Wziąć warsztat na warsztat
Debiuty bywają trudne, często pierwsze książki autorów stanowią eksperyment, a ich wydanie jest momentem kulminacyjnym, gdy rzucane zostają na pastwę (często bezlitosnych) recenzentów. Największym atutem Masłowskiego jest niesamowita ambicja, którą próbuje zmieścić w całkiem wąskich ramach. Przeróżne wątki w pierwszej części spadały na ramiona czytelnika bez jakiegokolwiek ostrzeżenia. Wystarczył moment nieuwagi, chwila beztroskiego zamyślenia, a okazywało się, że kolejne zdania tracą sens i należało wrócić wzrokiem na sam początek strony. I nie chodziło wcale o to, że Masłowski pisze ciężko i niezrozumiale; problem tkwił raczej w ilości tego, co chciał przekazać, mając przy tym raczej amatorski warsztat. Mamy więc takie rzeczy, jak zbyt chaotyczna zmiana wątków, miejscami zupełnie niepotrzebne opisy czy też dodawanie masy zbędnych postaci, których jednorazowe „występy” wprowadzają jedynie dodatkowe zamieszanie. W drugiej części widać zdecydowaną poprawę, a czytanie jej nie jest już okupowane tak wielkim wysiłkiem wkładanym w śledzenie wydarzeń. Można zauważyć, że autor o wiele świadomiej podchodzi do swych ambitnych planów prowadzenia historii w olbrzymim i skomplikowanym świecie, który sobie narzucił.
Opowieści ciąg dalszy
Bardzo podoba mi się to, że druga część jest płynną kontynuacją i nie przypomina na każdym kroku o tym, co działo się w pierwszej części, niczym serialowe „przypominajki” przed każdym odcinkiem. Nie ma się wrażenia, że książka jest sztucznie ponapychana takimi właśnie odwołaniami do poprzedniczki. Oczywiście może okazać się to problemem dla tych osób, które zaczęły swoją przygodę z twórczością Masłowskiego od tej pozycji, ale hej, ładnie to tak czytać od środka? Czteropalczaści rzeczywiście pod wieloma względami są lekturą wymagającą, miejscami męczącą, lecz nie wyobrażam sobie sięgania po Wyrocznię środka bez uprzedniego zapoznania się z pierwszym tomem i każdemu polecam to samo.
Co czeka na nas w drugim tomie?
Oczywiście kontynuacja wątków z części pierwszej, a więc znów przyjdzie nam czytać o Ragnarok, boskiej armii, Hrothgarze, Mistrzach (i całym tym zamieszaniu związanym z drogocennym melotem oraz Czteropalczastymi), nie mogło też zabraknąć Akatjonu wraz z dziejącym się w nim intrygami… Spotkamy mniej i bardziej lubianych bohaterów części pierwszej, takich jak Xavian, Blossi i Cabron. Jest też wesoła gromadka chłopców sierot, a wśród nich ten o „Czystej Krwi”, którego za wszelką cenę chcą odnaleźć Mistrzowie.
Jeśli pierwsza część i jej świat łączący rasowe fantasy z delikatnym sci-fi oraz dziejące się w nim historie przypadły Wam do gustu, to Wyrocznia środka zdecydowanie podbije Wasze serca, gdyż Masłowski mocno postawił na rozwinięcie tempa akcji, której Czteropalczaści byli jedynie przedsmakiem, nieśmiałym i zdecydowanie zbyt chaotycznym wstępem do serii, która w kolejnych częściach ma szansę nabrać jeszcze większych rumieńców.