Czarno na białym
Galaktyczny kodeks, jakim jest ten podręcznik, spełnia standardy gwiezdnej floty. Twarda oprawa oraz tasiemka do zaznaczania stron to absolutne minimum, które jednak nie zawsze zostaje przez wydawcę spełnione, dlatego cieszy, że Warpstar! może się nimi pochwalić. Reguły przebywania w przestrzeni kosmicznej spisane są na przyjemnym kredowym papierze, a całość utrzymana jest w monochromatycznych barwach. Czerń tekstu oraz ilustracji dobrze kontrastuje z bielą stron, co sprawia, że podręcznik jest przejrzysty i bezproblemowy w użyciu. Trzeba jasno powiedzieć, że ta 230-stronicowa instrukcja nie jest wizualnym dziełem sztuki. Jej głównym zadaniem jest być maksymalnie użyteczną i łatwą w obsłudze, z czego wywiązuje się całkiem dobrze, lecz niestety nieidealnie. Głównym walorem są rysunki, bez których ta książka nie różniłaby się od poradnika użytkowania dołączonego do plazmowego palnika. W wielu miejscach brakuje mi podkreśleń czy pogrubień znajdujących się wewnątrz tekstu. Bez tego niełatwo jest odróżnić elementy opisu, stanowiące część przedstawienia świata gry, od tych dotyczących mechaniki ich działania.
Granica, którą wyznacza nasza wyobraźnia jest zaskakująco blisko
Warpstar! dostarcza nam wielu narzędzi do rozegrania kampanii gdzieś w odległej galaktyce, nie daje jednak odpowiedzi gdzie dokładnie. Szczątkowy i bardzo ogólny opis świata przedstawionego powoduje, że trudno jest go poczuć i osadzić w nim swoją postać, co jeszcze bardziej uwidacznia się podczas procesu jej tworzenia. Gracze przyzwyczajeni do bardziej popularnych systemów mogą poczuć się tutaj lekko zaskoczeni bowiem twórcy podręcznika proponują, aby wykreować sobie rasę bohatera na podstawie wylosowanych dla niego współczynników. Co prawda, takie rozwiązanie zapewnia uczestnikom zabawy ogromną dowolność, ponieważ podczas wymyślania protagonistów, mogą oni także współtworzyć uniwersum, w którym będą przeżywać swoje przygody. Z drugiej jednak strony powoduje to, że przed rozpoczęciem kampanii członkowie drużyny będą musieli włożyć sporo wysiłku, aby ożywić ten świat i nadać mu pewne ramy. W tym przypadku tak duża dowolność może okazać się ograniczeniem i wywołać u niedoświadczonych graczy poczucie zagubienia.
Zbyt mało i zbyt dużo
Trudno jednoznacznie określić czym jest Warpstar!. Twórcy trochę nie mogli się zdecydować w jaki sposób pokazać graczom nieskończoność możliwości w tworzeniu swojej własnej wizji galaktyki. W związku z tym nakreślili pewien szkielet i dołożyli do niego dość przystępną mechanikę. Niby fajnie, ale nie do końca. Wydaje mi się, że autorzy podjęli najgorszą możliwą decyzję chcąc dołożyć trochę tego i trochę tamtego, ale niczego jakoś szczególnie dużo. A kiedy coś jest do wszystkiego to, jak wiadomo, jest do niczego. Niestety Warpstar! nie jest kompleksowym systemem zawierającym szczegółowy opis świata i rozbudowaną mechanikę na wzór Star Treka, ani nie jest też kilkunastostronicową broszurą, z łatwymi do przyswojenia zasadami i narzędziami do budowania własnego uniwersum jak Mothership. I to jest jego największą wadą. W mojej opinii Warpstar! oferuje zbyt mało i ma zbyt wielu konkurentów na rynku. Nieszczególnie dostrzegam powód, dla którego miałbym sięgnąć po tę fabularną grę osadzoną w realiach Sci-Fi zamiast ogromnej franczyzy, jaką jest Star Wars, niesamowicie klimatycznego Cold and Dark czy kultowego Obcego. Wiele spośród znanych nam wizji odległej przyszłości ma już swoje gry fabularne, które prawie zawsze lepiej będą sobą niż inna uniwersalna mechanika, a jeśli będziemy chcieli nakreślić własną wersję space opery czy horroru, wówczas lepiej do tego sprawdzi się Mothership. Co więcej niemal każda z wymienionych wyżej gier pozwala na stworzenie swojej części galaktyki i rozgrywanie w niej przeróżnych przygód. Dlatego też kiedy będę planował poprowadzić kolejną kosmiczną odyseję, to Warpstar! nie będzie podręcznikiem, po który sięgnę.