Po opowieści o Aralu z Bractwa Świątyni przyszła kolej, aby przekonać się, czym jeszcze mogą zajmować się krasnoludy w tym bractwie. Czy Sriza okaże się ciekawszym bohaterem niż Aral?
Pora na krasnoludzkie kazanie
Przeczytałem sporo komiksów ze Świata Akwilonu, kilka jeszcze czeka w swojej kolejce, ale staram się być w miarę na bieżąco. Jest to świetna seria fantasy, która pomimo wielu zalet nie grzeszy przesadną oryginalnością. I niespodziewanie tom ósmy serii Krasnoludy autentycznie mnie zaskoczył. Po prostu nie spodziewałem się, że pojawi się krótkonogi egzorcysta. Wprowadzenie elementów religijnych do Akwilonu okazało się strzałem w dziesiątkę. Albowiem Sriza jest wyjątkowo charyzmatycznym kapłanem. Jego kazania trafiają prosto do zatwardziałych krasnoludzkich serc. Jednak najważniejsze, że potrafi wypędzać cienie, czyli po prostu demony. W główną treść fabuły wpleciono retrospekcję opowiadające o treningu Srizy. Na szczęście dość płynnie przeplatają się z głównym wątkiem, przez co nie miałem poczucia aż takiej wtórności względem wcześniejszych tomów Krasnoludów mocniej skoncentrowanych na tematyce szkolenia. Zaangażowałem się w tę historię, choć w teorii to jedna z wielu opowieści o walce dobra ze złem, ale jednak za sprawą charyzmatycznego krasnoluda egzorcysty z ciekawą przeszłością, po raz kolejny wsiąkłem w Świat Akwilonu. Z ciekawostek mamy tu nawiązanie do wcześniejszej części poświęconej Bractwu Świątyni, bo pojawia się sam protagonista tamtego tomu, ale jest wprowadzony w taki sposób, że spokojnie można czytać ósmy tom bez znajomości trzeciego. Doceniam, że tak łatwo się wchodzi w te historie, wręcz z marszu (choć w przypadku serii poświęconej elfom powiązania pomiędzy tomami są o wiele mocniejsze).
Nadciągają mordercze cienie
Po krótkiej przerwie od Akwilonu miło było wrócić do tego uniwersum. Mam wrażenie, że z każdym tomem coraz bardziej doceniam kreskę. A przynajmniej styl Deplano jeszcze bardziej mi się spodobał względem tomu trzeciego Krasnoludów. Choćby pomysł, aby retrospekcjom nadać barwy kojarzące mi się z sepią, uważam za znakomity. Ale sam ten świat, zaśnieżony, nieprzyjazny innym rasom prócz krasnoludów prezentuje się pięknie. I do tego ta okazała architektura. Nawet zrujnowane schody Kerg’Am przez które muszą przedrzeć się nasi bohaterowie, zapierają dech w piersiach. W czasie lektury natknąłem się na jedną literówkę. Poza tym wydanie tomu ósmego Krasnoludów prezentuje typowy poziom dla komiksów z tego uniwersum. Zabrakło jedynie mapy.
Czy Świat Akwilonu potrafi jeszcze zaskoczyć?
Świat Akwilonu jest znakomitą serią fantasy. Mnóstwo tu różnych, ciekawych historii, a ponadto wielu, naprawdę wielu intrygujących bohaterów. Jednocześnie zbliżam się do takiego momentu, że jako recenzent nie bardzo mam co nowego opisać w przypadku kolejnego tomu. Prawie wszystkie serie prezentują zbliżony poziom. Bardzo ciężko byłoby mi uszeregować je w kolejności od najgorszego do najlepszego. Chyba tylko byłbym w stanie z marszu wybrać trzy najgorsze i cztery najlepsze komiksy. I tak też jest z Srizą z Bractwa Świątyni. Dobra pozycja, ale jedynym znacznym wyróżnikiem jest tu wplecenie religii i postaci krasnoluda egzorcysty. Jeśli ktoś chce zobaczyć, jak w świecie fantasy wypędza się złe duchy, to polecam konkretnie ten tom!