To nie jest komiks dla dzieci
Polowanie to drugi tom cyklu Wbrew naturze i zdecydowanie nie jest to pozycja przeznaczona dla młodego odbiorcy. Powodów ku temu jest kilka i dotyczą one zarówno warstwy graficznej jak i fabularnej. Przedstawiona historia nie należy co prawda do tych tylko dla dorosłych, ale też nie będzie ani zrozumiała, ani właściwa dla bardzo młodych odbiorców. Wizualnie, niejako wbrew temu czego się można spodziewać po okładce, nie ma aż tak dużo golizny, niemniej jednak pojawia się ona. Z kolei zaserwowane na koniec komiksu dodatki są już w sporej mierze seksualizujące.
Grafika na wysokim poziomie
Od strony graficznej Polowanie przedstawia się naprawdę dobrze. Autorka doskonale opracowała sensowną antropomorfizację rozmaitych gatunków zwierząt. Wszystkie zwierzaki wyglądają „ludzko” zachowując jednocześnie swoje atrybuty gatunkowe. Warto też zwrócić uwagę, że Mirka Gandolfo poradziła sobie z oddawaniem mimiki twarzy bohaterów tak, by ich emocje były dla czytelnika w pełni zrozumiałe.
Co ważne, kreska jest też bardzo miła dla oka. Na wiele kadrów można patrzeć z przyjemnością a część nadawałaby się na grafiki plakatowe. Pomimo stosowania pewnych uproszczeń, szczegółowość ramek jest naprawdę dobra. Od strony wizualnej Polowanie jest z pewnością ucztą dla oczu, zarówno jeśli idzie o sam styl rysowania jak i o kolorowanie prac.
Przeszłość wraca
Nastrój drugiego tomu jest dosyć mroczny. Z jednej strony wyjaśniają się pewne tajemnice dotyczące odległej przeszłości. Nie są to tematy miłe i na pewno nie zostały wprowadzone po to, by ułatwić życie bohaterom. Z drugiej strony teraźniejszość nie jest wcale lepsza. Są na świecie różne podłe zwierzaki, które mają swoje cele. Te postaci są skłonne posunąć się naprawdę daleko, byle tylko osiągnąć co sobie zamierzyły i tortury to dla nich tylko jedna z wielu opcji.
Jednak abstrahując od kwestii ponurości to historia jest fascynująca. Składa się na to wątek thrillerowy, w którym główna bohaterka – Leslie jest ścigana i musi uciekać. A do tego dochodzą kwestie nadprzyrodzone. W świecie ewidentnie obecna jest magia, ale póki co mechanizmy jej działania nie są dla nas w pełni jasne. Autorka nie chce odbiorcom wyjaśniać wszystkiego, więc aura tajemnicy sprzyja fascynacji lekturą.
Wszystko co dobre szybko się kończy
Największą wadą drugiego tomu serii Wbrew naturze jest krótki czas jakiego wymaga lektura. Wpływa na to zapewne relatywnie niewielka ilość tekstu na kadr jak i tempo akcji. Trudno jest się oderwać od lektury i kiedy dochodzimy do ostatniej strony, to zdecydowanie mamy ochotę na więcej. Niestety póki co dostępne są jedynie dwa tomy tej historii, lecz mam nadzieję, że pojawią się kolejne.