Obecność robotów w elektronicznym świecie jest niemal równie długa, co sama franczyza. Gra Transformers na Commodore 64 i ZX Spectrum powstała już w 1985 roku, czyli niedługo po debiucie marki. Tytuł nie był jakimś wielkim sukcesem i nie znajdziecie go na listach najlepszych produkcji retro. Niemniej, dał on początek całej masie gier z Autobotami i Decepticonami. Masie, która jest dziś głównie zapomniana. Aż w końcu pojawiła się dylogia War for Cybertron/Fall of Cybertron od High Moon Studios, której udało się przebić do szerszej świadomości. Siłą obu produkcji było postawienie na własną historię – zgodnie z tytułem, toczącą się na rodzimej planecie i pokazującą różne etapy konfliktu.
Ciężarówka czy furgonetka?
Gamer Edition Optimus Prime bazuje na wyglądzie lidera Autobotów z gry War for Cyberton Stąd muszę zasmucić wszystkich fanów TIRów, bo ta konkretna figurka, w przeciwieństwie do kilkuset innych produktów z liderem Autobotów, nie transformuje się w ziemską ciężarówkę. Zamienia się za to w cybertrońską opancerzoną furgonetkę. I zarówno w wersji robociej, jak i pojazdowej prezentuje się bardzo krępo. Figurka bardzo dobrze oddaje detal wyglądu z gier, ale mam wrażenie, że posiada ona odrobinę zmienione proporcje. Mianowicie przez skrócone podbrzusze Optimus wydaje się jeszcze bardziej przypakowany niż w oryginale – zupełnie jakby na obiad, śniadanie i kolację wcinał energonowe białko
22
To nie pierwsza figurka Optimusa z gry War for Cyberton, ale wcześniejsze były w klasie Deluxe, podczas gdy „Gamer Edition” należy do klasy Voyager. Dzięki temu nowy Prime jest większy od swoich poprzedników. Dostał też całkowicie nową rzeźbę oraz transformację, która zajmuje 22 kroki. Są one względnie proste, ale to też dlatego, że wspomniana cybertrońska ciężarówka stanowi bardzo klasyczną i zwartą bryłę. Sporym mankamentem, szczególnie że mowa tu o Studio Series (czyli figurkach adresowanych do dorosłych zbieraczy/bardziej wymagających klientów), jest brak pancerza z tyłu pojazdu, przez co widoczne są dłonie Optimusa. A wystarczyłoby dołożyć dodatkowe panele, by je ukryć. Nie mam za to do czego przyczepić się w kwestii pozowalności robota. Prime może wykonywać całkiem dynamiczne pozy.
Neonów brak
Jak przystało na dobrą figurkę z większym ambicjami, Optimus posiada w większości lepsze malowanie. Poza brudną czerwienią, szarością i granatem (ogólnie barwy w grach przypominają trochę te z Warhammera 40000), warto docenić srebrne detale – m.in. na masce (ten Opik preferuje nie pokazywać ust – i bardzo dobrze!). Designy w grze War for Cybertron posiadają pewien szczególny wyróżnik – mianowicie pełno w nich neonowych elementów (jak choćby insygnia). Tego elementu nie udało się przenieść do figurki. Jest to jednak w pełni zrozumiałe, bo dołożenie oświetlenia wywindowałoby cenę niebotycznie.
You have my axe
Warto docenić także szereg akcesoriów. Jak na przywódcę robotów przystało, Prime posiada schowaną w klacie Matrycę Przywództwa. Jest też co Optimusowi włożyć w ręce. Imponuje przede wszystkim obusieczny topór, czy wręcz w tym wydaniu, gigantyczna halabarda składająca się z kilku elementów. Choć tu akurat poskąpiono na farbie i niestety nie zdecydowano się na przezroczysty plastik, przez co ostrze wcale nie wygląda na energetyczne. Oprócz tego Prime dostał karabin (a.k.a. Ion Blaster), do którego poprawnego zamontowania trzeba zdjąć całe przedramię (i schować je za pupę, hmm…), co jest odrobinę upierdliwe. Oba elementy uzbrojenia w alternatywnej formie wozić można na dachu. Potężna halabarda na dachu furgonetki wygląda komicznie, ale przynajmniej jest to jakiś sposób na przymocowanie akcesoriów.
Gra warta figurki
Bardzo dobra gra zyskała bardzo dobrą figurkę. A co jest jeszcze lepsze, Optimus to zaledwie jedna z kilku propozycji z Gamer Edition, więc pozostałe świetnie zaprojektowane roboty przez High Moon Studios również dostały lub doczekają się godnej reprezentacji.