W trzecim tomie następuje wyjaśnienie pewnych wątków oraz coraz więcej dowiadujemy się, kto jest dobry, a kto zły. Uważam, że adaptacja gry na mangę to strzał w dziesiątkę. Może uda mi się do tego i was przekonać.
Więcej współczesności
Tom 3. Assassin’s Creed: Miecz Shao Jun. Chiny przenosi nas przez rozdziały 9-13 sagi, zaczynając się w nadal niezmiennym otoczeniu Nan’an. W tym czasie mentor Shao, Wang Yangming, także przebywa w Nan’an, gdzie Shao odkrywa, że grozi mu poważne zagrożenie. Wobec tego niebezpieczeństwa główna bohaterka musi działać szybko, by ratować swojego mistrza. Bez ujawniania zbyt wielu szczegółów, warto zaznaczyć, że akcja jest niezwykle przemyślana i wciągająca, miejscami nawet bardziej niż oryginalna skradanka (może to nie do końca obiektywna opinia, gdyż jestem większym fanem komiksów niż gier wideo, jednakże gra wideo ze względu na swoją specyfikę – składankę –jest wolniejsza). Kreacja postaci, zarówno bohaterów, jak i antagonistów, osiąga ponownie najwyższy poziom. Warto zwrócić uwagę, jak autor potrafi sprawić, że nawet najmniejsze postaci poboczne stają się ważne, co jest dowodem umiejętności pisarskich Kuraty.
Jednym z najbardziej pociągających elementów tej serii jest wspaniała grafika, zwłaszcza w scenach walk. Assassin’s Creed zyskało renomę dzięki unikalnym technikom walki i eliminacji dokonywanych przez asasynów, a Kurata przekłada to na strony mangi z imponującymi detalami. Każda bitwa emanuje autentycznością, a zarówno fizyczne, jak i emocjonalne konsekwencje dla postaci są wyraźnie widoczne.
Więcej Lisy
Poza obszarem Animusa, fabuła nabiera rozpędu. Lisa wciąż boryka się z efektami krwawienia, a prawdziwe intencje doktora Kagamiego stają się coraz bardziej widoczne. Punkt kulminacyjny w rzeczywistym świecie szybko się zbliża, tworząc prawdopodobnie najbardziej ekscytujący fragment całej opowieści. Może nie eksplorowano zbytnio historii Lisy, jednak była to przemyślana strategia. Wyraźnie widzieliśmy pewne wątki, spiętrzone z przeszłością, które teraz budują pewną całość, a już za niedługo zostaną kompletnie odsłonięte.
Widać, że Egmont przygotował wydawniczą przygodę na rok. Zostały przedstawione postacie z obu stron konfliktu, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz Animusa, a ich motywacje zostały wyjaśnione w sposób najbardziej przejrzysty. I wciąż niepewne jest czy zakończy się to pomyślnie dla naszych bohaterek.
I znów inaczej, ale wyszło to na dobre
Bardzo dobra, szybka lektura, jak to zawsze ma miejsce przy mandze. Cóż, ze względu, że jest to adaptacja, wydaje mnie się, że pominięto fragment historii oryginalnej. Ten tom to z całą pewnością rozwiązanie wielu ważnych kwestii zarówno dla Shao Juna, jak i Lisy. Czuć, że finał zbliża się już ku końcowy.