7 zasad w przypadku opętania
Historia rozpoczyna się od głośnych wystrzałów w pobliżu domostwa dwóch braci, Pedra (Ezequiel Rodriguez) i Jaimego (Demián Salomón) Yazurlo. Rodzeństwo postanawia następnego dnia zbadać sprawę, co skutkuje znalezieniem zwłok mężczyzny, który miał pomóc jednej z mieszkanek wsi w pozbyciu się encarnado. Pod wpływem emocji i ze względu na brak reakcji ze strony władz, bracia sami spróbują wyplenić niedokończony problem kobiety.
Świat wbrew pozorom nie jest naszym prawdziwym, to alternatywna rzeczywistość, w której opętania istnieją i wszyscy znają najważniejsze 7 zasad postępowania w przypadku styczności ze złem największym, jednak emocje często biorą górę nad człowiekiem i reguły są łamane, co skutkuje tragicznymi konsekwencjami. Widoczna jest bezsilność ludzka w obliczu zagrożenia, a logika i wiedza idą do kosza, kiedy pojawiają się uczucia.
Wszystkich spotka cierpienie, nawet najmłodszych
Seans jest połączeniem obrzydliwego i brutalnego gore z niepokojącymi tajemnicami. Na początku widz zastanawia się nad przedstawionymi scenami oraz próbuje zrozumieć czyny postaci i ich obawy. Widać odpowiednio przemyślane miejsca w fabule na podtrzymanie odbiorcy w niewiedzy, by we właściwym momencie wyjawić mu część tajemnic. Co nie oznacza, że dowiemy się wszystkiego. Pewne kwestie pozostawiają jedynie wskazówki, które należy samemu poukładać.
Produkcja postanowiła rozmontować wszelkie hamulce i pojechać w stronę niezwykle brutalnej wizji, gdzie skutki łamania zasad spotykają każdego. Niszczycielski wpływ zła oraz wywołany przez niego chaos pożera ludzi od środka, powodując masakrę nawet wśród najbliższym. Mocniejsze sceny nie występują co 2 minuty, ale jest tutaj odpowiednio wyważone tempo akcji, a bolesne fragmenty emanują mocno agresywnym stylem i powodują dyskomfort.
ZŁOto polane krwią
Całość straszy odpowiednio tworzonym klimatem, nie ma mowy o bezczelnych straszakach wyskakujących na twarz z głośnym dźwiękiem. Oprócz wywoływania lęku, mamy również widoczną walkę głównego bohatera z własnymi demonami, które towarzyszą mu przez całą podróż. To nie jest nieustraszony śmiałek, podejmujący same dobre decyzje. To tylko i aż człowiek, który stara się przeżyć oraz ochronić najbliższych.
Gra aktorska, nawet wśród najmłodszych, jest na bardzo dobrym poziomie, czuć autentyczność w tym koszmarze. Z minusów zauważalne było jedynie ukrywanie charakteryzacji pod płaszczem mroku, gdyż sceny z encarnado są dość ciemne, co jednak w żadnym stopniu nie wpływa na doznania podczas oglądania.
Gdy rodzi się zło jest dowodem na to, że horrory na dużym ekranie wciąż potrafią wzbudzać autentyczny strach, a na świecie wciąż jest miejsce, by wymyślić coś nietypowego i nieznanego. W końcu najbardziej przeraża nas to, czego nie znamy. Prawda, Lovecrafcie?
*Z języka hiszpańskiego „wcielony” – w napisach występuje jednak tłumaczenie „Zgniły”. W teorii obie translacje mają sens przy kwestii ukazania opętanych w przedstawionym świecie. Warto zaznaczyć, że koncept nie jest zaczerpnięty z żadnej istniejącej wiary, reżyser i scenarzysta Demián Rugna sam opracował zasady obowiązujące w przypadkach ludzi i zwierząt powoli przejmowanych przez diabelskie zło.
Za możliwość obejrzenia filmu dziękujemy sieci kin Cinema City!