Olórin, Mithrandil, Tharkûne, Gandalf, Incánus – był Maiarem wysłanym przez Valarów, by wraz z podobnymi sobie wspomóc mieszkańców Śródziemia w walce z następcą Morgotha. Cierpliwy mędrzec, służący radą i pomocą to zdecydowanie doskonały wzór do naśladowania. Choć jest tylko wytworem wyobraźni mistrza Tolkiena, jego nauki wpłynęły również na czytelników zagłębiających się w kolejne karty historii Ardy.
Istari wielokrotnie znajdował wyjście z trudnych sytuacji i uratował od zguby nie tylko swych towarzyszy, ale i całe Śródziemie. Wychodził z tarapatów na różne sposoby, którym warto się przyjrzeć i sobie je przyswoić. Chcecie niczym wielki czarodziej radzić sobie z przeciwnościami losu?
Zadania poboczne? Poproszę
Niewielka drużyna ruszyła naprzeciw jednego z najpotężniejszych smoków, jakie gościły w Śródziemiu? A może idzie wprost do wypełnionego po brzegi paskudztwem królestwa, niosąc ze sobą potężny artefakt, który nie może wpaść w ręce nieprzyjaciela pod groźbą pogrążenia świata w wieczystym mroku? Jako najpotężniejszy, najmądrzejszy i najbardziej doświadczony członek ekipy, wspierający kompanów w niebezpiecznej podróży, koniecznie powinieneś co jakiś czas odłączyć się od pozostałych, by wykonać inne zadania. Każdy szanujący się gracz cRPG potwierdzi, że pozostawienie wątku głównego na rzecz zadań pobocznych to obowiązek, by później wyruszyć potężniejszym i lepiej uzbrojonym.
Słucham? Że niby w prawdziwym życiu tak się nie da, bo najważniejsze wydarzenia nie zatrzymają swojego biegu tylko dla ciebie? Krasnoludzka eskapada oraz drużyna pierścienia też nie czekały na Gandalfa, a ten jakoś dał radę powrócić do podróży. Oddalam zarzut.
Przed wykonaniem brudnej roboty należy znaleźć frajera
Nie wszystkie zadania, lub ich fragmenty, są przyjemne bądź epickie. Co gorsza, często są bardzo niebezpieczne! Wspominałem już o tym przy okazji zasad, jakimi powinni kierować się złoczyńcy (ło jaki to ja jestem zły…), lecz reguła ta nie dotyczy tylko tej ciemnej strony. Kiedyś każdy znajdzie się w takiej sytuacji, że niektórymi sprawami zwyczajnie nie godzi się parać! Przy okazji można upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Trzeba pokonać olbrzymiego smoka, aby przypadkiem nie dołączył do wroga? Zadanie dla setki potężnych wojów, ale akurat jakaś grupka krasnali tęskni za domem, więc się im frazesów nawciska, uwierzą i na gadzinę ruszą. Zginą? Trudno, znajdą się nowi, a statystyka zgonów aż tak bardzo się nie zachwieje. Musimy zniszczyć potężny pierścień w trzewiach samej Góry Przeznaczenia? Hmmm… O! Niech to zrobi tamten mały, kędzierzawy stworek. Siedzi to w tym Shire, nie ma nic poza nudną, sielankową codziennością. I jeszcze mu tyłek do fotela przyrośnie. Trochę ruchu dobrze mu zrobi.
Dobrze mieć wielkich znajomych na czarną godzinę
Znajdujesz się w potrzasku, nie ma wyjścia z tej ciężkiej sytuacji i koniec jest nieunikniony. Gdy inni w takim momencie zaczynają panikować, ty możesz być spokojny, bo mając plecy zawsze możesz wymigać się od niechybnej zguby. Nawet Gandalf nieraz znalazł się w niemałych tarapatach i co? Orły oczywiście! Ale pamiętaj! Nie możesz bez końca korzystać z takiej pomocy, bo w końcu się na ciebie wypną. To tak a propos tego, czemu nie użyto orłów do zaniesienia pierścienia.
NIE dla gadania głupot!
Doradca króla wypowiada się za niego, wpędzając go swym gadzim językiem w obłęd? A może skalany używaniem palantíra namiestnik w najmniej odpowiednim momencie rujnuje morale wojsk, nawołując do bezsensownej ucieczki? Nigdy nie pozwól na to, by w twojej obecności jakiś dureń wygadywał farmazony gorszące wszystkich dookoła! Zwyzywaj go, nastrasz, a nawet pobij, ale nie pozwól mu kontynuować swoich niszczycielskich wywodów! Może i jest to mało finezyjne, ale jakie efektowne! Czy ktoś podskoczył Gandalfowi po tym, jak sprał swą laską samego Denethora?
Rozwój jest najważniejszy
Każdy szanujący się gracz, wie doskonale, co jest najważniejszym elementem rozgrywki. Oczywiście, że PUNKTY DOŚWIADCZENIA! Jak wiadomo, gdy podróżuje się w grupie, pula expa dzieli się pomiędzy wszystkimi członkami drużyny. To spowalnia nasz indywidualny rozwój, a przecież nowy poziom już tak niedaleko…
Spójrz na Gandalfa: gdy nadarzyła się okazja na potężny zastrzyk PD-ków za zgładzenie Barloga, kazał pozostałym uciekać, a sam ruszył do walki. Efekt? Znaczny progres mocy, nowy ekwipunek, nawet fryzura stała się taka jakaś uczesana. A teraz wyciągnij wnioski. Wiesz już co w podobnej sytuacji powiedzieć swoim kompanom?
Mam tajną broń i nie zawaham się jej użyć?
Gandalf uczy nas jednak przede wszystkim jednej, bardzo ważnej rzeczy, która zapewne jest istotniejsza niż poprzednie porady. Ekipa krasnoludów potrzebuje sprawnego łotrzyka? Czemu nie włamy…hobbit?
Chcesz urządzić ucztę z przednim jedzeniem i napitkiem? Wbijaj do norki hobbita! Trzeba przetransportować artefakt, który zniewala i wypacza umysł? Jasne, że zajmie się tym hobbit (w tym przypadku chodzi o to, że spaczony pokurcz nadal nie będzie żadnym zagrożeniem, ale ciii… Oficjalnie mówimy, że jest wyjątkowo odporny na zakusy)! Powiernik pierścienia nie może wyruszyć sam? Dorzućmy mu jeszcze kilka hobbitów! Tak, tak, zawsze warto mieć w zanadrzu jakiegoś niziołka. Nigdy nie wiesz, kiedy może się taki przydać.