Czasy są trudne
Szesnastoletnia Freyja mieszka wraz z chorą matką w jednej z wiosek położonej w państwie Tyr. Dziewczyna jest nieszczególnie odważna, właściwie daleko jej do miana silnej postaci. To raczej osoba, którą wiecznie trzeba ratować. Jest natomiast miła, uczynna i ma dobre serce, a wszyscy okoliczni mieszkańcy bardzo ją lubią. Niepokój mieszkańców budzi jednak fakt, że sąsiednie państwo (Sigurd) wciąż zagarnia kolejne ziemie należące do Tyru, zniewalając jego ludność. Do wioski dziewczyny powracają jej przyjaciele z dzieciństwa. Aaron i Alexis to bracia, których Freyja uratowała wiele lat temu. Później przygarnęła ich matka dziewczyny. Teraz oboje służą księciu Edvardowi, nadziei Tyru. Młody władca zostaje otruty, a Aaron, będący jego gwardzistą, ginie z rąk wroga. Wydaje się, że los państwa jest już przesądzony. Ale w życie zostaje wcielony szalony plan – przecież można znaleźć sobowtóra. Zrządzeniem losu tytułowa bohaterka jest niesamowicie podobna do księcia. Alexis i inni rycerze staną u jej boku. Jednak kraj jest skonfliktowany wewnętrznie, młody władca nie ma wielu popleczników. Czy Freyi uda się przetrwać, znaleźć w sobie siłę, stać się księciem Edvardem, obronić swój kraj i tych, na których jej zależy?
Motyw całkiem znany
Nietrudno zauważyć, że podobny motyw (zamiany ról) pojawiał się bardzo często w powieściach, filmach itd. Główne odniesienie to przede wszystkim Książę i żebrak – Tomek Canty i Edward Tudor. Dodatkowo zarówno w książce jak i w mandze, książęta noszą to samo imię – Edvard. Tylko, że w przypadku mangi to raczej Książę i wieśniaczka – brzmi jak jakiś romans z motywem mezaliansu. Na dodatek u Marka Twaina młodemu władcy dane było jeszcze trochę pożyć. Tymczasem obrońca Tyru umiera praktycznie na początku serii, choć jest czasami przywoływany we wspomnieniach bohaterów.
Akcja i wygląd świata
Świat wzorowany jest na zachodniej Europie. Jeżeli miałabym podać konkretną epokę, to pewnie byłby to renesans – jak w przypadku powieści Marka Twaina. Choć możliwe jest też późne średniowiecze. Warto wspomnieć o pewnych kwestiach związanych z konwencją. Oczywiście to fantastyka, manga przygodowa z prawdopodobnym wątkiem romantycznym – dużo na to wskazuje. Na szczęście autorka nie skupia się specjalnie na aspekcie miłosnym – są ważniejsze sprawy wymagające uwagi. Szczerze powiedziawszy wydaje mi się, że akcja jest na tyle dobrze skonstruowana – wliczając intrygi, walkę i antagonistów, że może spodobać się każdemu. W moim odczuciu łączy typowe cechy, motywy z shojo – uczucia, piękne postacie, dopracowane twarze, fryzury, ubiór i shonenów – akcja, przemiana bohaterów, motyw od zera do bohatera.
Więcej uwagi poświęcono wyglądowi, szczególnie protagonistów, a mniej lokacjom, tłu. Na dużej ilości paneli on praktycznie nie istnieje, po prostu widzimy białą przestrzeń, nawet nie zastosowano rastrów. Właściwie w większości przypadków mamy zbliżenie na bohaterów, widzimy ich z bliska, obserwując dokładnie emocje odmalowujące się na ich twarzach – wzrok, rumieńce, ułożenie włosów, gesty. Dodatkowo duży nacisk autorka kładzie na detale – zbroje, miecze, elementy strojów, buty. Dynamika ruchów postaci została uchwycona poprawnie – brak chociażby dziwnie wygiętych kończyn w scenach walki. Czasami odnosiłam wrażenie, że bohaterowie byli na siłę wysmuklani – specyficzna perspektywa. Niższe postacie wydawały się niesamowicie wysokie i dopiero w zestawieniu z innymi bardziej znaczącymi bohaterami, mogliśmy łatwiej odczytać proporcje.
Subiektywnie rzecz ujmując
Podobają mi się rozterki głównych bohaterów i zapowiedź rozwoju postaci. Sądziłam, że Freyja będzie irytująca, ale przy dalszej lekturze zaskakiwała mnie raczej pozytywnie. Może jestem okropna, ale jakoś mi ulżyło, że Aarona szybko „zlikwidowano”. Nie pasowałby mi do reszty drużyny.
Fabuła na pierwszy rzut oka prosta, ale…
Seria Freyja Fałszywy Książę to opowieść o wojnie, polityce, przyjaźni i o tym, ile możemy poświecić dla bliskich nam osób – nie tylko oddać życie dosłownie, ale zmienić się, zrezygnować z własnych pragnień.
Mangę czyta się szybko, nie ma przestojów i momentów, przez które ciężko czytelnikowi przebrnąć. Akcja toczy się całkiem sprawnie. Po zakończeniu pierwszego tomu, chcę wiedzieć, co będzie dalej.