Choć po pierwszym opisie Dom Nocny może się wydawać sztampowy i niezbyt zachęcający – a przynajmniej mnie niespecjalnie zachęcił – w jego prostocie tkwi pewna siła. Scenariusz nie należy do przekombinowanych, a produkcja broni się przede wszystkim jakością wykonania, czyli niepokojącą atmosferą, ciekawymi kadrami i bardzo bliskim obcowaniem z naprawdę dobrze zagraną główną bohaterką.
Secrets, secrets are no fun…
Otwarcie fabuły jest, jak już wspomniałem, raczej mało porywające. Beth poznajemy jako osobę próbującą stanąć na nogi po niedawnym samobójstwie męża, którego to nic nie wydawało się zapowiadać. W pierwszych scenach widzimy, jak na kilka dni powraca do pracy w szkole celem domknięcia klasyfikacji rocznej uczniów; otrzymujemy wówczas kilka mniej lub bardziej dosadnych wskazówek, że rana wciąż jest świeża, a protagonistka nie radzi sobie z nią najlepiej. Beth nadużywa alkoholu, miewa napady zimnej furii, a czasem rzuca ponurymi, niepokojącymi żartami. Przyjaciele i koledzy z pracy, choć zatroskani, ewidentnie czują się niekomfortowo w jej towarzystwie i boją się popełnić wobec niej gafę lub niechcący spowodować jakiś rodzaj wybuchu emocji. Jednocześnie jednak zżera ich ciekawość, dlaczego właściwie tak sympatyczny i zazwyczaj wesoły Owen targnął się na własne życie.
Ta ciekawość towarzyszy też samej małżonce zmarłego, co popycha ją do uważnego przeszukania rzeczy osobistych partnera i naprowadza ją na trop… no właśnie, czego? Romansu? Podwójnego życia? Realizowanego w sekrecie projektu? Rozpoczynając swoje śledztwo, Beth nie ma pojęcia, iż właśnie przeciska się przez króliczą norę, po drugiej stronie której przerwanie pościgu za tajemnicami nie będzie już możliwe.

Źródło: medium.com
Życiowe dramaty i oniryczne eskapady
Warto wspomnieć, że tytuł filmu absolutnie nie jest przypadkowy, ponieważ obowiązuje w nim bardzo czytelny podział na sceny dzienne i nocne, wyraźnie rządzące się odmiennymi prawami. Za dnia Beth raczej spędza czas poza domem, a ogólny wydźwięk tych fragmentów oscyluje gdzieś pomiędzy obyczajówką a thrillerem. Wraz z kobietą szukamy dalszych poszlak, odwiedzamy znajomych i mamy możliwość obserwowania zmian w jej stanie psychicznym, czy to przez pryzmat toczonych rozmów, czy też znaczących zachowań, jak choćby wspomniane już przesadzanie z alkoholem. Niemniej jednak przed zachodem słońca czujemy się względnie bezpiecznie i nie mamy wątpliwości, co dokładnie dzieje się na ekranie.
Po zmierzchu natomiast wszystko zaczyna się rozmywać. Sekwencje nocne posługują się chwytami typowymi dla horroru, nierzadko sięgają też po filmowe ujęcie poetyki snu, co buduje niepokojący, nieco surrealistyczny klimat. Dom wydaje się żyć, czujemy się obserwowani, a sama Beth porusza się po rzeczywistości płynnej, plastycznej i nieprzewidywalnej. Znaczenie kolejnych zdarzeń i wizji trudno rozgryźć już w momencie ich oglądania, a scenariusz z premedytacją pogrywa z widzem w starą, dobrą grę zwaną „czy to się dzieje naprawdę?”. Na to pytanie zresztą każdy musi sobie odpowiedzieć sam, ponieważ niektórzy interpretują fabułę dosłownie, inni zaś decydują się na całkowite odrzucenie elementów paranormalnych i odczytują Dom Nocny jako niebezpośrednią i bogatą w metafory opowieść o depresji, stracie i poczuciu winy.

Źródło: polygon.com
Czasem warto się nie rozdrabniać
Chociaż po moich wcześniejszych słowach moglibyście się spodziewać, że obraz Davida Brucknera jest nadzwyczaj złożony i trudny w odbiorze, nic bardziej mylnego. Dom Nocny to garnitur szyty na miarę; zamknięta całość bez urwanych wątków i zbędnych ozdobników. Fabularnie liczy się Beth i tylko Beth – to jej tragedia, jej historia, jej przyszłość, którą musi wybrać. Film nie sili się na dokładne zarysowywanie postaci pobocznych, tworzenie wizji świata, wprowadzanie zdarzeń niepowiązanych z rdzeniem opowieści… nic z tych rzeczy. Ta prostota jednak nie czyni go wcale ubogim, lecz raczej klarownym, dosadnym i silniej rezonującym z odbiorcą. Protagonistka tkwi samotnie w domu pełnym demonów – demonów wewnętrznych, demonów przeszłości… a może jakichś jeszcze? – i my tkwimy tam razem z nią, żyjąc tym wszystkim, czym żyje ona i niczym więcej.
W tym sensie Dom Nocny jest dziełem kompletnym, w którym każdy zastosowany chwyt, zabieg i pomysł doskonale uzupełnia pozostałe, a wszystkie płaszczyzny, od wizualiów, przez muzykę, aż po ujęcie narracyjne zbiegają się w spójną, czytelną i atrakcyjną dla odbiorcy całość.
Na film Dom Nocny zapraszamy do kin Cinema City!