Nasza szkoła wyższa Shiz
Historia w filmie rozpoczyna się, gdy mieszkańcy Oz świętują śmierć Złej Czarownicy z Zachodu. Glinda, Dobra Czarownica, przemawia do tłumu i potwierdza, że Czarownica naprawdę nie żyje. Jednak gdy tłum wiwatuje, Glinda zastanawia się nad swoją skomplikowaną historią z Elphabą, która stała się Złą Czarownicą. To przenosi nas do retrospekcji, w której poznajemy prawdziwą historię.
Poznajemy Elphabę, która od urodzenia była gnębiona za swój zielony kolor skóry, oraz jej niepełnosprawną siostrę Nessarose. Rozpoczynają one naukę na Uniwersytecie Shiz, gdzie Elphaba zostaje współlokatorką popularnej i samolubnej Galindy. Pomimo ich początkowej rywalizacji i antypatii, z czasem zaprzyjaźniają się. Obie zaczynają również pałać uczuciami do księcia Fiyero. Elphaba odkrywa swoje niezwykłe magiczne zdolności, przyciągając uwagę Madame Morrible, która organizuje dla niej spotkanie z Czarnoksiężnikiem z Krainy Oz. Jednak marzenie Elphaby rozpada się, gdy dowiaduje się, że Czarnoksiężnik jest oszustem, który chce stworzyć wspólnego wroga z zwierząt, co ma zjednoczyć mieszkańców Oz przeciwko nim. Elphaba odmawia dostosowania się do jego poleceń oraz używania magii przeciwko zwierzętom, przez co zostaje jej nadane miano „Złej Czarownicy”.
Mieć to coś
Trzeba przyznać, że obsada filmu jest imponująca. Cynthia Erivo (grająca Elphabę), znana z nagradzanej kreacji w broadwayowskiej wersji Koloru Purpury, Jonathan Bailey (odtwórca Fiyero), gwiazda Bridgertonów, oraz Ariana Grande (Glinda), ukochana przez wielu wokalistka, która jednak zaczynała swoją karierę w młodzieżowym serialu Victoria znaczy zwycięstwo, stanowią spektakularne trio, a chemia między nimi tchnie życie w ekranizację. Nie można oczywiście zapomnieć o takich wielkich aktorach jak Michelle Yeoh, wcielająca się w Madame Morrible, i Jeff Goldblum, jako Czarnoksiężnik z Krainy Oz. Aktorzy świetnie pasują do swoich ról, zwłaszcza Ariana, która pozytywnie mnie zaskoczyła. Jej kreacja była niesamowita, przezabawna, ale też pięknie wielowymiarowa.
Znieść grawitację
Nie można rozmawiać o Wicked bez wspomnienia o piosenkach, ponieważ jest to musical. Muzyka w Wicked jest definiującym elementem filmu, łączącym emocjonalne ballady z radosnymi duetami i żywiołowymi numerami zespołowymi. Wyróżniające się utwory, takie jak „Znieść grawitację”, pokazują ambicję i determinację Elphaby, podczas gdy „Mieć to coś” podkreśla urok i komediowy talent Glindy. Muzyka mistrzowsko podkreśla tematy przyjaźni, tożsamości i moralności. Każda piosenka pogłębia więź widzów z bohaterami, czyniąc narrację filmu zarówno emocjonalnie wpływową, jak i niezapomnianą.
Za możliwość obejrzenia filmu dziękujemy sieci kin Cinema City!