Przesyt wikingami
Nie spodziewałem się takiej gry, to mogę przyznać od razu. Wielu odbiorców ma pełne prawo czuć się dzisiaj wyczerpanymi tematem wikingów. Seriale, gry komputerowe, planszówki, filmy, powieści – ciężko o miejsce, w którym nie wyskoczą na nas albo historycznie poprawni Normanowie, albo ich odpowiednicy w rogatych hełmach. Przesyt – to słowo najlepiej określa temat najeźdźców z Północy w kulturze popularnej. Nowa gra RPG ukończona dzięki zbiórce crowdfundingowej sprawiła jednak, że iskierka znów zapaliła się w moim oku. Zabieg, którym posłużyli się twórcy, jest bardzo prosty. Akcja została przeniesiona w kosmos. I kilka setek lat w przód.
Piękne wydanie
Podręcznik to naprawdę sporych rozmiarów tomisko. Wrażenie robi twarda oprawa, a także liczne ilustracje w środku. Plusem jest ich spójność, bez bicia należy jednak przyznać, że niektóre nie są zbyt estetyczne. Tekstowo jest dużo lepiej, można spędzić długie godziny na czytaniu samych tylko opisów poszczególnych klas postaci. Pojawiają się tu delikatne błędy, jak literówki, da się to jednak przeżyć bez większych męczarni. Na samym początku wydania zostajemy wprowadzeni w temat gier RPG: wyjaśnione zostają nam zasady tego typu gier, a także podaje się wskazówki, jak najlepiej wczuć się w swoje postaci. Tutaj też dowiemy się, kim w sumie będziemy kierować podczas rozgrywki. Gracze będą bowiem wcielać się w kosmicznych wikingów, doświadczonych żołnierzy i weteranów. Bogowie znani z nordyckiej mitologii są tutaj właścicielami wielkich korporacji, zaś znany wszystkim Ragnarok zbliża się nieubłaganie. Krótki wstęp bardzo dobrze wprowadza w klimat reszty podręcznika, a także przygotowuje do właściwej rozgrywki.
Mitologia vs. cyberpunk
Kolejne rozdziały wprowadzają nas zarówno w arkana zasad, jak i w dosyć złożony świat gry. Pierwszy z nich poświęcony jest postaciom graczy, procesom ich tworzenia oraz budowania historii. Tutaj na plus należy zaliczyć, że proces ten nie jest specjalnie czasochłonny i nie przeszkadza w przejściu do właściwej rozgrywki. Do wyboru mamy aż czternaście klas bohatera, każda z nich jest zgrabną mieszanką mitologii nordyckiej i cyberpunkowej stylistyki. Nasz weteran może zostać berserkerem, wikingiem, jeagerem, wieszczem, wolwą, huskarlem, jarlem, skaldem – opcji jest mnóstwo, a postać można odpowiednio dopasować do swojego stylu gry. Każda klasa posiada także umiejętności bazowe i punkty początkowe, dlatego swoją przygodę można odpowiednio zaplanować już na wczesnym etapie.
Rozbudowany kreator postaci
Kolejne fragmenty podręcznika to dalsze tworzenie naszej postaci, przypisywanie jej odpowiednich atutów i talentów. Mamy także możliwość wyposażenia bohatera w odpowiedni, chociaż dość podstawowy, ekwipunek. MidGuard zapewnia nam kilka rodzajów broni podzielonych na kategorie. Przyznam szczerze, że spodziewałem się nieco więcej wyborów. Twórcy zabłysnęli jednak już kilkadziesiąt stron dalej, kiedy do gry weszły tak zwane wszczepy. Bohaterowie graczy mogą zostać wyposażeni w cybernetyczne implanty, które zastępują lub usprawniają naturalne ludzkie organy. Pojawia się tu także magia, hexeri, którą odpowiednio utalentowani weterani mogą się posługiwać.
Ogromny świat gry
Sam świat gry jest niesamowicie rozbudowany i myślę, że podręcznika wciąż było za mało na umieszczenie tu wszystkich elementów, które twórcy chcieli zawrzeć. Korporacje prowadzone przez bogów, tajemnicza sieć informacyjna Yggdrasil (do której zresztą można się dostać), do tego cała galaktyka, poszczególne planety, miasta na nich, rasy – rozgrywka została umieszczona w niesamowicie rozległych realiach, a samo ich poznanie zajmie graczom dobre godziny zabawy. Mitologiczne krainy są odrębnymi planetami, powiązanymi zarówno gospodarczo, jak i politycznie. Od mistrza gry jednak zależy, w jaki sposób przedstawi swoim weteranom całe to bogactwo. Oczywiście podręcznik został wyposażony też w obszerny bestiariusz. Ciekawe opisy, statystyki, słabości, zgrabne połączenie fantastyki z cyberpunkiem – jest to ciekawa lektura na kilka godzin.
A jak wygląda sama rozgrywka?
Jeśli chodzi o mechanikę w MidGuard, to nie jest ona na szczęście zbyt skomplikowana. Testy to zwykle rzut dwiema kostkami k20, klimatycznie określanych jako kość Odyna i kość Norn. Tradycyjnie testuje się daną umiejętność bohatera. Dodatkowo postacie dysponują jednak możliwościami dokonywania Przesunięć Wyników, skorzystania z Łaski Norn (zamiany miejscami wyników na kościach). Możliwe jest także nałożenie Fatum na bohatera, który zmuszony jest wtedy do wykonywania testów kośćmi k10. Do zasad należy dodać także cały rozdział poświęcony walce w zwarciu oraz na dystans, a także starciom z użyciem pojazdów. Tutaj zaczynamy od motocykli, a kończymy na olbrzymich statkach kosmicznych. Trzeba przyznać, że twórcy gry mają ogromny rozmach. Należy też wspomnieć o wprowadzeniu Fazy Sagi. Jest to ciąg scen, w których gracze opowiadają o działaniach swojej postaci w określonym celu, co ma być pewnego rodzaju łącznikiem pomiędzy głównymi wątkami fabularnymi.
Gotowe przygody
W podręczniku nie mogło też oczywiście zabraknąć gotowych scenariuszy przygód. Gracze mogą spróbować swoich sił w Demonach przeszłości oraz Trollshammare. Po rozegraniu obu uważam, że można je uznać za punkt obowiązkowy w poznaniu tej świetnej, klimatycznej gry. Pierwsza misja to zabezpieczenie uszkodzonego frachtowca na porośniętym dżunglą księżycu. Drugie zlecenie to z kolei świetna parafraza fińskiego eposu Kalevala, gdzie znana nam legenda przeplata się z cyberpunkowymi motywami.
Słowem zakończenia
Gra jest wyjątkowa, czasochłonna, klimatyczna i nowatorska w swojej koncepcji. Wymaga trochę cierpliwości, aby przebić się przez jednak obszerny podręcznik, ale wynagradza to świetnie nakreślonym i obszernym światem gry. Nieco gorzej prezentują się ilustracje w podręczniku, jest to jednak element, który łatwo można poprawić. Nie ma co narzekać, a warto czym prędzej wyruszyć w kosmiczną przygodę!