Pierścienie
Twórczość J. R. R. Tolkiena to jedna z moich największych literackich miłości. A zarazem to kolejny obszar, na którym jestem w stanie połączyć dwa, szczególnie dla mnie istotne zainteresowania – fantastykę oraz kolekcjonowanie. Tak jak w przypadku Harry’ego Pottera, tak i w przypadku Władcy Pierścieni swego czasu zebrałem kilka ciekawych przedmiotów, które sądzę, że warto zaprezentować szerszemu gronu czytelników.
Jestem bowiem szczęśliwym posiadaczem oryginalnych, licencjonowanych replik najważniejszych pierścieni władzy z wiekopomnego dzieła ojca fantasy. Mowa tu konkretnie o słynnym Jedynym, ale również o tzw. Trzech, czyli pierścieniach elfów, które jako jedyne ostały się po Wojnie o Pierścień i zostały zabrane za Morze. W odróżnieniu od wspomnianych suwenir z Harry’ego, pierścienie wyglądają niemalże jak idealna kopia tych, które dane nam było zobaczyć na ekranie. O ich oryginalności ponadto świadczą specjalne certyfikaty, które także do dziś przechowuję w szafce (sam nie jestem pewien, po co – chyba po to, żeby w razie czego móc przekonać niedowiarków co do ich autentyczności tych rzeczy…). Warto nadmienić jeszcze, że pierścienie zdobyłem dzięki stronie noblecollection.com (o ile dobrze się orientuję, nadal można je tam nabyć).
Zanim jednak udało mi się zakupić wszystkie cztery pierścienie, w 2018 roku na poznańskim Pyrkonie nabyłem dwie podróbki – Jedynego oraz Naryi, czyli tego z Trzech, noszonego przez samego Gandalfa. O ile Jedyny, poza faktem, że jest dosyć płaski, jeszcze jakoś wygląda (na zdjęciu występuje razem z innymi pamiątkami po konwencie, gdyż nie posiadam jego odrębnej fotografii), o tyle w przypadku Pierścienia Ognia różnice są bardzo widoczne. Dla porównania zamieszczam wspólne zdjęcie obydwu wersji – oryginalnej i tej już zdecydowanie mniej. – Michał Siciński