Rozdarcie natury rzeczywistości
Główny bohater powieści – doktor Eric Sweetscent żyje w świecie targanym wojną. Ludzkość sprzymierzona z inną cywilizacją toczy wojnę z owadopodobnymi obcymi – rigami. Szczęśliwie dla protagonisty walka nie rozgrywa się na Ziemi, a życie tam toczone nosi znamiona normalności – przynajmniej do czasu.
Względną rutynę życia Sweetscenta przerywa nowy narkotyk – JJ-180. Jest on niezwykle silnie uzależniający, a do tego wyniszcza organizm. Co jednak kluczowe dla powieści pozwala także na przemieszczanie się w czasie. To właśnie ta właściwość rozdziera przedstawioną rzeczywistość. Podróże kosmiczne, wszczepy pozwalające niemal nieskończenie przedłużać życie, obcy – to wszystko rzeczy „normalne”. Jednak przeniesienie się w czasie za pomocą narkotyku – i to, co z tego wynika, powoduje, że natura rzeczywistości świata przedstawionego zostaje rozdarta.
W powieści widzimy motywy, z których pisarz jest znany – narkotyki i zmagania ze światem. Autor nie rozdziera jednak natury świata tak kompletnie jak w późniejszym o 3 lata Ubiku. Również krytyka narkotyków nie jest aż tak wyraźna jak w fenomenalnym Przez ciemne zwierciadło, które powstało dekadę później.
Powieść autobiograficzna?
W twórczości Dicka powracają motywy z jego życia. Narkotyki i uzależnienie od nich jest tu oczywiście najbardziej jaskrawym przykładem. W Teraz zaczekaj na zeszły rok nie jest to jednak jedyny autobiograficzny wątek. W tekście tym autor porusza także temat ciężkich relacji z żoną.
Już na samym początku powieści widzimy, że relacja Erica z małżonką – Kathy nie jest najlepsza. Pomimo to lekarz nie planuje rozwodu. Jak wyjaśnia w jednej z rozmów, związek ten to jego drugie małżeństwo, a w poprzednim nie było mu lepiej. Wyraża też przekonanie, że po rozstaniu z Kathy znalazłby inną partnerkę, która byłaby dla niego tak samo toksyczna. Głębokie niezadowolenie z małżeństwa oraz pewność powracających problemów związkowych w wypadku zmiany towarzyszki życia pobrzmiewają też w dalszej części powieści.
Trudno nie odnosić tych perypetii do życia samego Dicka. Podczas pracy nad książką trwało jego trzecie małżeństwo, które miało się skończyć przed publikacją powieści. Czy wątpliwości związane ze związkiem, z jakimi zmaga się Sweetscent to tak naprawdę rozważania autora o relacji z Anne Williams Rubinstein? Nie mam co do tego pewności. Warto jednak zwrócić uwagę jak niejednoznacznie przedstawiona jest Kathy. Nie ulega wątpliwości, że opisano ją jako niezwykle toksyczną osobę, a także przyczynę problemów głównego bohatera. To ona wpędza protagonistę w kłopoty i nakręca jego brak pewności siebie. Z drugiej jednak strony jest sportretowana jako niezwykle kompetentna specjalistka w swojej dziedzinie.
Brakujący jeden procent
Powieść napisana jest bardzo sprawnie. Podróże w czasie i zmieniająca się rzeczywistość mogą nieco utrudnić jej zrozumienie, ale czyż nie jest to jeden ze znaków rozpoznawczych Dicka? Czemu więc nie stwierdzić, że Teraz czekaj na zeszły rok to 100% Dicka w Dicku?
Książce brakuje iskry, która uczyniłaby ją wyjątkową. Zdecydowanie nie należy do najsłabszych utworów autora. Czyta się ją dobrze, a ponadto inspiruje do pewnych rozważań. Jednak, kiedy postawić ją obok takich diamentów jak Ubik, Przez ciemne zwierciadło czy Człowiek z Wysokiego Zamku widać jak na dłoni, że czegoś jej brakuje. To porządna powieść, ale pozbawiona tego przebłysku geniuszu dzięki, któremu Philip K. Dick stał się jednym z najważniejszych pisarzy SF.