Batman. Wyjątkowo mroczna noc przyciąga uwagę nie tylko intrygującym tytułem, ale przede wszystkim mroczną okładką. Czy uzdolniony rysownik używający pseudonimu Jock stworzy oryginalną i zapadającą w pamięć opowieść?
Blackout, Batman i gangi
Batman nadzoruje transport więźnia, o jakże wiele mówiącym imieniu EMP z Azylu Arkham do więzienia Blackgate. Niestety okazuje się, że wiele osób ma z nim na pieńku i oto dochodzi do ataku na konwój. EMP ucieka, a następnie za sprawą swoich zdolności doprowadza do blackoutu. Słońce właśnie zachodzi, a wszystkie urządzenia elektryczne padły. Batman zarzuca zatem więźnia na bark i postanawia za wszelką cenę donieść go do więzienia. Fabuła nie jest zbyt odkrywcza, raczej w pewnym stopniu przewidywalna. Niemniej zmagania Mrocznego Rycerza z licznymi gangami, a także Killer Crockiem są ekscytujące. W pewnym momencie jeden z łotrów niszczy nawet maskę Krzyżowca w pelerynie. Najlepsze, że to wszystko dzieje się w absolutnych ciemnościach. Niestety jeśli mam być szczery, to według mnie ten cały blackout schodzi na drugi plan. Cała fabuła, cała intryga wyglądałaby tak samo, nawet gdyby nie doszło do zaciemnienia. Takie mam odczucia. Gangsterzy wyszli na ulicę nie dlatego, że światła zgasły, ale z powodu więźnia. Najlepiej oddaje to bezsensowny tekst wypowiedziany przez protagonistę: „Dlaczego Gotham… moje miasto tak szybko opanował chaos? Myślałem, że jesteśmy silniejsi… lepsi”. I w tym momencie pukam się w czoło. Bo – za przeproszeniem – Bruce, o czym Ty pieprzysz?! Nastąpił blackout, a ludziom odbiła szajba i zaczęli demolować sklepy, podpalać auta… Nie. Cywile siedzą w domu, a to jedynie wszystkie gangi wyruszyły z powodu EMP-a. To oni tworzą ten chaos, a chyba od nich nie można oczekiwać, że będą lepsi/silniejsi, prawda? Te dwa zdania pokazują, co chciałem zobaczyć w tym albumie, a czego tu nie ma.
Co się czai w kanałach?
Scenariusz zawiódł moje oczekiwania. Ogólnie nie jest zły, ale po opisie, tytule czy intrygującej okładce spodziewałem się, że ów blackout będzie miał o wiele większe znaczenie dla Gotham. Za to przyznaję, że Jock wykreował ciekawych bohaterów. EMP jest ciekawą postacią, przestępcą, któremu można współczuć. Z tego powodu tak ujęła mnie jego relacja z Batmanem. Pomimo tego, że EMP ma na sumieniu wiele żyć Mroczny Rycerz nie traktuje go jak śmiecia, a człowieka. To jeden z tych komiksów, które przypomniały mi tak oczywistą rzecz, że Batman nie zabija. I dostrzegłem w tym większy sens. W Wyjątkowo mrocznej nocy jednakże przede wszystkim poruszyła mnie reakcja komisarza Gordona. Nie spodziewałem się, że zachowa się jak tchórz.
Uroki nocy
Pora rzucić okiem na kreskę Jocka. W pamięć zapadają zwłaszcza drugi i trzeci rozdział, gdy Gotham opanowują egipskie ciemności. Co najzabawniejsze, rysownik najlepiej oddał mrok, gdy Batman zszedł do kanałów. Ponadto uwagę zwraca też wygląd bohaterów. Porządnie obita buźka Mrocznego Rycerza uświadamia nam, jak wiele on przeszedł tej jednej nocy! Nie dziwię się, że Jock ma grono swoich fanów, bo jego styl rasowania ma swój niepowtarzalny urok. Chętnie jeszcze nie raz przekartkuję ten komiks.
Jeśli chodzi o stronę techniczną, to wyłapałem jeden błąd; prawdopodobnie to wina tłumacza, bo na początku Batman pyta Alfreda, czy Azyl Arkham jest przygotowany do przejęcia więźnia. Tylko że EMP przebywa w Azylu i ma być eskortowany do więzienia Blackgate, zatem to oni powinni być gotowi na przybycie przestępcy. Warto też zwrócić uwagę na dodatki. Na końcu tomu zamieszczono między innymi alternatywną, bardzo mroczną okładkę. Pomysł był genialny, na szczęście go nie zrealizowano, ponieważ ta historia najzwyczajniej w świecie na to nie zasługiwała. Ponadto znalazło się też miejsce na inne ilustracje czy szkice postaci. Wyjątkowo mroczną noc wydano w twardej oprawie i w powiększonym formacie. Według mnie zupełnie niepotrzebnie, ale poza tym nie mam większych zastrzeżeń do Egmontu.
Czy warto poznać historie EMP-a?
Batman. Wyjątkowo mroczna noc to dobry komiks o Mrocznym Rycerzu, który niestety bardzo dużo obiecuje, a mało daje. Niestety fenomenalny pomysł z blackoutem jest jedynie tłem dla wydarzeń rozgrywających się w Gotham. Dzięki temu Jock jako rysownik zdecydowanie się wykazał, ale niestety już jako scenarzysta dał ciała. Pomimo zawodu i tak bawiłem się przy nim świetnie. Na poszczególnych kadrach działo się sporo, akcja nawet na chwilę nie zwalniała. Do tego szczególnie ujęła mnie relacja Batmana i EMP-a. Niemniej spodziewałem się czegoś o wiele ciekawszego, ambitniejszego. Zwłaszcza że pod szyldem DC Black Label wyszły już świetne komiksy o Mrocznym Rycerzu, jak choćby Batman Imposter czy Grób Batmana.