Niedawno świat obiegła wiadomość o sprzedaży przez Square Enix trzech dużych studiów – Crystal Dynamic, Eidos Montréal oraz Square Enix Montréal – wraz z prawami do wielu gier. Wśród nich są takie znane marki, jak Tomb Raider czy Deus Ex. Katalog tytułów ma liczyć łącznie około 50 pozycji. Wszystko za 300 milionów dolarów przejmie Embracer Group (dawniej THQ Nordic), gdy tylko dopięte zostaną kwestie prawne. Nie zamierzam jednak omawiać teraz samej transakcji, a to, co może ona oznaczać dla kilku dobrze znanych cykli odsuniętych w kąt przez wydawcę z Japonii. Czy dostaniemy kontynuacje częściowo zapomnianych serii? A może ich rebooty opowiadające wszystko od nowa? Postaram się przedstawić najbardziej prawdopodobne scenariusze dla czterech serii, o których wiadomo, że trafią pod nową banderę. Będą to wspomniane Tomb Raider i Deus Ex, a także Thief oraz Legacy of Kain.
Tomb Raider wciąż młody
Na początek spójrzmy na przygody Lary Croft. Reboot kultowej serii gier rozpoczął się niecałe dziesięć lat temu, a jego ostatnia (jak na razie) odsłona – Shadow of the Tomb Raider – nie ma jeszcze czterech lat. Innymi słowy, mamy do czynienia z cyklem, który wciąż jest całkiem świeży. Grafika nadal wygląda dobrze, rozgrywka jest satysfakcjonująca, a fabuła wciąga na całe godziny. Co w takim razie może czekać Tomb Raidera po przejściu praw do Embracer Group? Najlogiczniejsze wydaje się być pozostawienie marki w takiej formule, jaką znamy teraz. Ponieważ studio odpowiedzialne za obecną trylogię również przechodzi pod nowy zarząd, warto dać mu wolną rękę w przygotowaniu kolejnych przygód Lary. Niedawno twórcy ujawnili, że rozpoczęły się prace nad kolejnym projektem spod szyldu Tomb Raider, lecz nie podali zbyt wielu szczegółów. Czy już teraz powstaje kolejny reboot? Jest to możliwe, choć mało prawdopodobne. Ostatecznie jednak piłka znajdzie się po stronie nowego właściciela. Biorąc pod uwagę najnowszy raport o sprzedaży gier ze słynną panią archeolog (od 1996 roku sprzedano 88 milionów kopii wszystkich odsłon serii, z czego 38 milionów stanowi tylko ostatnia trylogia), jest niemal pewne rychłe powstanie następnego tytułu z tego cyklu.

Grafika: https://store.steampowered.com/app/943200/Shadow_of_the_Tomb_Raider__The_Path_Home/
Będzie drugi renesans Deus Exa?
Choć na pewno nie tak znany jak wcześniej wspomniana seria, Deus Ex wciąż jest cenioną marką science fiction. Niestety sytuacja tego cyklu może być mniej oczywista niż Tomb Raidera, a to z kilku powodów. O ile powrót do klimatów cyberpunkowych z Deus Exa: Buntu ludzkości okazał się sukcesem, to sequel o podtytule Rozłam Ludzkości nie został już tak ciepło przyjęty. Choć zakończenie tamtej gry sugerowało, że Adam Jensen jeszcze nie odchodzi do lamusa, to niestety od 2016 roku nie było żadnych konkretnych wieści odnośnie do ewentualnej kontynuacji. Poza tym obecnie słowo „cyberpunk” wywołuje u wielu graczy mieszane uczucia, a to za sprawą produkcji od CD Projekt Red. Zapewne wszyscy pamiętamy kontrowersyjny start Cyberpunka 2077 i praktycznie niegrywalne wersje konsolowe. Oczywiście nie musi to oznaczać pozostania Deus Exa w otchłani zapomnienia. Twórcy mogą wyciągnąć lekcję z błędów, które popełnili ich koledzy po fachu, a także z częściowego niepowodzenia Rozłamu Ludzkości i zaserwować graczom istne arcydzieło. Presja na pewno będzie duża. Brakuje nam jednak odpowiedzi na pytanie: co dalej? Czy Adam Jensen doczeka się zwieńczenia swoich przygód? Niewątpliwie wielu fanów na to liczy, lecz im więcej czasu przemija, tym mniejsze są na to szanse. W takiej sytuacji pozostaje trzymać kciuki za kolejny reboot.

Grafika: http://playingdaily.pl/2011/05/05/deus-ex-human-revolution-screeny-z-wersji-pc/deus-ex-human-revolution-action-shot-1/
Thief może jeszcze wyjść z cienia?
Seria skradanek z pogranicza steampunka i mrocznego fantasy miała swoje wzloty i niestety też jeden znaczący upadek. O ile oryginalna trylogia wydawana w latach 1998–2004 była zgodnie oceniana wysoko przez krytyków i graczy, to wydany dziesięć lat później reboot był jedynie przyzwoitym średniakiem. Gra nie była rewolucyjna, lecz potrafiła dać trochę rozrywki i sprawdzić, jak gracze radzą sobie ze skrytym działaniem. To w zasadzie wszystko, co można napisać o przeszłości marki, ale jak rysuje się przyszłość? Ze wszystkich dotychczas wspomnianych gier Thief ma najwięcej możliwości powrotu na scenę. Gra z 2014 roku miała domkniętą fabułę niepozostawiającą luźnych wątków. Sequel oczywiście byłby realną, ale raczej niekonieczną opcją. W tej sytuacji bardziej możliwy wydaje się być kolejny reboot. Być może z nowym bohaterem lub innym settingiem, by zdystansować trochę nowe dzieło od poprzednich. Istnieje też inna możliwość, a mianowicie remake oryginalnej trylogii. Patrząc się obecnie na rynek oraz to, ile starszych tytułów przechodzi już nie tylko lifting, lecz kompleksową operację plastyczną, taka opcja wydaje się całkiem prawdopodobna. W dodatku twórcy mogliby skorzystać z odnowionych klasyków i po wielu latach dać graczom w końcu Thiefa 4. Czy to tylko marzenia? Być może nie na długo.

Grafika: https://www.gry-online.pl/S030.asp?ID=72803
Szanse powrotu Legacy of Kain największe od wielu lat
Jeśli nie macie więcej niż dwadzieścia lat, to tytuły takie jak Blood Omen czy Soul Reaver mogą być wam obce. I nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że ostatnia pełnoprawna gra z serii Legacy of Kain trafiła do sprzedaży blisko dwie dekady temu. Czym zatem jest ten cykl? Cała seria to mroczne fantasy osadzone w fikcyjnej krainie Nosgoth. Głównymi bohaterami są wampirzy władca Kain oraz jego były podkomendny Raziel. Ich rywalizacja przepełniona zawiścią oraz chęcią zemsty rozciąga się na setki lat zarówno w przyszłość, jak i przeszłość Nosgoth. W całej serii kierujemy jednym lub drugim – w Blood Omen Kainem, a w Soul Reaver Razielem – z kolei w ostatniej części o podtytule Defiance obydwaj są grywalni. Stałymi elementami fabuły są m.in. podróże w czasie i nekromancja. Łącznie pojawiło się pięć odsłon Legacy of Kain. W planach była też szósta (Dark Prophecy, również nazywana Blood Omen 3), która jednak została anulowana na wczesnym etapie produkcji. Jak zatem tę serię powinni potraktować nowi właściciele praw? Jedynymi rozsądnymi rozwiązaniami są remake lub reboot całości. Po tak długim czasie wypuszczenie samej kontynuacji byłoby dużym ryzykiem, gdyż nie przyciągnie zbyt wielu nowych graczy. Rozbudowany świat Nosgoth musieliby poznawać ze starych gier z epok pierwszego i drugiego PlayStation. Te nie zestarzały się zbyt dobrze zarówno pod względem gameplayu, jak i grafiki. Złotym środkiem w tej sytuacji wydaje się być remake całej serii z zachowaniem fabuły oraz postaci, stworzony w oparciu o obecną technologię. W ten sposób zarówno starzy wyjadacze, jak i nowicjusze w Nosgoth będą mogli się w pełni nacieszyć powrotem legendy.

Grafika: https://www.ppe.pl/gry/Legacy-of-Kain-Blood-Omen-2/517