Gdy ogłoszono Injustice 2, fani byli podekscytowani, a już zwłaszcza, jak zapowiedziano Supergirl. Z punktu widzenia fabuły, kolejny Kryptończyk był ciekawym dodatkiem, który miał stanowić przeciwwagę wobec dyktatorskiego Kal-El. Jednakże, w najnowszym crossoverze He-Man/Injustice przekonamy się, że Kara Zor-El pozostaje predestynowana do mrocznych rzeczy.
Od dawna Kara próbowała wyjaśnić kuzynowi, że jest w nim dobro i chciała, aby był światłem nadziei, o które wszyscy walczyli. Nawet Bruce żywił odrobinę nadziei, że pewnego dnia Superman wyrzeknie się złej drogi. Niestety Kal-El pozostał nieprzejednany, a Supergirl obok Czarnego Adam i Wonder Woman miała stać się jedną z jego popleczników. Pomimo wielu prób pokonania Kryptończyka, Karze i Mrocznemu Rycerzowie nie udało się pokonać Clarka, a ten zaś połączył się z technologią Brainiaca i przekształcił Nietoperza z Gotham w Czarną Wyrocznię, niewolnika, pomagającego mu kontrolować przestępstwa i rządzić Ziemią.
Superman poszedł jednak dalej i tym razem rzucił się na inne świata. Tymczasem syna Bruce’a – Damiana próbuje uratować ojca oraz pokonać popleczników Kal-Ela. To doprowadziło go do spotkania księcia Adama z Eternii. W tym czasie Supergirl pozostawała jakby poza główną areną rozgrywki, a jak się okazało trafiła do Strefy Widma, z polecenia Supermana. To wszystko świadczy o bezwzględności tyrana, który tworzy swoisty obóz koncentracyjny dla swoich przeciwników, oraz pozostałych ras w tym Daxamitów oraz Czarnianów.
Warto śledzić dalsze losy kuzynki Supermana, zwłaszcza, że historia jest niekonwencjonalną przenośnią II wojny światowej.