Vader wybawcą, a nawet kochankiem
W tym tomie opowieści o Wybrańcu natrafiamy na pięć historyjek, z których każda jest na swój sposób wyjątkowa i każda zmusza do myślenia. W pierwszej z nich mamy do czynienia z kuriozalną sytuacją: Vader, uznany chyba przez wszystkich fanów Star Wars za masowego mordercę, jakimś cudem stał się bogiem i wybawcą. Drugi rozdział jest nieco mniej zaskakujący, ale nadal można odczuć skrajne emocje, z którymi zmagał się generał, główny bohater tej historii.
Trzecia opowieść jest według mnie najlepszą ze wszystkich w tym tomie. Wątek romantyczny, który się tam pojawia, kończy się bardzo nieoczekiwanie, jest czymś zupełnie nowym i czytelnika może pozostawić w szoku (przeżywałam ten konkretny rozdział długo po jego przeczytaniu). Czwarta i piąta historyjka robią najmniejsze wrażenie, ale to nie oznacza, że coś jest z nimi nie tak – były po prostu odrobinę mniej ekscytujące, bardziej pasowały do złej natury Vadera, tylko ją uwydatniając.
Komiks zdecydowanie da się ukończyć za jednym zamachem, szczególnie że fabuła naprawdę wciąga. Akcja dzieje się szybko, nie ma niepotrzebnych „zapychaczy”.
Nie tylko fabuła
Po ten komiks warto sięgnąć też z powodu rysunków. Styl rysowania jest przyjemny dla oka, wszystko wygląda estetycznie i spójnie, mimo że każdym rozdziałem zajmował się inny ilustrator. Klimat Gwiezdnych wojen jest w obrazkach naprawdę dobrze oddany. Pod tym względem warto szczególnie zwrócić uwagę na okładki poszczególnych rozdziałów oraz okładki alternatywne zamieszczone na końcu tomu.
Przyglądając się bliżej ilustracjom, muszę zwrócić uwagę na twarze bohaterów. Ta część pracy ilustratorów jest godna podziwu – mimika postaci idealnie odwzorowuje
ich emocje, mocno wpływając na czytelnika. Smutek, strach, panika, miłość i mnóstwo innych zostało oddanych na papierze, to najlepsza część artystycznej strony. Dzięki temu można odczuwać wszystko wraz z głównymi bohaterami, a to jest w tym wypadku jak najbardziej potrzebne, gdyż niektóre rozdziały są mocno oparte na emocjach. Sam Vader na rysunkach również prezentuje się tak, jak powinien – mrocznie, przerażająco, jak prawdziwy tyran.
Samo wydanie również jest estetyczne. Komiks wydrukowany jest na porządnym papierze dobrej jakości, strony nie sklejają się, a obrazki i kolory na nich są żywe i wyraźne. Mały dodatek na samym końcu w postaci kilku okładek alternatywnych cieszy, chociaż szkoda, że nie ma tego troszkę więcej. Tekst jest czytelny, literki są odpowiedniego rozmiaru.
Więcej Mrocznych wizji!
Zdecydowanie najlepszą częścią całego tomu były różne perspektywy – co rozdział widzimy Vadera, największy postrach ówczesnej galaktyki, w zupełnie innym świetle, ponieważ każdy bohater znajduje się w innej sytuacji i widzi go w kompletnie innych okolicznościach, nie zdając sobie sprawy z całości obrazu. Tę wiedzę posiada czytelnik, który wcześniej oglądał filmy. To trzeba podkreślić, że do pełnej radości z czytania tego komiksu potrzebna jest znajomość uniwersum przynajmniej w takim stopniu, żeby wiedzieć, kim jest Vader, co ma na sumieniu. Bez tego ciężko nam będzie zapaść się w wir tych wszystkich refleksji, jakie właśnie wywołują wspomniane wcześniej różne perspektywy. „Wszystko zależy od punktu siedzenia”. Szkoda tylko, że komiks tak szybko się skończył, bo z wielką chęcią poznałabym jeszcze więcej Mrocznych wizji Dartha Vadera.