Wbrew wszelkim nieprzychylnym opiniom o produkcjach DC – zarówno filmowych, jak i animowanych – ja wciąż uważam, że każdemu trzeba dać szansę. Jednocześnie nie zgadzam się z opiniami społeczności internetowej twierdzącej, iż kreska w komiksowych serialach jest brzydka.
Nie chcę już być jedynie sidekickiem!
Zjawisko upływania czasu najlepiej obserwuje się na dzieciach. Dlaczego? Bo tak szybko dorastają… Myślę, że każdy rodzic wam to powie. Przecież dopiero co mieliście pięć lat i robiliście coś śmiesznego, a tu nadszedł koniec waszej szkoły czy studiów. Nie inaczej jest w przypadku superdzieciaków. One też chcą być pełnoprawnymi członkami Ligi Sprawiedliwości, a nie tylko pomocnikami swoich mentorów. W końcu status społeczny jest bardzo istotny dla nastolatków!
Zatem gdy okazuje się, że członkostwo w elitarnej zbiorowości bohaterów to – póki co – kwestia nieosiągalna dla Speedy’ego, Kid Flasha, Aqualada i Robina, chłopcy się buntują. Roy poczuł się szczególnie dotknięty, ponieważ Green Arrow – jak to zresztą zwykle w jego przypadku bywa – powiedział i obiecał swojemu przyjacielowi zbyt wiele. Speedy rozczarował się tak bardzo, iż zdecydował się działać w pojedynkę, w związku z czym zmienił przydomek na Red Arrow. Nieco to zabawnie wypada, ponieważ chłopak chciał pokazać soją dojrzałość, a jedynie tupnął nóżką na znak buntu. Aczkolwiek nie jest to w tym momencie istotne.
Nasza uwaga zwraca się w kierunku pozostałych chłopców, którzy tworzą zespół, początkowo oczywiście nieco nieporadny. Okazuje się, że współpraca z członkami własnej drużyny nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać. Scenarzyści świetnie to pokazali na przykładzie młodego Robina, który w teorii powinien być dobrym leaderem, jednak po latach działania u boku Batmana, nie potrafi na początku komunikować się z grupą.
Superman ma problemy z akceptacją…
W pierwszym sezonie poza Miss Martian do Młodych Sprawiedliwych dołącza Superboy, wyhodowany w laboratorium Cadmos klon Supermana. O dziwo, zawsze pragmatyczny aż do bólu i kierujący się przede wszystkim chłodnym osądem Batman ufa chłopakowi od momentu, gdy go poznaje. Zaś Superman, który jakby na tę kwestię nie spojrzeć, stanowi wzór cnót wszelakich, wręcz unika kontaktów z młodym bohaterem. Pewnie się już domyślacie, że sam Superboy bardzo liczy na dobre kontakty ze swoim pierwowzorem.

Kadr z serialu animowanego „Liga Młodych”
Dlaczego to Batman jest najlepszym mentorem
Muszę przyznać, że podejście Batmana do młodych superbohaterów bardzo mnie zdziwiło. Niby zawsze miał u boku pomocnika, a samego Robina darzył szczególnymi względami, jednak nie spodziewałam się opieki nad całym zespołem. Oczywiście bezpośrednim zwierzchnikiem nastolatków zostaje mniej popularny Red Tornado, jednak to Mroczny Rycerz zajmuje się doborem misji. Raczej widzę w tej roli Wonder Woman, która słynie ze swoich umiejętności dyplomatycznych.
Szokiem według mnie był również fakt wyboru trenera od sztuk walki. Z całej Ligi Sprawiedliwych kwestią rozwoju fizycznego Ligi Młodych zajęła się Black Canary. No i właśnie, nie uważacie, że Diana mogłaby być opiekunem idealnym, który zająłby się zarówno kwestią przygotowania psychicznego, wychowaniem, jak i instruktażem? Po co się niepotrzebnie rozdrabniać? Chociaż z drugiej strony Amazonka często bywa zbyt zajęta własnymi obowiązkami…
Aczkolwiek należy podkreślić, że niegdysiejsi pomocnicy mogą zawsze liczyć na radę swoich byłych mentorów. Jednakże potrzeba ku temu nieco pokory, co dla nastolatków jest nieco trudne.

Kadr z serialu animowanego „Liga Młodych”
Podsumowanie
Liga Młodych to przyjemny w odbiorze serial animowany, w którym scenarzyści i rysownicy prezentują to, co fani uniwersum DC znają z poprzednich produkcji studia Warner Bros. Bardzo podoba mi się to, że nasi nastoletni herosi muszą czasem stanąć naprzeciw nemezis swoich mentorów. Zatem w poszczególnych odcinkach możemy zobaczyć takich złoczyńców, jak Bane, Black Manta czy Kapitan Mróz. Całość ma jednak według mnie bardzo batmanowski klimat. Bynajmniej nie ze względu na członkostwo Robina w Lidze.
Podoba mi się to, jak pokazano proces docierania się drużyny i codzienne nastoletnie rozterki jej członków. Odcinek, w którym wszyscy idą na plażę, a Kid Flash musi przemęczyć się w szkole (co ze względu na jego zdolności, stanowi prawdziwą torturę), świetnie to obrazuje. Obserwujemy też rozkwit pierwszych miłości czy narodziny prawdziwej przyjaźni między bohaterami. Liga Młodych jest zatem rewelacyjnym serialem na odstresowanie – studenci, zwracam się teraz do was, ponieważ wiem, że właśnie zaczyna się sesja egzaminacyjna (brrrr!). Niewątpliwym plusem produkcji jest też fakt, iż odcinki trwają mniej niż pół godziny, zatem nawet w przypadku seryjnego oglądania nie spędzimy przed ekranem całego dnia (no chyba, że ktoś postanowi obejrzeć cały sezon w jeden dzień).