Bartosz Sztybor został uhonorowany nagrodą Hugo za komiks Sny wielkiego miasta, a teraz ponownie wraca do tego uniwersum z powieścią graficzną pt. XOXO. Czy jego historia miłosna okaże się intrygująca, na miarę Snów wielkiego miasta?
Czy miłość silniejsza jest od pieniędzy?
Komiksowa seria Cyberpunk 2077 rozwijała się powoli, zaczęło się od komiksów akcji, które nie zapadały w pamięć na dłużej. Aż za sterami zasiadł Bartosz Sztybor. I wtedy każdy kolejny komiks okazywał się coraz bardziej interesujący. Zarówno Blackout, jak i Sny wielkiego miasta, zaskoczyły mnie sprawną, wciągającą fabułą oraz intrygującymi postaciami. Po ich lekturze naszła mnie też chwila refleksji nad światem, ludźmi i naszą przyszłością. Słowo honoru, również było genialne, ale nie tak intrygujące, jak wspomniane wcześniej tomy, ale za to zdumiało mnie zakończenie. Natomiast pierwszy komiks Sztybora w tym uniwersum, pt. Gdzie jest Johnny? był świetną zapowiedzią ambitniejszych fabuł, ale jednocześnie został fatalnie zilustrowany. I tak przechodzimy do kolejnego komiksu ze świata Cyberpunka 2077 stworzonego przez Bartosza Sztybora. XOXO opowiada o miłości w cyberpunkowym świecie, w którym nie ma na nią miejsca. Bo czym właśnie jest to uczucie? Scenarzysta w sposób nienachalny i subtelny stara się na to odpowiedzieć, bo ta obca emocja rodzi się w ulepszonym zabijace na widok kobiety z innego gangu, którą ma właśnie rozwalić. Oglądanie, jak prosty zabójca mierzy się z uczuciem, którego myślał, że się pozbył wraz z wymianą bijącego serca na sztuczny odpowiednik, było fascynujące. Prawdę powiedziawszy, spodziewałem się, że scenarzysta stworzy schematyczną historię miłosną, a tymczasem dostaliśmy coś głębszego, ciekawszego i bardziej zaskakującego. Nie będę się wgłębiał w szczegóły, aby nie spojlerować, ale według mnie autorowi udało się opowiedzieć o miłości w cyberpunkowym świecie. I to w taki sposób, że można poczuć uczucia, jak żal, gniew, rezygnacja, a także siłę, które na przemian zalewa protagonistę.
Kreskówki w cyberpunkowym świecie?
Z Jakubem Rebelką jest mi trochę nie po drodze. Jego styl jest unikatowy i czasem nie kupuję go (Geneza), a czasem mnie zachwyca, bo wzmacnia klimat stworzony przez scenarzystę (Ostatni dzień Howarda Philipsa Lovecrafta). Na szczęście z XOXO jest podobnie, jak w drugim przypadku. Jego kreska dobrze oddaje cyberpunkowy świat, pełen przemocy, a jednocześnie wypełniony tak żywymi barwami. Czasem trafił się kadr, przy którym musiałem się zatrzymać na dłużej, aby zrozumieć, co dokładnie on przedstawia. Ale za sekwencje pokazującą mocno odjechaną i brutalną kreskówkę o, jak to mówi protagonista „wilku i królicy”, Jakub Rebelka ma ode mnie sporego plusa. To jest też pokaz wielkiego mistrzostwa w wykonaniu Bartosza Sztybora, że za pomocą tej bajki pokazuje, co dzieje się we wnętrzu protagonisty, który de facto nie wyraża żadnych uczuć (jego twarz jest kamienną maską). I z jednej strony ta kreskówka jest zabawna na swój brutalny sposób, a jednocześnie trochę nam szkoda nieszczęsnego wilka.
Czy warto sięgnąć po kolejny komiks Sztybora?
Odkąd Bartosz Sztybor został scenarzystą, to łykam każdy kolejny tom Cyberpunka 2077 z wielką przyjemnością. Tak też jest z XOXO. Nie jest on genialny na miarę Snów wielkiego miasta, czy Blackouta, ale tutaj też mamy do czynienia z ciekawą wielowymiarową fabułą i dobrze poprowadzonymi bohaterami. Kreska Jakuba Rebelki sprawdza się dobrze, choć wolę rysunki rysowników z trzech poprzednich tomów. Niemniej ze względu na całokształt, to XOXO, jest dla mnie trzecim najlepszym tomem z serii Cyberpunk 2077. Polecam wszystkim dać szansę tym komiksom. A zwłaszcza sięgnąć, po dzieła Bartosza Sztybora, bo jest on uzdolnionym scenarzystą.