Historia przedstawiona w pierwszym tomie Anihilacji pierwotnie została opublikowana w zeszytach Drax the Destroyer #1-4, Annihilation: Prologue oraz Annihilation: Nova #1-4.
Drax Niszczyciel przedstawia historię tytułowego bohatera. Statek więzienny z Draxem i innymi skazańcami na pokładzie rozbija się na Ziemi. Bracia Krwi wraz z skrullem imieniem Paibok biorą w niewolę mieszkańców pobliskiego miasteczka. Wśród nich żyje nastolatka Cammi, która, wychowywana przez matkę alkoholiczkę, dostaje szansę na oderwanie się od ponurej rzeczywistości. W ucieczce pomaga jej Drax.
Anihilacja: Prolog przenosi nas w okolice Księżyców Kylnu. To właśnie one jako pierwsze padają pod naporem złowrogiej Fali Anihilacji. Ta zaś nieprzerwanie zmierza w stronę siedziby Korpusu Nova. W końcu osiąga swój cel i Xandar zostaje doszczętnie zniszczony. Jedynymi ocalałymi z katastrofy są Richard Rider, Drax, Cammi oraz Xandarski Wszechumysł.
Tak naprawdę dopiero Anihilacja: Nova jest początkiem całej przygody. Poprzednie zeszyty były jedynie wprowadzeniem do prawidłowej akcji. W tej części Richard staje się nosicielem Wszechumysłu, który doprowadza go niemal do szaleństwa. Jedynym ratunekiem pozostaje dla niego Drax. Niszczyciel trzyma go w ryzach i szkoli na wojownika mającego w przyszłości zniszczyć Annihilusa, władcę Strefy Negatywnej, odpowiedzialnego za Anihilację.
Przez pewien czas bardzo trudno było mi „wgryźć się” w fabułę. Nie mamy tutaj do czynienia z historią jednego superbohatera, którego losy śledzimy przez wszystkie tomy. W Anihilacji cała akcja rozpoczyna się od dosyć gwałtownego zrywu, bo widz zostaje natychmiast wepchnięty w wir wydarzeń. Trzeba maksymalnie skupić się zarówno na obrazkach, jak i prowadzonych dialogach, aby zrozumieć ogólny sens czytanych zdań. Na szczęście twórcy umieścili w komiksie dodatki mające pomóc w zrozumieniu niektórych wątków. Są to fragmenty bazy danych Wszechumysłu rozpisane na poszczególnych planszach. Przedstawiają one między innymi członków Korpusu Nova i wyjaśniają, skąd w ogóle wziął się Annihilus.
Strona graficzna prezentuje się wyśmienicie. Sceny są doskonale narysowane, a także wypełnione żywymi kolorami, co mocno urozmaica komiks. Wszystkie miejsca, bronie czy kostiumy wykonano z najwyższą pieczołowitością. Świetnie zostały oddane również postacie. Zwłaszcza autorzy Mitch Breitweiser (kreska) i Brian Reber (kolory) zadbali o to, żeby ich bohaterowie wyglądali bardziej realnie. Natomiast June Chung i duet Scott Kollins/Ariel Olivetti postawili na nieco ciemniejsze i bajecznie ilustracje. Dlatego też Drax Niszczyciel wygrywa pod względem graficznym z resztą zeszytów.
Anihilacja pozostawia po sobie pewien niedosyt, co zaostrza tylko apetyt na sięgnięcie po jej kontynuację. Na pewno ten komiks jest czymś nowym w uniwersum Marvela. Pokazuje, że bohaterowie spoza Ziemi również mogą być interesujący i niekoniecznie pragną przejąć władzę nad światem. Mają własne problemy i wrogów, z którymi muszą się mierzyć. Lektura obowiązkowa dla każdego wielbiciela tego gatunku.