Stereotypowe? Pewnie. Krzywdzące? Możliwe. Pozbawione dowodów naukowych? Podobno amerykańcy uczeni przeprowadzili badania potwierdzające, że kobiecy gust zmienia się zgodnie z fazami księżyca, wybuchami na słońcu i zależy jeszcze od tuzina innych czynników, których wzajemne korelacje wciąż nie są znane. Nie ma co się łudzić: nawet rozszyfrowanie tych zależności nie sprawi, że dziewczyny będzie można łatwej zrozumieć. Skądś jednak bierze się niewieścia sympatia do filmowych czarnych charakterów. Usiądźmy zatem i zastanówmy się nad tym, dlaczego jest tak, a nie inaczej.
Z łobuzem bezpieczniej
Nie zgadzacie się. Widzę to po waszych minach. Zastanówmy się jednak nad tym na spokojnie i przemyślmy wszystkie „za” i „przeciw”. Większości osób związek z superbohaterem kojarzy się z poczuciem bezpieczeństwa, stabilnością i spokojem. Relacja z kimś, kto nie tylko uchroni nas przed złem całego świata, ale jeszcze wybierze się z nami na zakupy i pomoże wnieść ciężkie reklamówki na trzecie piętro. To dobry, silny, oddany i odważny człowiek (czasem kosmita, to jednak zdarza się zdecydowanie rzadziej), gotów oddać życie, byle ochronić planetę i jej mieszkańców przed strasznym losem zgotowanym przez jakiegoś upierdliwca, chcącego ją podbić, zniewolić lub zniszczyć. A potem przez kolejnego… I jeszcze kilku następnych.

Jeśli siać postrach, to w imię dobra rodziny
Jeśli zatem myślicie, że superbohater to partner idealny, nie bierzecie pod uwagę niezwykle ważnego czynnika: bliscy każdego herosa żyją w poczuciu nieustającego zagrożenia, nie znają bowiem dnia i godziny, gdy ktoś postanowi się ich pozbyć. Wszystko byle tylko dopiec ich partnerowi, zmusić go do nieprzemyślanych ruchów, a takie atrakcje, jak porwania, podpalenia, okaleczenia są wliczone w cenę związku. Na dodatek nie sposób przewidzieć, z której strony nadejdzie zagrożenie, bo nasz szlachetny wybranek ma tylu wrogów, że strach wyjść i wyrzucić śmieci. Co nam za to daje związek z niegrzecznym chłopcem? Bezpieczeństwo. To on jest tutaj zagrożeniem dla świata, a nie świat dla niego.
W najgorszym wypadku czeka nas wdowieństwo lub wysyłanie paczek do więzienia, a nie długa i bolesna śmierć. Jeśli angażujemy się w jego niecne knowania i umiemy udawać, że „nic nie wiemy, nic nie widziałyśmy”, to jeszcze spędzimy czas bez naszego wybranka we względnym dostatku.
Łobuz ma dla nas czas
Jeśli akurat nie jest w trakcie snucia Genialnego Planu Podboju Świata™ lub wprowadzania go w życie, to nie ma na głowie zbyt wielu zajęć. Nie musi się bawić w swoim laboratorium, by ulepszyć kostium, czy uganiać się za każdym złoczyńcą w mieście. W końcu superbohater wiecznie ratuje świat i zamieszkujących go ludzi przed jakimś złem: gdy ktoś akurat nie zagraża całej Ziemi, to zawsze znajdą się tacy, co napadają na bank, kradną starszej pani torebkę, terroryzują kasjerkę w sklepie albo włamują się do cudzego domu, by wynieść z niego kilkuletni telewizor i trzymane w skarpetkach oszczędności. Jeśli łudzicie się, że w tym nawale obowiązków bohater znajdzie dla was tyle czasu, ile byście chciały, to… macie rację, łudzicie się.

Chyba wszyscy pamiętamy jak skończyło się jej umawianie ze Spider-Manem…
Z herosem czekają nas: nieprzespane noce, bo właśnie Ziemię atakuje stado kosmitów, a nasz wybranek znajduje się w centrum tej zawieruchy; ciche dni, bo wracając z pracy, zapobiegł dwóm kradzieżom i napadowi na bank, więc po raz tysięczny spóźnił się na kolację i absolutnie wszystko wystygło; zepsute randki, bo jeśli ktoś planuje go zaatakować, to właśnie w chwili, gdy macie swoje romantyczne pięć minut. Z czarnym charakterem jest łatwiej: plan napadu na bank jest tak dobrze opracowany, że wychodząc na robotę, doskonale wie, kiedy wróci; nie ładuje się w sam środek zagrożenia, którego nie spowodował; a jego największy wróg to przykład tak szlachetnego usposobienia, że prędzej poczeka do końca waszej romantycznej kolacji niż ją zepsuje. A jeśli prawie trwa jego aresztowanie, to dowiecie się o tym z pierwszego lepszego kanału informacyjnego.
Ideał ukazuje wszystkie nasze wady
Gotowy do poświęceń altruista z silnym kręgosłupem moralnym, twardymi fundamentami zasad i wartości, o idealnym i nieskazitelnym charakterze sprawia, że wszystkie nasze skazy są jeszcze dokładniej widoczne. Trudno być z kimś takim i nie czuć się przygniecioną przez niezachwianą postawę moralną, poczucie misji i wszechobecny altruizm, nakazujący nawet liczyć się z utratą życia, byle tylko uratować jak najwięcej istnień. Taka postawa wydaje się niejednokrotnie odrealniona i trudna do pojęcia przez zwykłego, pozbawionego mocy człowieka .
Czarny charakter nie osądza, nie stawia się w roli nieskazitelnego ideału, do którego należy dążyć, a którego i tak nigdy się nie osiągnie. W swoim byciu draniem jest ludzki, pozwala sobie na emocje, niepasujące do wizerunku superbohatera: nieuzasadniony gniew, zazdrość, egoizm, chciwość i wiele innych, sprawiających, że łatwiej się z nim utożsamić. W końcu same nie stanowimy ideału, zdarza nam się zzielenieć z zazdrości na widok czyjejś torebki, pożądać czegoś, skupiać tylko na sobie i domagać się cudzej uwagi. Możemy sobie bez wstydu i poczucia bycia gorszą lub wybrakowaną pozwolić na zwykłe, ludzkie emocje.
Łobuzy nas potrzebują
Czarny charakter to zwykle skrzywdzony chłopiec, pragnący miłości i ciepła, zrozumienia oraz poświęcenia mu naszej uwagi. Brzydkie kaczątko, które z jakiegoś powodu postanowiło odpłacić światu za krzywdy, z jakimi spotkał się wcześniej: zwolnienie z pracy, brak akceptacji, niskie poczucie własnej wartości, lata wyśmiewania się czy pozostawanie w cieniu kogoś innego, uchodzącego za ideał. W wielu kobietach budzi to instynkt opiekuńczy oraz uderza w naszą potrzebę bycia… potrzebną.

Książkowy przykład łobuza cierpiącego na brak akceptacji
Zwłaszcza jeśli łączymy to z przeświadczeniem, że zakochany po uszy partner, zachwycony naszą akceptacją i miłością, będzie wielbił ziemię, po której stąpamy, i ostatecznie zmieni się „na lepsze”, porzucając swoje niszczycielskie zapędy. O ile rzadko kiedy ma to faktycznie miejsce, o tyle łatwo uwierzyć w jego zapewnienia, że wszystko to, co robi, robi z miłości do nas i chęci zapewnienia nam o wiele lepszego jutra w znacznie lepszym świecie. W końcu, która z nas nie chciałaby, by partner rzucił jej do stóp absolutnie wszystko, nawet planetę?
Ważne!
Artykuł nie promuje toksycznych związków z niestabilnymi partnerami, którzy pragną siać zło, zniszczenie i apokalipsę. Wpis ma charakter humorystyczny i jako taki proszę go traktować.
Inne artykuły z miesiąca tematycznego:
Upodlony bohater – Batman Nolana
A kiedy to ty jesteś tym złym! – czyli o grach z czarnym charakterem w roli głównej
Jak budzić strach – modowy poradnik dla łobuzów
Zły nieujawniony. Przykłady historii, w których nie ma na kogo zwalić winy
Najfajniejsze zołzy z bajek Disneya
Ja cię już gdzieś widziałem… – porównanie czarnych charakterów z ich pierwowzorami
„Idealni” mężczyźni na Walentynki. Filmowi psychopaci w kinie grozy z lat 60-90.
Dlaczego Batman nie może żyć bez Jokera
Why so serious? Karnawał czas zacząć! – analiza filmowych relacji Jokera i Batmana