Jedno z najsłynniejszych komputerowych MMORPG czyli World of Warcraft firmy Blizzard ma już niemal czternaście lat. 14 sierpnia swoją premierę miał siódmy dodatek do gry, czyli Battle for Azeroth. Czy popularny WoW zadowoli swoich fanów i ściągnie nowych graczy?

Ale się późno zobiło
Marketingu uczcie się od nas
Nim ukazał się jeszcze Battle for Azeroth, Blizzard wspiął się na wyżyny marketingu i przeprowadził niesamowitą kampanię promującą grę. Jak zwykle zaczęło się od wspaniałego trailera tytułu, w którym to mogliśmy zobaczyć jak Horda i Przymierze znów stają naprzeciwko siebie. Sylvanas i Anduin poprowadzili swoje oddziały do walki, a efekty wizualne i dźwiękowe zapierały dech w piersiach. W grze z kolei pojawiło się wydarzenie War of Thorns, które podzieliło graczy. I to nie na takich, którzy stwierdzili, że WoW jest świetny czy nie, ale na tych stojących za nowym Warchiefem Hordy i królem sprzymierzonych ras i tych przeciwko nim. To tylko jeszcze bardziej nakręcało oczekiwania i pobudzało emocje związane z produkcją. Spalenie Teldrassil, powrót Jainy, zachowanie Saurfanga czy wprowadzenie Zappy Boia jeszcze bardziej wpływało na fanów. Jednak Blizzardowi wciąż było mało. Pojawiła się też książka autorstwa Christie Golden World of Warcraft: Cisza przed burzą opowiadająca o wydarzeniach pomiędzy dodatkami. Nic dziwnego, że BfA już pierwszego dnia rozeszło się w ponad trzy milionowym nakładzie! A producenci dodali kolejne filmy, tym razem opowiadające chociażby o Azsharze, który tylko przyciąga kolejne osoby.

Tego z tyłu to ja nie znam

Czy ktoś mi otworzy
Fabularnie nadal świetnie
Przejdźmy do samej gry i jej fabularnego streszczenia. Legion zakończył się pokonaniem Sargerasa i jego demonów. Upadły tytan zdołał jednak jeszcze wbić w Azeroth swój miecz. Olbrzymie ostrze zagłębiło się w krainę Silithus, raniąc mocno świat i jednocześnie uwalniając niezwykłą substancję nazwaną azeryt. Daje ona posiadaczowi niezwykłą moc i przy okazji może okazać się niebezpieczną bronią. Przymierze i Horda, które dotychczas potrafiły współpracować, aby obronić się przed Legionem, teraz przestają sobie ufać i chcą cennego minerału tylko dla siebie. Rozpoczyna się więc nowy konflikt. Sylvanas niszczy miasto nocnych elfów, Anduin odbija Lorderon. Gracze uczestniczą oczywiście w tych zdarzeniach, by następnie pomóc swoim władcom w eksploracji nowych ziem i szukaniu kolejnych sprzymierzeńców. I tak oto Horda zwiedzać będzie aztecko wyglądające Zandalar, nazywane też przez złośliwych Wakandą. Przymierze ma natomiast do eksploracji nadmorskie Kul Tiras, gdzie oprócz plaż i palm, mamy też niezwykły wiedźmi las, a miasta i pola mogą nawet przywołać na myśl słowiański klimat.

SELFIE musi być

Dla kolegi z redakcji
Nihil Novi (?)
World of Warcraft: Battle for Azeroth jak każdy inny dodatek wprowadza do gry sporo nowych rzeczy. Przede wszystkim są to rasy. Jeśli wykonamy questy, to do odblokowania mamy ich aż sześć, po trzy dla każdej frakcji. Przymierze dostało Lightforged Draenei, Void Elfy i Iron Dwarfy. Do Hordy natomiast dołączają Taureni z Highmountain, Nightborne oraz Orcowie Mag’har. Jakie jeszcze nowości czekają na gracza? O krainach już wspomniałem, więc nie będę do nich wracał (no chyba, że w grze). Wspomnę tylko, że odkryjemy tu nowe sojusze, potwory czy skarby. Ponadto nie mamy już serwerów PvP. Jeśli chcemy walczyć przeciwko innym, możemy wybrać sobie tryb War Mode. Dzięki niemu dostaniemy kilka dodatkowych talentów, których będziemy mogli używać podczas przygód. Pozostając przy walce pomiędzy frakcjami, to Blizzard skorzystał ze znanych z Warcrafta 3 Warfronts i teraz możemy w 20 osobowej grupie, wyruszyć na front wojenny by bić wrogów. Do wyboru mamy walkę z NPC’ami lub innymi graczami.

Nowe rasy Highmountain Tauren Male

Jak mam teraz zejść
Twórcy gry postanowili także ułatwić swoim fanom kontakt w grze. Od teraz teoretycznie nie musimy już korzystać z Team Speaka czy Skype’a by pogadać z kolegami. Możemy to zrobić bezpośrednio w WoW-ie. Ten sam system zastosowano już wcześniej w grze Overwatch, gdzie przyjął się całkiem dobrze. Jeszcze przed dodatkiem wprowadzono także kolejne czaty, na które możemy zaprosić znajomych i dyskutować o wszystkim.

Kobra – budowla specjalna
Najciekawszą z nowych opcji wydają się jednak Ekspedycje. Cały nowy konflikt opiera się o azeryt. Każda strona chce go dla siebie. Dlatego możemy wyruszyć w trzyosobową wyprawę na wysepki, by uzbierać tej cennej substancji. Musimy jednak uważać, ponieważ natkniemy się na przeciwnika, który pragnie tego samego. I tak oto toczymy bój przeciwko NPC’om lub w trybie player versus player. W pierwszym przypadku możemy sobie dodatkowo wybrać poziom trudności – od normalnego do mitycznego. Oprócz licznych nagród, dzięki Ekspedycjom ulepszymy także nasze przedmioty, w tym główny i legendarny naszyjnik.

Krzysiu, czy to ty
Zmian i dodatków jest sporo, ale czy faktycznie gracz będzie zaskoczony? Cóż, nowe rasy nie są tak wymyślne jak niegdyś. Draenei czy Pandaren były czymś bardziej nieznanym. Iron Dwarfy czy Taureni z Highmountain to w sumie nieco zmienione dotychczasowe rasy. Fakt, wyglądają ładnie i ciekawie, ale jednak to nadal Dwarfy i Taureni. Poza tym, tak jak w poprzednim dodatku, naszym zadaniem jest rozwijanie artefaktu. Tyle, że teraz jest to naszyjnik a nie broń i używamy do tego azurytu. Pozostały nam znane już World Questy. Ekspedycje czy Warfronts to nadal pewien rodzaj scenario. Odświeżony i ciekawy, ale jednak już ograny. Zanadalar to dla mnie pewien powiew świeżości, ale Kul Tiras zdecydowanie mniej zaskakuje. A wprowadzenie czatów to zmiana, która mniej wpływa na samą grę.

Naprzód moje lamy

Widoki z okna ładne
120 poziom i gramy!
Choć tak naprawdę w Battle for Azeroth nie dostajemy tak wielu nowości, jak mogłoby się wydawać to Blizzard zadbał też o to, abyśmy się nie nudzili. Świetna kampania reklamowa nie zawiodła. Gracze znów dostają skrupulatnie przygotowaną historię, ciekawe scenariusze, piękny świat, klimatyczną muzykę i przygodę do przeżycia. Odkrywanie nowych wysp cieszy, ale jak zwykle zabawa zaczyna się, gdy wbijemy ten maksymalny, czyli 120 poziom. Jest mnóstwo nowych instancji i rajdów, a i tryb PvP nie zawodzi. Choć nie dodano (jak na razie) kolejnych battlegroundów, to i tak tryby walk przeciwko graczom poszedł do przodu i nie można na niego narzekać. Jako wieloletni fan WoW-a nie czuje się zawiedziony. A wręcz przeciwnie. Z chęcią będę kontynuował swoje przygody w Azeroth i polecę każdemu to wspaniałe MMORPG. For the… dokończcie sobie sami 😉

Niech żyje król
PS. Dziękuję za pomoc z obrazkami Gamingowemu Kocurowi, czyli Mowmikotku.

Nowy ekran logowania

Z pozdrowieniami dla redakcyjnego kolegi