Na nowy tom Supersów Frédéricka Maupomé’a i Dawida czekaliśmy od jesieni. Najnowszy komiks, również wydany w niestandardowym formacie, skrywa nie mniej tajemnic niż poprzedni. Sami zobaczcie!
Podszyta tęsknotą
Historia młodych superbohaterów, którą poznaliśmy w pierwszym tomie, okazała się niezwykle interesującym początkiem. Teraz sprawy zaczynają się nieco komplikować… Mat, Lili i Benji mieszkają bowiem sami w domu, z uporem realizują misję superbohaterów i… zaniedbują szkołę. Pozostają oni co prawda we władaniu supermocy, jednak te nie zawsze pomagają, a czasem wręcz przeszkadzają. Ponadto w lokalne gazety publikują informację o superbohaterach, którzy ratują świat z opresji… Jeśli nic się nie zmieni, być może tożsamość bohaterów już niedługo przestanie być tajemnicą, a wtedy w miarę poukładane życie supersów zmieni się na zawsze – i znów będą musieli uciekać.
Kino superbohaterskie
Tom drugi serii to kontynuacja pomysłów zapoczątkowanych w debiutanckiej propozycji Frédéricka Maupomé’a i Dawida. Bardzo podoba mi się sposób przedstawienia emocji rodzeństwa – z tomu na tom stają się oni bardzo wrażliwi na odrzucenie, doceniają siłę przyjaźni, angażują się emocjonalnie w relacje i – jak przystało na rodzeństwo – dbają o siebie nawzajem. Co prawda Mat, Lili i Benji zmieniają się pod wpływem rówieśników, ale i szybko sprowadzają na siebie kłopoty.
Na pochwałę zasługuje oprawa graficzna albumu – został on przygotowany z uwzględnieniem najdrobniejszych szczegółów i – co istotne – już sama okładka sygnalizuje tematykę tomu. Autorom nie udało się niestety uniknąć pewnej powtarzalności – oglądając album, mamy wrażenie, jakby niektóre sceny już były rysowane, jakbyśmy już to widzieli. W sumie – pożar za pożarem. Ale ten szczegół da się przełknąć, spokojnie.
Komiks dla każdego fana superhero
Uważam, że seria Supersi jest idealna zarówno dla młodszych, jak i starszych odbiorców. Komiksy superbohaterskie mają swoich fanów i są ogólnie chętnie czytane, także komiks ma niekwestionowaną szansę na sukces! Czytelnik podświadomie kibicuje rodzeństwu, pamiętając, że mają oni tylko siebie i tylko na sobie naprawdę mogą polegać. Braki emocjonalne są nie do zaspokojenia, ale wspólnie starają się oni wypełnić je miłością, przyjaźnią, zaufaniem. Nie da się ukryć, że prosta historia podszyta jest dramatem rodzinnym, więc jeśli nie lubicie takiej tematyki, omińcie Supersów. Jeśli natomiast zachęciłam Was w tej recenzji do lektury, wspólnie oczekujcie ze mną na kolejny tom. Zdradzę tylko tyle, że jest on już w przygotowaniu!