Podróż do Krainy Cieni
Przypomnijmy sobie, na czym zakończyło się Battle for Azeroth. Otóż Lady Sylvanas nie tylko zabiła Varoka, próbowała zgładzić Thralla, spaliła Teldrassil, opuściła Hordę i nieumarłych, ale jeszcze ruszyła do Icecrown, aby tam powalczyć z Bolvarem. Po pokonaniu Lich Kinga otworzyła wrota do zaświatów i uciekła z Azeroth. Pewnym było, że to nie jedynie próba unikania konsekwencji swych czynów. Jak się można domyślać, Mroczna Pani ma już kolejny plan, który pewnie nie spodoba się mieszkańcom świata, w którym rozgrywa się akcja gry. Zwłaszcza, że wykorzystując swe wierne sługi, naszej Królowej Banshee udało się porwać i zabrać na „drugą stronę” Anduina i Baine’a. Teraz obrońcy Azeroth muszą udać się do Krainy Cieni, aby uratować Championów, a także dusze wojowników mogące pomóc w walce z nowym zagrożeniem, jakim jest niejaki Jailer.

Blizzard Press Center
Niebo? Piekło? To nie dla nas!
W świecie Warcrafta istnieją zaświaty, do których trafią dusze zmarłych. Dzielą się one na kilka planów. Duchy są do nich przydzielane pod kątem swych życiowych poczynań i wyborów. Najgorsi kryminaliści, zasługujący na wieczne potępienie, trafiają do The Maw. Od pewnego czasu jednak nie ma sądu i nawet ci dobrzy trafiają właśnie tu. To w tej strefie rządzi Jailer i tu przeniosła się Lady Sylvanas oraz porwani przez nią Championi. W ślad za nią ruszyli Jaina Proudmoore i Thrall. Aby jednak uratować Azeroth niezbędny był jeszcze jeden śmiertelnik. I tu na scenę wkraczają postaci graczy. Każdy staje się bohaterem, od którego zależy los świata. Na początek przyjdzie nam pomagać najsłynniejszym wojownikom, a później już sami będziemy musieli wędrować po Shadowlands i odkrywać jego tajemnice. Przeniesiemy się do Orbios i Eternal City, gdzie odbywają się sądy dusz. Później nasza droga powiedzie nas do Bastionu, niebiańskiego wymiaru dla szlachetnych dusz, pełnych skrzydlatych aniołów zwanych kyrianami. Jego mieszkańcy służą dla dobra Krainy Cieni, są skłonni do poświęceń i znają swój cel. Pragną zrzucić z ramion brzemiona swego doczesnego życia i dążyć do osiągnięcia najwyższej cnoty. Następnie odwiedzamy Maldraxxus. Choć rządzą tu niecni nekrowładcy, to do tego miejsca trafią dawni wojownicy. Niczym w Valhalli, wciąż toczone są tu pojedynki, a zmarli dążą do wiecznej chwały z mieczem czy toporem w ręku. Gdy już poznamy walecznych mieszkańców tego miejsca, przyjdzie nam przenieść się do Ardenweald. To właśnie tu przybywają wszyscy, którzy za życia byli związani z naturą. Ogromna knieja jest schronieniem nie tylko dla druidów, ale także centaurów, fey, drzewców czy po prostu zwierząt. Na koniec czeka nas jeszcze wycieczka po gotyckim Revendreth. To czyściec, którym władają wampiry, przygotowujące dusze do służby w Shadowlands i chętnie torturujący je, aby w zamian doznały odkupienia. Niegdyś dumni i wyniośli wojownicy, teraz muszą służyć i cierpieć, by móc cieszyć się wiecznością. Jednak i to jeszcze nie koniec. W zaświatach znajduje się jeszcze tajemnicza wieża Torghast, której układ co rusz się zmienia. Jeśli nie zgubimy się w jej labiryntach i uda nam się przebrnąć przez kolejne piętra, to otrzymamy w zamian niezwykle cenne nagrody. Trzeba przyznać, że ciekawie wygląda życie po śmierci w Azeroth, prawda?

Blizzard Press Center
Poziom w dół, poziom w górę
Osoby, które nieprzerwanie grają w World of Warcraft doskonale o tym wiedzą, ale na początek informacja dla tych, którzy wracają do tytułu po przerwie. Nie zdziwcie się, że Wasze postaci nagle otrzymały kilkadziesiąt ujemnych poziomów. Blizzard postanowił zastosować ten zabieg dla wszystkich. I tak oto, pod koniec Battle for Azeroth nasze postaci, które miały na koncie 120 level nagle zostały cofnięte do 50. Od tego właśnie momentu przyjdzie nam zaczynać zabawę w Shadowlands, a naszym maksymalnym osiągnięciem będzie w tym przypadku poziom 60. Aby go zdobyć, przyjdzie nam wykonywać zadania. Pod tym względem w WoW-ie praktycznie nic się nie zmieniło. Questy nadal będą polegać głównie na zabijaniu wrogów, zbieraniu przedmiotów, eskortowaniu NPC czy przemieszczaniu się z punktu A do B. Jednak nie będzie to rozgrywka monotonna. Blizzard tym razem bardzo mocno postawił na rozwój fabuły. Wiele z naszych misji będzie miało widoczny wkład w rozwój historii, a po drodze czeka nas sporo przerywników filmowych, pokazujących wyniki naszych poczynań. Kraina Cieni zmieni się pod naszym wpływem i będzie to odczuwalne. W tym momencie narzekać będą osoby, które niespecjalnie radzą sobie z językiem angielskim i nie będą w stanie przetłumaczyć sobie treści zlecenia oraz gracze notorycznie przerywający zamieszczone w grze obrazy video. Naprawdę nie warto tego robić! Całkiem przyjemnie ogląda się, jak doceniany przez Championów Shadowlands jest nasz bohater, a cała opowieść pokazana w najnowszym dodatku stanie się naprawdę epicka.

Blizzard Press Center
Co tam nowego w WoW-ie?
Oczywiście Blizzard przygotował dla graczy kilka nowości, choć w rzeczywistości większość rzeczy znamy już z poprzednich dodatków. O nowych krainach do odkrycia oraz historii już wspomniałem. Nie obyło się także bez nowego rodzaju przeciwników, mountów, petów i NPC. Nie zabraknie także licznych achievementów do zdobycia. Jak zwykle wprowadzono także raidy. Poza wspomnianym już Torghast, w trakcie expienia będziecie mogli odwiedzić The Necrotic Wake, Theater of Pain, Halls of Atonment oraz Mists of Tirna Scithe. Po osiągnięciu maksymalnego poziomu odblokowane zostaną także Plaguefall, The Other Side, Spires of Ascension i Sanguine Depths. Na chwilę obecną nie zdecydowano się na dodanie żadnej nowej mapy do rozgrywania battlegroundów. Jeśli chodzi o rasy, to już wcześniej wprowadzono Vulpery i Mechagnomy i pewnie dlatego z dodatkiem nie dostaliśmy kolejnych do wyboru. Ale za to możemy zmodyfikować naszych bohaterów. Pojawiły się nowe fryzury, tatuaże, kolory skóry, oczu i inne modyfikacje. Co do klas, to tu także nie dostaliśmy następnych, ale za to teraz każda rasa będzie mogła zostać Rycerzem Śmierci.

Blizzard Press Center
W Shadowlands nie czeka nas znane z poprzednich dodatków usprawnianie danej części naszego gearu. Nie musimy już ulepszać legendarnej broni czy zbierać Azerytu do wzmocnienia medalionu. Zamiast tego przyjdzie nam zawrzeć pakt z jedną z omawianych sfer. Będziemy musieli wybrać czy chcemy służyć i pomagać Bastionowi, Revendreth, Ardenweald czy Maldraxxus. Po podjęciu decyzji otrzymamy pakiet mocy płynący z danego przymierza. Później zaczniemy wykonywać tzw. world questy i zdobywać „animę” pozwalającą na budowanie coraz lepszych relacji z frakcjami. W zamian z czasem zdobędziemy unikalny strój, wierzchowca oraz urośniemy w siłę dzięki nowym, unikatowym umiejętnościom.
Bez easter eggów ani rusz!
Blizzard przyzwyczaił nas już, że w grze odnajdziemy szereg odnośników do innych produkcji czy świata popkultury. Zapewne wszyscy słyszeli chociażby o NPC Harrisonie Jonesie czy Haris Pilton. Wczytując się w questy, achievementy czy imiona wrogów i sojuszników zawsze znajdziemy coś ciekawego. Tym razem udało mi się odnaleźć księgę o tytule Necronom-i-nom, jeden z eskortowanych sojuszników, chowając się w cieniu, powtarzał Hello darkness, my old friend, prowadził mnie dziwny stwór biegający na czworakach i nazywający mnie Master, a i odnalazłem szkielet syreny, koło której kręcił się krab i żółto-niebieska rybka. Z kolei najczęściej wspominanym przez graczy easter-eggiem z najnowszego dodatku jest możliwość spotkania mrukliwego Gwynceirwa znanego też jako The Winter Wolf oraz jego rozśpiewanego kompana Daffodila. To dla nich wykonujemy zadanie o nazwie Toss a Seed to Your Hunter.
Do zobaczenia w Shadowlands
Rozmawiając z kolegami z gildii (pozdrawiam Barbarzyńców) i czytając komentarze na stronach wnioskuję, że Shadowlands został bardzo ciepło przyjęty przez graczy. Sam także podzielam to zdanie. Niektórzy czuli się mocno znużeni końcówką Battle for Azeroth, a nowy dodatek dał pewien powiew świeżości. Ciekawa linia fabularna, liczne wybory, których musimy dokonać, zadania, rozwój postaci i interesujące przerywniki filmowe sprawiają, ze trudno odejść od komputera. Historia naprawdę wciąga i chce się ją poznać do końca. Jednak nim to nastąpi, czeka nas długa rozgrywka i kolejne patche uzupełniające lore Krainy Cieni. Czy do tego czasu się nie znudzimy i wciąż będziemy chcieli krążyć po zaświatach? Cóż, o tym przekonamy się w kolejnych miesiącach. Póki co nie można narzekać. Pora samemu zmierzyć się z najnowszym dodatkiem od Blizzard Entertainment!