Starzy znajomi, nowa przygoda
W Czarnych aktach dwóch byłych członków Ligi wykrada tajne dokumenty. Po ich zdobyciu pospiesznie umykają z Londynu. I słusznie zacierają za sobą ślady, bo za nimi posłano trójkę niebezpiecznych ludzi, w tym agenta wyposażonego w rozmaite szpiegowskie gadżety. Fabuła Czarnych Akt szczególnie mnie nie porwała. Można byłoby ją streścić w kilku zdaniach. Nie dzieje się tu za wiele. Niemniej za siłą tej pozycji nie przemawiają kadry komiksowe, a tytułowe akta! Wraz z protagonistami zapoznajemy się z licznymi dokumentami (niektóre są przedstawione w formie obrazkowej, na inne składa się sam tekst, a co najciekawsze – jest nawet dramat Szekspira!). Dzięki wspomnianym aktom nagle okazuje się, że uniwersum Ligi niezwykłych dżentelmenów jest niesamowicie bogate i różnorodne. Ile tu nawiązań do rozmaitych utworów! Pojawia się nawet Wielki Brat z Roku 1984 Orwella. Poznajemy również inne grupy złożone z nieprzeciętnych osobistości. Jeden dokument w całości poświęcono Orlandowi, który jako potomek Tyrezjasza zyskał osobliwą właściwość, a mianowicie co jakiś czas zmienia swoją płeć. Zyskał także nieśmiertelność! Trzy tysiące lat jego życia to kawał niezwykle barwnej, fascynującej opowieści. Równie interesujące i o wiele pikantniejsze są przygody Fanny Hill! Spodobały mi się też pocztówki wysyłane przez członków Ligi. Zatem, o ile przygody bohaterów Czarnych Akt jakoś szczególnie nie przypadły mi do gustu, o tyle czytanie dokumentów sprawiło mi mnóstwo frajdy. Jedynie bełkotliwa Szalona bezkresna wieczność mi się nie spodobała.
Patrzeć przez różowe okulary
Kevin O’Neill w tym komiksie zademonstrował efekt 3D. Dzięki dołączonym okularom można zobaczyć żywy, niesamowicie barwny i szalony Płomienisty Świat. Mało tego, dzięki temu gadżetowi można ujrzeć dwa różne uniwersa zawarte w jednym portalu! Ciekawy pomysł, choć szkoda, że tak dużo tekstu zamieszczono na tych kadrach (dialogów nie da się czytać w okularach 3D). Do wydania nie mam większych zarzutów. Na końcu nie zamieszczono żadnych dodatków, bo w końcu zamiast tego mamy wplecione w główną historię dokumenty wyjęte z czarnych akt. Spodobał mi się też spis autorów w formie mapy metra Londynu! Alana Moore i pozostali twórcy mają masę świetnych pomysłów!
Czy warto poznać akta Ligi niezwykłych dżentelmenów?
Dzięki Czarnym aktom przekonałem się, że świat stworzony przez Alana Moore’a i Kevina O’Neilla jest o wiele większy i barwniejszy niż myślałem. Dowiedziałem się także, że wypełniają go niezwykli bohaterowie, równie fascynujący jak Kapitan Nemo czy pan Hyde. Spodobało mi się, że zamiast ponownie rzucać bohaterów w wir szalonej przygody, Alan Moore zdecydował się przede wszystkim na pogłębianie świata przedstawionego. I zrobił to w tak nietypowy, a zarazem genialny w swej prostocie sposób.