Najpierw będzie robota przy sprzątaniu i lepieniu pierogów, potem spotkanie rodzinne, a następnie błogie lenistwo przed ekranem komputera lub telewizora. Dla niektórych tradycją będzie obejrzenie po raz dwudziesty Kevina samego w domu, dla innych powtórka ze specjalnych odcinków Doctor Who lub ta wersja Opowieści wigilijnej z Jimem Carreyem w roli Scrooge'a (a może ta ze Sknerusem McKwaczem?). A jeżeli mamy ochotę na coś trochę... innego? Produkcję, gdzie Boże Narodzenie niekoniecznie odgrywa najważniejszą rolę, ale od blasku lampek choinkowych trudno w nich uciec.
Edward nożycoręki
Chcecie wiedzieć, skąd bierze się śnieg na Boże Narodzenie (a przynajmniej skąd kiedyś się brał kiedy naprawdę zaczynał padać w grudniu)? Posłuchajcie opowieści starszej kobiety, która opowiada swojej wnuczce bajkę na dobranoc. Opowieść skupia się na Edwardzie o dłoniach skonstruowanych z nożyc, którego twórca zmarł i zostawił swoje dzieło niedokończone. Edward zpstaje przygarnięty przez pewną kobietę i jej rodzinę i szybko wywołuje zainteresowanie na typowym osiedlu zamieszkałym przez amerykańską klasę średnią.
Film Tima Burtona, który czerpie dużo z lat 50., to opowieść o tolerancji, która – mimo szczerych chęci – nie zawsze się udaje. Mimo schematycznych postaci w stylu Jima granego przez Anthony’ego Michaella Halla, Edward nożycoręki to film pełen uroku i tego burtonowskiego stylu, wtedy jeszcze świeżego i fascynującego kolejnych widzów. A w obsadzie urocza Winona Ryder, Johnny Depp, Diane Wiest oraz mistrz horrorowych kreacji Vincent Price w swojej ostatniej roli.