Idefiks wielokrotnie przysłużył się swoim ludzkim przyjaciołom, pomagając w wypełnianiu podjętych się przez nich misji. Tym razem jednak na jego głowie są zadania, z którymi wyłącznie psy (i ewentualnie jedna kotka) mogą dać sobie radę. Wszystko rozpoczyna pościg za utraconą historyczną piłeczką psa jednego z przywódców galijskich. Zaraz po akcji z zabawką Idefiks zajmuje się nagłą epidemią czkawki wśród mieszkańców Lutecji, co może nie brzmi jak coś poważnego, jednak gdy ma się przeciwko sobie generała oraz jego hordę wyszkolonych rzymskich psów sytuacja robi się bardziej skomplikowana. Trzecia przygoda białego psiaka to historia walki o wolność słowa i młodego piosenkarza buntownika. Idefiks z przyjaciółmi podejmuje się ochrony artysty Skandaliksa, co nie podoba się rzymskim władzom.
Trzy psiaki, kotek, puchacz i dość specyficzny gołąb
Nie wiedziałam, że Goscinny i Uderzo popełnili osobny komiks dedykowany Idefiksowi, dopóki nie ujrzałam go w zapowiedziach wydawnictwa Egmont. Nie ukrywam, że pomysł zrealizowali bardzo dobrze. Historyjki są humorystyczne i wciągające. Sprytny psiak zyskał ekipę różnych charakterowo towarzyszy: szybką i mało rozgarniętą suczkę Frygę, silnego Rygoriksa, pewną siebie indywidualistkę kotkę Przecherę, puchacza Nocolotiksa aspirującego do miana druida oraz starszego gołębia Astmatiksa. Pośród tych nowych postaci można stwierdzić, że sam Idefiks wypada trochę blado, gdyż nie wyróżnia się niczym szczególnym poza umiejętnością wydawania co jakiś czas poleceń swojemu zespołowi. Na szczęście nowi bohaterowie szybko budzą naszą sympatię i trzymają poziom, jak obserwujemy we wszystkich przedstawionych przygodach.
Z Nieugiętymi kontrastuje oczywiście zespół psów posiadanych przez Rzymian – odpowiednio przeszkolonych, ubranych w zbroje i posłusznych swojej szefowej, którą jest ukochana kotka generała panującego nad Lutecją. Powiedzieć o owej kici, że jest urocza, byłoby okropnym kłamstwem, gdyż jest to typowy przykład dominującej, egoistycznej i okrutnej przełożonej, częściej karającej niż nagradzającej. Spięcia pomiędzy obiema drużynami wyglądają podobnie do tych, które znamy z wersji ludzkiej z Asteriksem i Obeliksem w rolach głównych (jakby nie patrzeć, konflikt jest ten sam). Zawsze przyjemniej jest jednak poczytać o śmiesznych zwierzakach i ich losach.
Psi patrol wcześniejszego pokolenia
Celowo posłużyłam się w tytule tego akapitu nawiązaniem do znanej pewnie większości rodziców animacji. W recenzowanej publikacji również występuje zespół psów do zadań specjalnych, jednak galijskie czworonogi przekonały mnie do siebie zdecydowanie bardziej. Przygody autorstwa Goscinnego oraz Uderzo są emocjonujące i zabawne zarazem. Komiks powinien się idealnie sprawdzić jako lektura dla czytelników w wieku 7+, aczkolwiek jak widać również osoby dorosłe mogą czuć się usatysfakcjonowane po jego przeczytaniu.