekt Red. I choć to bez wątpienia niesamowita wiadomość, znani aktorzy i aktorki od dłuższego czasu pojawiają się w cyfrowej formie. Przyjrzyjmy się zatem ich najciekawszym występom.
Szpiedzy, mechy i płody w słoiku – Metal Gear i Death Stranding
Hideo Kojima to jeden z czołowych wizjonerów branży gier, mający ogromny wpływ na rozwój narracji w medium. Jako niespełniony reżyser filmowy starał się uczynić gry bardziej filmowe, czego efektem były całe godziny świetnie wyreżyserowanych przerywników filmowych w serii szpiegowskich skradanek Metal Gear. Kojima wprowadził w nich zresztą niestandardowy wówczas zabieg, mający promować aktorów głosowych i innych ludzi zaangażowanych w proces twórczy. W sekwencjach otwierających poszczególne gry z serii prezentowane były nazwiska twórców, a pojawieniu się każdej kluczowej postaci towarzyszyła informacja o odtwórcy roli. Dzięki temu konkretni aktorzy stali się rozpoznawalni dla fanów cyklu. Nie wspominałbym jednak o tej serii, gdyby nie był w nią zaangażowany również ktoś znany szerszej publiczności. W piątej odsłonie cyklu w głównego bohatera, najemnika o pseudonimie Snake, wciela się Kiefer Sutherland. Aktor mający doświadczenie w sensacyjnych historiach jak 24 godziny wydawał się naturalnym wyborem. Wbrew pozorom fakt ten nie został dobrze przyjęty przez graczy. Wszystko przez to, że Sutherland zastąpił uwielbianego przez fanów Davida Haytera. Jego także możemy kojarzyć ze świata filmu, lecz nie jako aktora, a raczej scenarzystę. Spod pióra Haytera wyszły skrypty do dwóch pierwszych części X-Menów i filmu Watchmen.
Jednakże dla kinoholików dużo większe znaczenie ma nadchodzący projekt Kojimy, czyli Death Stranding. Gra już w listopadzie tego roku zabierze nas do futurystycznego świata targanego tajemniczymi anomaliami. O ile materiały promocyjne są bardzo oszczędne co do zdradzania informacji fabularnych, o tyle bardzo chętnie ujawnia się członków całego projektu. Z całą moją sympatią do CD Projekt Red muszę przyznać, że choć angaż gwiazdy pokroju Keanu Reevesa w Cyberpunk 2077 jest wielkim osiągnięciem, to właśnie Death Stranding ma szansę na zebranie najbardziej imponującej obsady w historii gier wideo. Główny bohater, Sam Bridges, będzie się starał przywrócić więzi między rozbitym społeczeństwem. Sportretowany został przez Normana Reedusa – odtwórcę jednej z głównych ról w serialowym The Walking Dead. Oprócz niego wystąpi m.in. Mads Mikkelsen (Hannibal, Polowanie), Léa Seydoux (Spectre, Lobster) i Margaret Qualley (Pozostawieni). Co więcej, w grze pojawią się także persony niekojarzone dotąd z aktorstwem, a bardziej reżyserią. W kluczowe postaci wcielą się Guillermo del Toro (Hellboy, Kształt wody) i Nicolas Winding Refn (Drive, Tylko Bóg wybacza). Istotny jest fakt, że Kojima Productions pracuje na bardzo zaawansowanym silniku graficznym Decima. Na udostępnionych zwiastunach (według PlayStation wyrenderowanych na konsoli PS4) aktorzy wydają się być przechwyceni do cyfrowej formy z niesamowitą i niespotykaną dotąd dokładnością.
Warto również wspomnieć, w ramach ciekawostki, że Keanu Reeves miał szansę wystąpić nie tylko w Cyberpunk 2077, ale i właśnie w Death Stranding. Podczas panelu na SDCC 2019 Hideo Kojima mówił, że był on brany pod uwagę do roli Cliffa, ale finalnie wybór padł na Madsa Mikkelsena.