Bułykow było niegdyś najpotężniejszym miastem Kontynentu, w którym najwyższą władzę dzierżyli Bogowie. To oni dzięki nadprzyrodzonym mocom podbijali sąsiednie państwa, zniewalali i brutalnie mordowali miliony ludzi na całym świecie. Lecz co dobre, szybko się kończy.
Jakieś osiemdziesiąt lat temu wszechmocni Bogowie zostali zgładzeni, a Bułykow zostało wyzwolone spod ich ucisku. Obecnie miasto jest kolejną kolonialną placówką nowej geopolitycznej potęgi. Niestety miejscowi dalej rozpamiętują zamierzchłe czasy i nie darzą nowego rządu zbyt wielkim zaufaniem. Kiedy więc profesor Efren Pangyui, znakomity historyk odbywający dyplomatyczną misję, zostaje zamordowany, ciemięzcy Bułykowa wysyłają swojego najlepszego szpiega, aby zbadał sprawę. Jest nim Shara Thivani, niepozorna kobieta o niezwykłych umiejętnościach. Podąża ona śladami mordercy, a im bliżej znajduje się celu, tym coraz bardziej zaczyna podejrzewać, że miasto nie do końca zostało całkowicie oczyszczone z magii. Co gorsza, w ciemnych uliczkach napotyka straszne potwory.
Miasto Schodów zaliczane jest do urban fantasy. I rzeczywiście posiada wszystkie elementy niezbędne, aby należeć do tego gatunku. W książce znajdziemy magiczne rytuały, a także uczucie paranormalnego zagrożenia i zachwytu (czyli to, co Tolkien nazwał „cudownością”, a Lovercraft „grozą”). Powieść ta to również thriller z elementami kryminału. Główna bohaterka podąża za niebezpiecznym mordercą, a cała fabuła rozgrywa się na tle magicznych wydarzeń i knowań politycznych. Trudno więc jednoznacznie przydzielić książkę do danego gatunku.
Wykreowany świat to zapewne najmocniejszy punkt Miasta schodów. Autor genialnie przedstawił podział na dwie frakcje: dyktatorski Sajpur oraz niewolniczy Kontynent. Jednak po tym, jak Kajowi udało się znaleźć sposób, aby zabić wszechmocnych Bogów, sytuacja się odwróciła i to Kontynentanie zaczęli podlegać Sajpurowi. Jak nietrudno się domyślić, wprowadzono zakaz wyznawania wiary w Bogów i wszystkiego, co ich dotyczy. Podbita ludzkość nie chce zrzec się swojej tradycji i marzy o przywróceniu Bułykowi dawnej świetności. Przez co w całym kraju narastają buntownicze nastroje i niekiedy dochodzi do zamieszek. Zaś samo tytułowe Miasto Schodów, chociaż stanowi główne miejsce akcji, to nie jest specjalnie dopieszczone, ale mimo to potrafiłam je sobie wyobrazić. Być może dzięki klimatowi i bohaterom, którzy je kształtowali. Tak jakby to miasto skrywało przed czytelnikami bardzo mroczną tajemnicę. A żeby ją odkryć, trzeba być naprawdę spostrzegawczym.
Autor postarał się również wykreować nietuzinkowych bohaterów. Shara Thivani to postać bardzo ciekawa. Dąży do odkrycia prawdy związanej ze śmiercią naukowca, co nieuchronnie prowadzi ją do rozważań nad prawdziwą naturą Bogów i wydarzeń, które doprowadziły do ich upadku. Jest osobą nieprzeciętnie inteligentną i w młodości miała przed sobą wielką karierę. Niestety, przez swoją wrodzoną ciekawość wpakowała się w polityczne kłopoty i od kilkunastu lat pozostaje na nieoficjalnym wygnaniu, wypełniając zagraniczne misje jako szpieg ciemięzców. Jej pomocnikiem jest Sigrud, który tak naprawdę rzadko pojawia się w całej powieści. Chociaż pozostaje jedną z najbardziej tajemniczych postaci i właśnie dla niego warto zagłębić się w lekturę. Ich działania wspiera gubernator Mulaghesh. Kobieta chciałaby już odejść na emeryturę, niestety jej szefowie mają dla niej ciekawsze zajęcie. I chociaż postaci w całej książce przewija się mnóstwo, to jakoś te trzy osoby najbardziej zapadły mi w pamięci do tego stopnia, aby je wam przedstawić.
Miasto Schodów posiada swój własny, niepowtarzalny klimat. Robert Jackson Bennett postarał się o dopieszczenie szczegółów, przez co książkę czyta się z największą przyjemnością. Wiele jej elementów wymaga głębszych przemyśleń. Więcej nie zdradzę, bo wymagałoby to spoilerów. Napiszę tylko, że słusznie tę powieść nominowano do World Fantasy Award. Zaś samo wydanie jest bardzo ładne, czyta się je wygodnie i nie znalazłam w nim większych błędów. Polecam wszystkim wielbicielom urban fantasy, dobrego kryminału i politycznych gierek. Z pewnością znajdzie się więcej osób, które docenią kunszt pisarski autora.