Utalentowani kontra beztalencie
Akcja Talentless Nany rozgrywa się w szkole dla utalentowanych uczniów, którzy mają doskonalić swoje moce, aby móc walczyć z wrogami ludzkości. Brzmi to strasznie pompatycznie, ale w momencie, gdy na samym początku pojawia się główna bohaterka, czyli tytułowa Nana, wszystko wywraca się do góry nogami. Nagle okazuje się, że osobnicy obdarzeni nadnaturalnymi mocami są wrogami ludzkości, a pozbawiona unikalnego talentu główna bohaterka tylko przy pomocy uroku osobistego i inteligencji zamierza ich pozabijać. Pomysł na fabułę jest bardzo ciekawy i angażujący, w końcu Nana naprawdę musi się wykazać, aby pokonać choćby manipulującego czasem osobnika. Co najciekawsze, rodzi się też pytanie, czy protagonistka na pewno stoi po właściwej stronie. Autor ma spore pole do popisu! Nie wątpię, że w kolejnych tomach będzie pełno niespodziewanych zwrotów akcji.
Niewinna dziewczynka
Nana jest niesamowita, bardzo spostrzegawcza, a do tego potrafi dedukować niczym Sherlock Holmes. Dorzućmy do tego niebywałą inteligencję oraz urok osobisty; to właśnie dzięki tym cechom sprawdza się znakomicie w roli skrytobójczymi. Jej największym rywalem jest Kyouya, który od samego początku ją podejrzewa, ale pomimo że dostrzega pewne powiązania, to brakuje mu choćby motywu postępowania nowej koleżanki z klasy. Pozostali bohaterowie prezentują rozmaite cechy: mamy klasowego przystojniaka i typowego dręczyciela. Z drugiej strony wielu uczniów jest na swój sposób sympatycznych; z tego powodu misja Nany od początku budzi pewne wątpliwości natury moralnej.
Niepowtarzalny urok Nany
Kreska nie wyróżnia się niczym szczególnym. Mogę jedynie podkreślić, że rysowniczka umiejętnie oddaje towarzyszące Nanie emocje. Zarówno jej radość, strach jak i determinację, a szczególnie świetnie oddaje jej przerażające drugie oblicze. Jej optymizm jest tak zaraźliwy, że nie dziwię się, że tak łatwo wodzi wszystkich za nos. Zresztą jej dwulicowość widać, gdy zestawi się ze sobą dwa pierwsze tomy.
Do wydania nie mam w zasadzie żadnych zastrzeżeń. Standardowa manga, w typowym rozmiarze, za dobrą cenę.
Czy warto zmierzyć się z wrogami ludzkości?
The Boys, Death Note i Klasa Skrytobójców to trzy ciekawe, oryginalne pozycje, które na pierwszy rzut oka nie mają nic wspólnego z Talentless Naną. Niemniej podczas czytania miałem silne skojarzenia właśnie z tymi tytułami. Po pierwsze pojawia się odwrócenie roli, mianowicie osobnicy obdarzeni nadnaturalnymi mocami są wrogami, zaś walczy z nimi osoba pozbawiona talentu, na co zresztą wskazuje tytuł. Po drugie Nana trafia na niebezpiecznego rywala. Kyouya interesuje się nagłym zniknięciem jednego z uczniów, bacznie śledzi poczynania protagonistki, a do tego jest niebywale inteligentny. Po trzecie akcja rozgrywa się w realiach szkolnych. Grupa utalentowanych dzieciaków została zebrana w odizolowanym miejscu i ćwiczy swoje zdolności w walce. Podobają mi się te wszystkie zebrane razem motywy, choć może przez te skojarzenia Talentless Nana nie wydaje się oryginalną pozycją (podkreślam jednak, że sporo tu świetnych elementów!). Mogę wspomnieć o pomysłowych i nietypowych próbach zabójstwa czy szalonych umiejętnościach poszczególnych Utalentowanych, choćby w jaki sposób pokonać osobę widzącą przyszłość! Ta manga zaskoczyła mnie pozytywnie, bo akcja toczy się błyskawicznie. Bohaterowie, a szczególnie Nana i Kyouya, tworzą intrygujący duet. Zaś cliffhanger w tomie drugim jest tak zaskakujący, że już nie mogę się doczekać kolejnej części, aby przekonać się, czy i tym razem protagonistka zwycięży. Zdecydowanie polecam Talentless Nanę. To w tej chwili moja ulubiona manga wydana przez Waneko!