Jestem pod ogromnym wrażeniem oprawy graficznej książki. Okładka trzyma mocno zimową atmosferę, a do tego śnieżynki zarówno przy numerach stron, jak i pod tytułem danej historii dodają klimatu.
Antologię rozpoczynamy od Gry o Gwiazdkę autorstwa Justyny Sosnowskiej. Nie mogę ukryć, że ta krótka historia mnie rozbawiła, a szczególnie jej zakończenie. Autorka podczas całego spotkania „rozdających prezenty” trzymała nas w niepewności – kto wygra spór? Justynie udało się też przemycić fakty o tym, jak wyglądają nasze Święta – ile w nich komercji i sporów.
Jako druga jest historia Katarzyny Onyśków Zasłona mrozu. Tutaj mamy piękną historię pary, która wyjechała, aby odpocząć i spędzić czas sam na sam. W tym związku pojawiają się niepewności, zgrzyty, ale i ogromna miłość. Katarzyna postawiła na pełne opisy uczuć i miejsc, co było zdecydowanie strzałem w dziesiątkę, ponieważ można samemu poczuć magię okolicy oraz domku i tego, co się w nim działo.
Sekrety przeznaczenia od Anny Czekaj od początku są owiane tajemnicą. Co takiego złego uczynił mężczyzna, że ma tak ogromne wyrzuty sumienia? Odpowiedź dostajemy dopiero pod koniec. Wyjaśnienie chwyta za serce, autorka do samego końca jednak zachowała niepowtarzalny klimat zimy i tragedii. Najciekawsze jest to, że nie było tam typowych Świąt Bożego Narodzenia, tylko właśnie wymyślone tradycje, jak i zresztą cały świat.
Justyna Wojsz uraczyła nas zabawną historią Mikołaj w opałach. Autorka wplotła w opowiadanie dużo humoru, zmieniła standardowe upominki od Mikołaja w coś, czego nie możemy dotknąć – coś poważnego lub z przymrużeniem oka. Oddała klimat Świąt, ale też miejsca, w którym umieściła swoją historię. Zadbała, aby wypowiedzi funkcjonariuszy pasowały do ich pochodzenia. Całe szczęście, że naszemu bohaterowi udało się pokonać wszystkie przeciwności, chociaż z lekkim opóźnieniem, dając przy tym lekcję swojemu towarzyszowi.
Z czym kojarzą się Święta? Z choinką, prezentami i… kolędami. Marlena Sychowska zadbała, aby o tym nie zapomnieć. Kolęda jednej miłości z początku może wyglądać na klasyk romansów – jest zraniony mężczyzna, wielkie cierpienie i kobieta. Jednak w trakcie widzimy, że nie mamy do czynienia z klasykiem; mężczyzna, który jedzie na ślub swojej ukochanej, nie wpada do kościoła, aby przerwać ceremonię i wygłosić mowę o tym, jak kocha kobietę. Nie rzucają się sobie w ramiona, za to jest potencjalnie nowa miłość, ale nie do końca to wiemy. Może to będzie zwykła znajomość? Autorka zostawia nam niedosyt miłosnej historii, ale daje nam cały wachlarz uczuć, emocji, umie wciągnąć nas w przemyślenia Tomasza.
Małgorzata Niemtur postanowiła zaś doprowadzić czytelnika do łez. Wigilijne życzenie zakrystiana Zaremby z początku może wydawać się najzwyklejszą obyczajową historią o starszym mężczyźnie, który stracił żonę. Z każdym akapitem jednak autorka wprowadza nas w świat duchów, magii i łez. Końcówkę czytałam już z chusteczką w ręku. Dodatkowo podobały mi się wyjaśnienia, dlaczego duchy pojawiają się na ziemi, jak funkcjonują – kawał świetnej roboty
Co może wydarzyć się na zimowej szkolnej wycieczce? Pozornie nic. Jednak Anna Dziedzic w historii Gdzie dwoje się kłóci w zabawny sposób przedstawiła… parę zwykłych nastolatków, którzy nieustannie sobie dokuczają. Autorka uraczyła nas nie tylko ciekawymi opisami, ale też dopiskami! Narracja jest genialna! Nie było akapitu czy dialogu, przy których się nie śmiałam. To jedna z tych lekkich historii, napisanych w bardzo dobrym, młodzieżowym stylu
Emi Korel zaś zaprezentowała nam pełną zwrotów akcji historię Cudu nie będzie. Zaczyna się zwyczajnie, jest trochę tajemnicy. Zapowiadała się zwykła obyczajówka, na szczęście jednak pomyliłam się. Zwrot akcji, zachwiany spokój, wyjawiony sekret Anny. Tego, co wcześniej działo się w życiu kobiety, w życiu bym nie przewidziała. Mogłam się w połowie czytania domyśleć, że to Marek ją uratuję, ale nie mogłam przewidzieć, jak i dlaczego znalazł się w odpowiednim miejscu o odpowiedniej godzinie.
Całą antologię zamyka Strażniczka Serca Zimy od Barbary Granops. Bohaterka spędza Święta z rodziną, opowiada dzieciom historię, która jest z nią związana. Bardzo pięknie wplecione opowiastki z późniejszym, nazwijmy to, realnym życiem. Piękne opisy, delikatne dialogi. Barbara mimo fantastyki dodała naturalność do historii. Mimo dość smutnego zakończenia jest w tym magia. Ta magia kończąca dziewięć historii z antologii.
Każda historia jest inna, każda mnie oczarowała na swój magiczny sposób. Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Wiele historii według mnie nadaje się do osobnych rozwinięć. Przykładowo Katarzyna Onyśków mogłaby spokojnie rozwinąć debiut z antologii do bardzo ciekawej i zawiłej historii obyczajowej, zaś Marlena Sychowska spokojnie opisałaby dalsze losy Tomasza. Barbara za to miałaby możliwość pokazania dalszych historii głównej bohaterki. Obie Justyny śmiało mogą tworzyć dalsze zabawne sytuacje naszych świątecznych bohaterów.
W każdej z historii jest coś magicznego, bo przecież każda… Urwała się z choinki i ma w sobie magię. Gdybym miała podsumować czas spędzony podczas czytania, wyglądałoby to tak: wypiłam cztery herbaty, użyłam trzech chusteczek, spędziłam kilka godzin nad dobrą pozycją. I w każdym z opowiadań znalazłam nawiązanie do tytułu!
Fragmenty „Z choinki urwane” można posłuchać na kanale WNTG: