Czym jest dziennikarstwo? Pająk Jeruzalem mówi, że “dziennikarstwo jest jak spluwa. Możesz mieć tylko jedną kulę, ale jeśli dobrze wymierzysz, to w zupełności wystarczy.”
A Pająk wie o czym mówi. Sam jest dziennikarzem i pisarzem i po latach przerwy i życia w samotności musi wrócić do pracy.
Idealista?
Pająk Jeruzalem nie jest dobrym człowiekiem. Zbyt wiele w nim nienawiści i złości. Zbyt często jego cel uświęca środki, a ludzie wokół niego niekoniecznie się liczą. Jednak to on jest centralną postacią w Transmetropolitan. Im lepiej mu się przyjrzeć, tym więcej się o nim dowiadujemy i z czasem wyjawia się jego ciekawy obraz. Pająk wydaje się mieć pewne ideały. Wyznaje prawdę. Bolesną, bezwzględną prawdę. W pierwszym tomie serii nie staje co prawda przed wyborami, w których te ideały by były wystawione na ciężką próbę, ale z części historii widać, że to właśnie prawda się dlań liczy. Czy dalej autorzy postawią go przed naprawdę ciężkimi wyborami to się dopiero okaże.
Tymczasem dowiadujemy się wiele o jego słabościach i wadach. Z pewnością jest wybuchowym cholerykiem i osobą nie stroniącą od przemocy. Uzależnienie od papierosów to niby nic dziwnego, chociaż u niego przybrało kolosalne rozmiary. Kręgosłup moralny, tak jak my go widzimy u Jeruzalema raczej nie istnieje. Jednak na ile to jego wina a na ile wpływ świata? Czy w zniszczonej antyutopii jest miejsce dla delikatnych ludzi szanujących swoich bliźnich? A nawet jeśli nie, to czy to może usprawiedliwiać osobę? Nie wiem czy twórcy chcieli byśmy zadawali sobie te pytania, niemniej od czasu lektury krążą mi one po głowie i nie znajduję na nie jasnej odpowiedzi.
Świat przyszłości
Transmetropolitan osadzone jest w cyberpunkowych realiach. Świat więc nie jest tu piękny i zachwycający. Ulice są brudne a ludzie podli, fałszywi i znudzeni. Technologia poszła do przodu, tylko co to dało, skoro na ulicach miasta niewiele jest dobra? Modyfikacje genetyczne służą nudzącym się do zmiany swojego ciała, a że ktoś wpada na pomysł jak to wykorzystać, to tylko jego zysk. Państwo nie dba o obywateli. Są oni tylko elementem koniecznym do zwiększania zysków. Głód, ubóstwo? Kto by się tym przejmował?
Jeśli masz dość kasy w mieszkaniu, możesz mieć przetwornik materii, który dostarczy ci wiele z tego czego możesz potrzebować, ale maszyny mogą być inteligentne, a to nie zawsze dobrze dla ciebie. Jeśli masz więcej pieniędzy, a mniej skrupułów, to możesz opływać w luksusach jak pączek w maśle, ale tego dostępują nieliczni.
Dla innych zostają używki i eskapizm. Kierunkiem ucieczki może być religia, jednak ta jest również narzędziem do wykorzystania bliźnich. Twórcy komiksu pokazali w jakie rzeczy uwierzyć są w stanie zdesperowani i zagubieni ludzie. I jak bardzo cyniczne jednostki chętnie to wykorzystują. Święte myśli w płynie? Ależ proszę! A może wybicie dziury w czaszce, by głupie pomysły mogły uciec z głowy? To musi być świetny pomysł! Autorzy oczywiście uciekli w stronę absurdu, ale tylko po to, by obnażyć co cynicy mogą zrobić z zagubionymi osobami. Czy czyni to komiks antyreligijnym? Wydaje mi się, że nie, że to bardziej przestroga przed cynicznymi pijawkami. A może twórcy pozwalają nam to odczytać tak jak chcemy?
Dokąd jedzie ten pociąg?
Komiks nie opowiada nam o Pająku – on jest tylko lupą, przez którą patrzymy na świat. Na świat, który jest nam obcy – wszak to odległa antyutopia. Jednak czy na pewno? Z poszczególnych utworów wyłaniają się problemy dręczące nas tu i teraz. I owszem, są przerysowane, ale nie czyni ich to abstrakcyjnymi. Oczywiście nie jest teraz aż tak źle, ale może to przestroga byśmy nie podążali niektórymi ścieżkami?
Na tomik składa się kilka historii, luźno ze sobą powiązanych postacią Pająka oraz kilkoma innymi bohaterami. Część z nich jest fascynująca i ma mocno spójną fabułę. W innych z kolei fabuła jest nieco leniwa i zdaje się być tylko tłem dla zaprezentowania pewnych elementów wykreowanego świata. Z punktu widzenia opowiadanej historii czyni to komiks nieco nierównym, ale na pewno wartym uwagi.
Ten świat nie jest piękny
Świat przedstawiony w Transmetropolitan nie jest piękny. Nie ma się też co dziwić temu, że narysowany jest niezbyt ładnym stylem. Nie znaczy to jednak, by artystycznie komiks był zły. Rysunki raczej celowo oddają brzydotę i bezwzględność świata. Pod kątem dopracowania szczegółów przygody Pająka Jeruzalema są nierówne. Niektóre plansze, chociaż niezbyt piękne, to jednak są dobrze wykończone. W innych z kolei widać nieco za dużo pośpiechu. W ogólności swojej komiks prezentuje się dobrze, ale to nie warstwa wizualna jest tym co najbardziej zachwyca.