Z czasów młodości pamiętam, iż chodząc do biblioteki, wracałam zawsze z pełnym naręczem komiksów polskich twórców. Oczywiście królową była dla mnie w tamtych czasach Szarlota Pawel, jednak również i inne tytuły zapadły mi głęboko w pamięć. Z wielką ekscytacją i emocjami przyjęłam więc leksykon autorstwa Daniela Koziarskiego i Wojciecha Obremskiego, który jak wskazywała zapowiedź, miał być obowiązkową pozycją dla fanów komiksów.
Kolorowy aspekt szarych i smutnych czasów
Od Nerwosolka do Yansa to leksykon zawierający pięćdziesiąt tytułów z czasów PRL-u stworzonych przez polskich twórców. Publikacje omawiane są w kolejności alfabetycznej (tytułami), więc jeśli szuka się komiksów konkretnego autora, trzeba się trochę nawertować. Niestety brakuje w tej książce spisu treści, więc również nie jesteśmy w stanie rzucić okiem na pełne zestawienie zawartych tytułów. Każda sekcja dotycząca konkretnego komiksu zaczyna się w ten sam sposób. Najpierw widzimy jedną okładkę bądź wycinek grafiki, a następnie przechodzimy do strony z tytułem, danymi twórców oraz opisem od redaktorów. Brakowało mi w trakcie lektury większej liczby grafik, gdyż moim zdaniem takie pojedyncze obrazki aż tak nie zachęcą nowych osób do sięgnięcia po wspominane komiksy. Książka przez duże światło między linijkami tekstu, białe strony i takie niewykorzystanie potencjału graficznego (zdarzają się nawet pozostawione białe strony) sprawia dodatkowo wrażenie pracy naukowej. Osoby zdeterminowane będą w stanie to jednak przeczytać, a powiedzmy sobie szczerze – grupą docelową tejże publikacji są raczej fani lub czytelnicy przynajmniej częściowo zaznajomieni z komiksami PRL-u niż całkiem nowe i zielone osoby, szukające rozrywki.
Kto, co, kiedy i dlaczego?
Mimo uwag graficznych sam leksykon wart jest docenienia. Fani dorastający w czasach PRL-u, którzy sięgali po takie komiksy jak Kajko i Kokosz, Thorgal czy Gapiszon z pewnością przyjmą dodatkową wiedzę na ich temat. Publikacja ta w przyjemny sposób poszerza kontekst czy to powstania, czy zakończenia niektórych serii. Redaktorzy piszą w bardzo przystępny sposób i odnoszą się do listy różnych źródeł (bibliografia zawarta jest na końcu), więc mamy pewność, iż informacje są merytorycznie czymś podparte. Jest tutaj trochę cytatów, sporo ciekawostek oraz wiele interesujących backstories, które czyta się z przyjemnością i zainteresowaniem.
Czy Kleks polubiłby to?
Mam mieszane odczucia odnośnie do tej publikacji. Z jednej strony treść jest warta naszego czasu i wnosi przyjemny zastrzyk wiedzy, szczególnie dla fanów publikacji z czasów PRL-u. Z drugiej jednak nie do końca jestem usatysfakcjonowana wydaniem. Warto przekartkować tę książkę przed zakupem i zdecydować samodzielnie.
