Fani Carpentera już zacierają ręce i przebierają nogami. Choć najnowsze Halloween pojawi się dopiero za rok, już teraz znamy zamysł reżyserów. Mniej krwi, a więcej grozy, to założenia filmu.
Produkcja zostanie opóźniona i ruszy ponownie w styczniu. Film Halloween, w reżyserii Davida Gordon Greena, nie będzie zawierał wydarzeń z filmu Johna Carpentera. Reżyserzy Gordon Green i Danny McBride mają nadzieję, że uzyskają atmosferę godną oryginału Carpentera. McBride rozmawiał z Charleston City Paper:
W oryginale chodzi o napięcie. Laurie Strode nie wie nawet, że Michael Myers istnieje. Odkrywa to w ostatnich minutach filmu. Tak wiele z tego oczekujecie. Co się stanie i czy groza Carpentera przeniknie z łatwością do tego filmu. Myślę, że naprawdę staraliśmy się ją przywrócić. Próbujemy wydobyć ten lęk. A nie tylko zanurzyć się w tym napięciu, klimacie gore i ultra przemocy, do których jesteście przyzwyczajeni w horrorach. Nam chodziło tylko o przywrócenie wysokiego współczynnika przerażenia i próbę znalezienia terroru na własnych podwórkach lub w domach.
Laurie Strode dochodzi do ostatecznej konfrontacji z Michaelem Myersem, zamaskowaną postacią, która prześladowała ją, odkąd czterdzieści lat temu ledwo udało jej się uciec przed zabójczym szałem w noc Halloween. John Carpenter jest producentem wykonawczym nowego filmu. Malek Akkad produkuje go dla Trancas, a Jason Blum dla Blumhouse. Gordon Green i McBride będą również producentami wykonawczymi pod szyldem Rough House Pictures. Judy Greer chce zagrać córkę Laurie, Karen Strode.
Michael Myers wraca do Haddonfield 19 października 2018 roku.