Momentem, który najbardziej zapadł nam w pamięć podczas tegorocznych targów E3, była prezentacja gry Cyberpunk 2077. Dokładniej mówiąc – pojawienie się na scenie samego Keanu Reevesa, chwilę po tym, kiedy okazało się, że wystąpi w nadchodzącym hicie studia CD Projekt Red. I choć to bez wątpienia niesamowita wiadomość, znani aktorzy i aktorki od dłuższego czasu pojawiają się w cyfrowej formie. Przyjrzyjmy się zatem ich najciekawszym występom.
Wojna po amerykańsku – Call of Duty
Seria strzelanek Call of Duty słynie głównie z trybu multiplayer, lecz większość odsłon może pochwalić się widowiskowymi kampaniami fabularnymi, przywołującymi na myśl hollywoodzkie blockbustery. Activision daje graczom wyraźny sygnał, że nie szczędzą pieniędzy na produkcję, dzięki czemu nieraz w grach gościły znane nazwiska. W World at War i Black Ops postaci Viktora Reznova głosu udzielił nie kto inny, tylko Gary Oldman. Choć akurat łatwo było przeoczyć ten fakt, ze względu na karykaturalny, wręcz rosyjski, akcent. Z kolei muzykę dla Modern Warfare 2 skomponował Hans Zimmer.
Najciekawiej jednak wypadają dwie futurystyczne odsłony o podtytułach Advanced Warfare i Infinite Warfare. Pierwsza z nich zabiera gracza do cyberpunkowego świata, w którym tradycyjne wojsko ustąpiło miejsca prywatnym korporacjom. W jednej z takich firm zatrudnia się główny bohater, a jego przełożonym zostaje Jonathan Irons obdarzony wizerunkiem i głosem Kevina Spaceya. Mimo że po fali oskarżeń kariera aktora obecnie stoi pod znakiem zapytania, należy pamiętać, iż w 2014 roku dwukrotny zdobywca Oscara jak najbardziej cieszył się renomą, a serial House of Cards przeżywał swój najlepszy okres.
Call of Duty: Infinite Warfare natomiast spotkało się z falą krytyki za porzucenie do reszty militarnych korzeni i przeniesienie akcji w przestrzeń kosmiczną. Z tego też powodu wielu graczom mógł umknąć pewien fakt. Głównego antagonistę zagrał Kit Harrington, a więc aktor doskonale znany fanom Gry o tron z roli Jona Snowa. Niestety, możemy tu mówić głównie o ciekawostce, gdyż występ nijak nie uratował naiwnego i nieciekawego scenariusza.