Seria „Kaczogród” zaliczyła już półmetek, jednak tym razem przenieśliśmy się do samego początku, a dokładnie do 1942 roku, czyli okresu wojennego. Spodziewacie się komiksów z nazistami? Nic bardziej mylnego, jednakże pierwsze szlify Carla Barksa są warte uwagi.
Tym razem dodatki stanowią trzon
Początek wydania otwiera zdjęcie Barksa z 1937 roku, które wskazuje na jeden z kadrów filmu animowanego. To dopiero początek jazdy bez trzymanki po pierwszych krokach tego mistrza. Zaraz potem otrzymujemy wkładkę, w której mamy opis początków Barksa. Dowiemy się między innymi tego, że w latach 20. dostarczał dla czasopisma humorystycznego żarty rysunkowe, które często były mocno niecenzuralne i obracały się wokół seksu, alkoholu i stereotypów. Cóż, próbka, którą dostajemy, na szczęście jest z kategorii tych łagodniejszych, więc nawet młodszy czytelnik może się pośmiać. Kolejna część skupia się głównie na pracy Barksa dla korporacji Myszki Miki. Dowiemy się z niej, dlaczego rok 1935 był ważny dla tego rysownika i jaki udział miały w tym Królewna Śnieżka oraz sama myszka w historii Dziewczyna w czerwonym kapeluszu. Będziemy też świadkami, jak Barks został scenarzystą i zaskarbił sobie przychylność samego Walta Disneya, kiedy wymyślił słynny gag z Donaldem w historii Nowoczesne wynalazki (notabene dość mocno rasistowski). Dowiemy się też, że pierwszy komiks z postacią disnejowską to tak naprawdę nie historia o kaczorze, a o Pluto – Pluto Saves the Shipz ponad 51 stronami.
„Wojenny styl”
Jak się okazuje to, co wtedy bawiło czytelników i pocieszało w trakcie trwającej wojny światowej,nie różni się diametralnie od tego, co dziś wywołuje banana na naszych ustach. Zwłaszcza frustracja i niezdarność Kaczora Donalda. Początkowa kreska Barksa w zasadzie nie różni się zbytnio od tego, co prezentował potem. Chociaż odnoszę pewne wrażenie, że postaci są bardziej krępe, z kolei mimika twarzy przypomina bardziej zwierzątka lub małe dzieci niż normalnych dorosłych. Poza tym tło każdego kadru jest skąpe w detale, nie to co późniejsze historyjki, i chyba wreszcie najważniejsza uwaga – wszystkie komiksy są trzyrzędowe, nie uświadczymy innego typu stron z kadrami.
Jednym z najśmieszniejszych komiksów zebranych w tym tomie jest Zakuty Kaczor, który ukazał się już w roku 1997 w czasopiśmie „Kaczor Donald”, zresztą jak większość historii. To jest ten komiks, w którym Donald niczym rycerz przywdziewa żelazną zbroję, by dać nauczkę swoim rozbrykanym siostrzeńcom. Inna ciekawa opowieść to tytułowy Pierścień mumii. To pierwsza historia, która stanowi zapowiedź tego, co czeka nas później: przygoda, zagadki. Oczywiście tych elementów, póki co, jest jak na lekarstwo, ale jednak dobrze się sprawdzają i trzymają w napięciu do ostatniej chwili.
Najdłuższa historia, jaką tu znajdziemy, to Złoto Piratów, która rozwija się na prawie 64 stronach. Przy tym komiksie Barks tylko współpracował i wraz z Jackiem Hannah był odpowiedzialny za rysunki, jednakże sama historia jest wciągająca i jak zwykle zabawna. Otóż do tawerny nadmorskiej prowadzonej przez Donalda (który jak wiemy nosi marynarskie wdzianko) przychodzi pewna papuga, która zdradza kaczorom położenie skarbu kapitana Morgana. To dopiero początek przygody, bowiem kaczorkom będzie deptać po piętach chętny na skarb Czarny Piotruś.
Mam jedno zastrzeżenie! Historia zatytułowana Dziewczyna dla ratownika jest chyba jakimś odbiciem mrocznej przeszłości Barksa, bowiem na naszych oczach zostaje uśmiercony rekin, a następnie kaczorki wchodzą w skórę innego rekina, tylko po to, by zdobyć punkty uznania dla Donalda w oczach Daisy. Dzisiaj coś takiego raczej by nie przeszło, zwłaszcza że promuje przemoc wobec zwierząt. Można było to trochę ocenzurować! Poza tym jednym incydentem, z całą pewnością mogę polecić ten tom dosłownie każdemu i zachęcam tym samym do lektury!