Wśród klasyków SEGI dostępnych od niedawna na urządzeniach mobilnych, pojawił się między innymi Sonic The Hedgehog 2 Classic. Testując port gry na Androida sprawdziłam, czy po latach tytuł nadal zachwyca tak, jak niegdyś oraz ile ma wspólnego z pierwszym Sonikiem, o którym już pisałam na łamach portalu.
Sonic po raz drugi
Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, możecie poczytać o Sonic the Hedgehog™ Classic na Androida, czyli o pierwotnej wersji przygód niebieskiego jeża przeniesionej na urządzenia mobilne. Pierwszy i drugi Sonic mają ze sobą wiele wspólnego, dlatego tej grze przyglądam się nie tylko w kontekście wspomnień z pierwszego zetknięcia z nią, ale także odnosząc się do poprzedniej części.
Na pierwszy rzut oka nie ma wielu rozbieżności pomiędzy odświeżoną wersją obu gier z serii o niebieskim jeżu. Menu wygląda podobnie, jednak znajdziemy w nim kilka różnic. Sonic 2 zawiera nie tylko kampanię dla jednego gracza, ale także tryb Time Attack, pozwalający na jak najszybsze przejście znanego już poziomu. Ta wersja oferuje również możliwość rozegrania potyczki online z innym graczem. Dostajemy zatem kilka alternatywnych sposobów spędzania czasu z Sonikiem. Multiplayer był już dostępny w oryginalnej grze z 1992 roku.

Knuckles również znalazł się w tej odsłonie serii
Nie tylko Sonic
Fabularnie nadal próbujemy przeszkodzić Doktorowi Eggmanowi, przemierzając kolejno jedenaście krain (w każdej do trzech aktów). Tym razem jednak nie jesteśmy zdani tylko na Sonica. Do przejścia kampanii możemy wybrać również najlepszego przyjaciela jeża – Tailsa – albo Knucklesa. Istnieje także możliwość grania Sonikiem z asystą Tailsa i jest to chyba najciekawsza opcja. Każda postać oferuje odrobinę inne umiejętności, a kiedy wybierzemy grę w towarzystwie lisa, dostosowuje on swoje zachowania do naszego kierowania Sonikiem.
Wybór bohatera sprawia, że przechodzenie po raz kolejny tych samych poziomów staje się mniej nudne. Pozytywnie na regrywalność tej odsłony serii wpływa jeszcze jeden element. Na każdym etapie rozgrywki dostajemy możliwość odkrycia kilku dróg do celu, mam wrażenie, że więcej niż w jedynce, dzięki czemu można pobawić się w eksplorację każdego aktu kilkukrotnie, żeby odkryć wszystkie ukryte przejścia.
W grze nie zabrakło również specjalnych poziomów pozwalających na zdobycie Szmaragdów Chaosu. Po zdobyciu ich wszystkich możliwa staje się transformacja w Super Sonica lub Super Knucklesa – znacznie potężniejsze formy obu zwierzaków. Jednakże spełnienie warunków koniecznych do przemiany nie należy do najłatwiejszych.

Nie trzeba grać wyłącznie Sonikiem
Problemy techniczne Sonica
W androidowej wersji pierwszej odsłony Sonica narzekałam przede wszystkim na kłopoty ze sterowaniem i w tej części problem pozostaje identyczny. Kierowanie jeżem czy jego przyjaciółmi jest intuicyjne i z pozoru banalnie proste. Trudności jednak pojawiają się przez umiejscowienie padów pozwalających na panowanie nad bohaterem. Umieszczenie ich w mniej więcej jednej trzeciej wysokości ekranu powoduje, że palcami zasłaniamy sobie część widoku i chociaż postać przez większość czasu przemieszcza się powyżej padów, to jednak łatwo w ten sposób przeoczyć dodatkowe przejścia lub wrogów. Pod tym kątem wersja gry z zewnętrznym kontrolerem sprawdzała się znacznie lepiej.
Dodatkowo zdarza się, że pady zdają się nie zawsze reagować na dotknięcia oraz utrudniają dokładne celowanie. W takich przypadkach walki z bossami stają się wyjątkowo trudne. Szczególnie, że i bez tego są bardziej wymagające niż w pierwszym Sonicu.

Oprócz kampanii można też grać multiplayer
Jak wygląda Sonic?
Pamiętacie jak wyglądała oryginalna wersja Sonic the Hedgehog 2? Tak właśnie wygląda jego mobilna wersja. Oczywiście, zwiększono nieco rozdzielczości, w których działa gra, ale to wszystko. Pikseloza pozostała identyczna i niczym was nie zaskoczy. Ma to swój urok i nie kłuje w oczy, jednak w dzisiejszych czasach również niczym nie zachwyca. Jeśli oczekiwaliście, że odświeżona wersja gry będzie wyglądać lepiej, to się przeliczyliście.
A muzycznie? Cóż, daleko temu do najlepszych chiptune’ów, ale uszy nie więdną. Jeśli lubicie tego typu archaiczne soundtracki z gier, to i ten powinien wam pasować. Ja jednak nie jestem fanką i prędko wyłączyłam odtwarzanie podkładu dźwiękowego.

Pokonywanie poziomów dwoma bohaterami jest znacznie ciekawsze
Poznaję tego jeża
W przypadku drugiej odsłony serii SEGI o niebieskim jeżu odczułam nieco mniejszy rozdźwięk pomiędzy wspomnieniami z rozgrywki sprzed kilkunastu lat, a aktualnymi wrażeniami niż przy jedynce. Dzięki kilku wprowadzonym urozmaiceniom, jak choćby dodatkowi bohaterowie, gra dostarczyła mi całkiem sporo przyjemności i być może jeszcze do niej wrócę.
Jeśli odczuwacie sentyment do tej serii, to na pewno warto sięgnąć po Sonic the Hedgehog 2 Classic. Pomijając ułomności sterowania, nadal gra się w to całkiem dobrze.