Za wiele, wiele lat Ziemia przestanie się kręcić wokół własnej osi, a wraz z upływem czasu słońce będzie ją dogrzewać coraz mocniej i mocniej. Właśnie wtedy rośliny odniosą swój triumf i będą nieomal niepodzielnie rządzić na Ziemi, a także na Księżycu. Wtedy też resztki ludzkości będą walczyć o przeżycie w świecie, w którym flora będzie bardziej agresywna niż współczesna fauna.
Oszałamiający świat
Wielka zaletą Cieplarni Briana Aldissa jest świat przedstawiony. Wyobraźnia autora zapełniła go wszelakimi możliwymi (i niemożliwymi) roślinami. Ludzie żyją na wielkim drzewie, które pochłonęło cały kontynent i stało się domem dla setek, czy nawet tysięcy innych gatunków. Jednak Flora Cieplarni odbiega znacząco od tego co znamy. Rośliny nie siedzą w miejscu – potrafią się sprawnie poruszać i polować. Techniki zdobywania pożywienia szalenie mocno przypominają te, które znamy ze współczesnego świata zwierząt. Ludzie (i inne gatunki) muszą uważać na pułapki, mimikrę, szybkość drapieżców i wiele innych.
W świecie zdominowanym przez rośliny ostało się niewiele gatunków zwierząt, a te, które przetrwały, znacząco się zmieniły. Ludzkość skarlała, zaś niektóre owady, m.in. osy znacząco urosły. Ze szczytu piramidy pokarmowej Homo sapiens spadł dużo niżej i musi zaciekle walczyć o życie.
Dobre średniego początki
Powieść zaczyna się naprawdę niesamowicie. Poznajemy ludzkie plemię, które jakoś radzi sobie w Cieplarnianej dżungli. Na samym początku nie do końca rozumiemy świat i poznawanie go poprzez przygody bohaterów stanowi niesamowitą rozrywkę, a obserwacja tak odmiennej od naszej kultury jest fascynująca. Niestety w dalszej części książka nie jest już tak dobra. Kiedy na kolejnych stronach narracja zaczyna się skupiać na Grenie, historia staje się mniej ciekawa. Dalej poznajemy świat wykreowany przez Aldissa, ale wydarzenia są dużo mniej frapujące.
Wraz z kolejnymi rozdziałami zaczynamy rozumieć, że Ziemia w Cieplarni nie jest tak jednolita jak się to początkowo mogło wydawać, a ludzkość znalazła różne nisze pozwalające na przetrwanie. Niestety ani ludy jakie spotyka Gren, ani jego przygody nie są tak fascynujące jak początek powieści.
Zawieszenie niewiary
Podczas lektury w wielu miejscach trudno jest w stosownym stopniu zawiesić niewiarę. Nie chodzi tu tylko o to, że koncepcje autora wydają się niemożliwe z naukowego punktu widzenia – wszak jest to domeną bardzo wielu fantastycznych książek. Większym problemem jest to, że autor nie przekazuje swoich pomysłów w sposób dość przekonujący.
Nie można jednak powiedzieć by Cieplarnia była w całości nieprzekonująca. Podczas lektury w wiele rzeczy chcemy uwierzyć, i w wiele nawet wierzymy, ale regularnie pojawiają się motywy wybijające nas z przekonania, że to świat, który mógłby być rzeczywisty.
Podsumowanie
W Cieplarni Brian Aldiss dał prawdziwy pokaz swojej nieposkromionej wyobraźni. Powieść zachwyca światem przedstawionym, niestety fabuła jest słabszą stroną tej pozycji. Pomimo tego warto sięgnąć po tę książkę, by docenić pomysły brytyjskiego pisarza.