Mitologia grecka
Giganci – Mimas, Pallas, Anteusz, Alkyoneus i inni… Bohaterowie mitologii greckiej, olbrzymy o wężowych splotach zamiast nóg, wyróżniający się pokaźnym wzrostem i niesamowitą siłą, odstręczający. Uznawani za upersonifikowane siły natury, trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów. Chociaż na okładce widzimy jedynie fragment ciała tytułowego giganta, możemy domniemać, że w ten sposób autorzy zachęcają nas, czytelników, do zajrzenia do środka tomu. Tam – jak zakładamy – ujrzymy postaci w pełnej krasie. I tak właśnie jest. Giganci to wyjątkowi bohaterowie, których wygląd przywodzi na myśl kombinacje kilku zwierząt. W tym tomie poznajemy tylko dwóch przedstawicieli tej grupy, ale zapewne w kolejnych tomach pojawi się ich więcej. Giganci będą się budzić.
Seria o Gigantach!
Nie bez powodu wspomniałam o kolejnych tomach. Zainicjowana historia jest bowiem tylko wstępem do zaplanowanej przez autorów fabuły. Jeśli spojrzymy na tylną okładkę komiksu, zauważymy sześcioro dzieci. W omawianym tomie poznajemy historię bohaterki, która znajduje się pośrodku – jest to Erin, rudowłosa dziewczynka, która pasjonuje się ogrodnictwem. Po śmierci rodziców mieszka ona w Szkocji ze swoimi opiekunami i ich synem, Patrickiem. W trakcie jednej ze swoich leśnych wycieczek dziewczynka poznaje piętnastometrowego, zielonego Giganta o imieniu Yrso. Posiada on niezwykłe umiejętności: potrafi przyspieszyć wzrost różnego rodzaju roślin, owoców i warzyw. W wolnych chwilach słucha natomiast śpiewu ptaków i… bawi się w chowanego. Trudno to sobie wyobrazić, hę? Stworek nieco urósł, ale i swoje waży – bagatela dziesięć ton. Ku zaskoczeniu czytelnika bohaterowie – Erin i Yrso – są zagrożeni. Ich tropem rusza bowiem tajemnicza grupa naukowców.
Komiks we współpracy
Autorami tomu są Lylian (scenariusz), Paul Drouin (rysunki) oraz Aureyre Lorien (kolory). Współpraca okazała się bardzo dobrym pomysłem, ponieważ Giganci naprawdę mogą się podobać! Historia jest krótka – w sam raz na jeden wieczór, ale wciąga czytelnika, który najchętniej od razu po zakończeniu lektury sięgnąłby po kolejny tom. Rysunki zostały przygotowane z największą starannością, a kolory satysfakcjonują – graficzne możliwości twórców zostały tutaj wyeksponowane i kadry powinny zachwycić nawet najbardziej wymagających odbiorców. Co istotne, kolejna propozycja, Siegfried (premiera w marcu), została narysowana przez innego grafika, na co warto zwrócić uwagę podczas lektury dwóch tomów. Mnie szczególnie zachwyciła okładka – przybliżona dłoń/łapa Yrso jest narysowana z uwzględnieniem wielu szczegółów, a siedząca na niej Erin wydaje się być niezwykle drobna i bezbronna. Żałuję, że komiks nie posiada twardej oprawy, ale nie wpływa to na jego ocenę.